Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 29 kwietnia 2025 16:31
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

NAJPIERW OFIARA KOLIZJI, TERAZ JEJ SPRAWCZYNI

(Myszków) W Sądzie Rejonowym w Myszkowie zapadł wyrok w sprawie kolizji, do której doszło 1 sierpnia 2013 r. w Żarkach. Sprawa trafiła na wokandę po tym, jak jej uczestniczka – mieszkanka Żarek, Barbara Zjawińska - początkowo uznana za pokrzywdzoną, nagle stała się osobą obwinioną o jej spowodowanie. Wyrok pierwszej instancji nie jest dla niej korzystny. Została uznana za winną spowodowania zdarzenia i ukarana grzywną w wysokości 300 złotych. Z orzeczenia nie jest zadowolona także druga strona procesu, Jacek G., który został uznany współwinnym, ale kara nie została mu wymierzona, bo w sprawie nie on był oskarżonym. Zarówno Barbara Zjawińska jak i Jacek G. złożyli odwołania od wyroku.  
Podziel się
Oceń

(Myszków) W Sądzie Rejonowym w Myszkowie zapadł wyrok w sprawie kolizji, do której doszło 1 sierpnia 2013 r. w Żarkach. Sprawa trafiła na wokandę po tym, jak jej uczestniczka – mieszkanka Żarek, Barbara Zjawińska - początkowo uznana za pokrzywdzoną, nagle stała się osobą obwinioną o jej spowodowanie. Wyrok pierwszej instancji nie jest dla niej korzystny. Została uznana za winną spowodowania zdarzenia i ukarana grzywną w wysokości 300 złotych. Z orzeczenia nie jest zadowolona także druga strona procesu, Jacek G., który został uznany współwinnym, ale kara nie została mu wymierzona, bo w sprawie nie on był oskarżonym. Zarówno Barbara Zjawińska jak i Jacek G. złożyli odwołania od wyroku.

 

Przypomnijmy krótko. Mieszkanka Żarek Barbara Zjawińska (pozwoliła na publikację swego nazwiska) 1 sierpnia 2013 roku jechała swoim Audi 80 ulicą Myszkowską w Żarkach. Gdy skręcała w lewo na stację LPG, uderzył w nią Volkswagen Passat prowadzony przez Jacka G., który postanowił wyprzedzić jadące przed nim samochody. On sam po zderzeniu winę za jego spowodowanie wziął na siebie, przyjął także od policjantów mandat w wysokości 500 złotych. Później jednak zmienił zdanie i wniósł do Sądu Rejonowego w Myszkowie o uchylenie prawomocnego mandatu karnego, powołując się na to, że do zdarzenia doszło bez jego winy. Sędzia Marek Zachariasz mandat uchylił. Jacek G. przestał być winnym spowodowania kolizji, obwinioną stała się Barbara Zjawińska. Kobieta z zarzutami się nie zgadzała. Dlatego sprawa wróciła na wokandę Sądu Rejonowego. Przewodniczyła jej sędzia Jadwiga Błasiak.

 

Wyrok w sprawie zapadł kilka tygodni temu. Barbara Zjawińska, której postawiono zarzut stworzenia zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz powstanie uszkodzeń w samochodzie VW Passat na szkodę Jacka G., została uznana winną popełnienia zarzucanego jej wykroczenia. W ocenie Sądu wykonany przez nią manewr skrętu w lewo nie był podjęty w sposób prawidłowy. Za to wymierzono jej karę grzywny w wysokości 300 złotych. Dodatkowo Barbara Zjawińska musi zapłacić 1100 zł. tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania (m.in. na pokrycie ponad połowy wynagrodzenia biegłego). Wydając wyrok sędzia Jadwiga Błasiak przyjęła jednocześnie, że kierujący samochodem osobowym marki VW Passat Jacek G. przekroczył dopuszczalną prędkość i nie zachował szczególnej ostrożności przy wyprzedzaniu. Uznała wobec powyższego, że on także przyczynił się do kolizji. Zarówno Barbara Zjawińska, jak i Jacek G. złożyli odwołania od wyroku. Rozprawa apelacyjna jeszcze się nie odbyła.

 

DLACZEGO TAKIE „SALOMONOWE ROZSTRZYGNIĘCIE”?

 

- Obwiniona jechała z prędkością nie przekraczającą 50 km/h. W pewnym momencie Barbara Zjawińska zredukowała prędkość pojazdu do około 15-20 km/h i rozpoczęła manewr skrętu w lewo na teren stacji LPG. Wykonywany manewr zasygnalizowała na tyle późno, że kierunkowskaz samochodu zdołał mrugnąć tylko raz . Dodatkowo obwiniona nie upewniła się w lewym lusterku swego samochodu, że lewy pas ruchu jest wolny. W momencie, gdy Barbara Zjawińska zaczęła skręcać, na lewym pasie ruchu, w odległości około 16 metrów za tyłem jej pojazdu znajdował się już pojazd Jacka G., który rozpoczął manewr wyprzedzania kolejno samochodu BMW i Audi. Prędkość wyprzedzającego samochodu wynosiła około 84 km/h. W chwili, w której B. Zjawińska rozpoczęła manewr skrętu w lewo cała bryła pojazdu VW Passat znajdowała się na lewym pasie ruchu i była widoczna w lewym lusterku pojazdu Audi 80 – napisała w uzasadnieniu wyroku sędzia Jadwiga Błasiak. - Obwiniona Barbara Zjawińska tak w postępowaniu przygotowawczym, jak i jurysdykcyjnym konsekwentnie nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu (…) Obwiniona podała, że (…) około 30-40 m. przed skrętem wrzuciła lewy kierunkowskaz. Ponadto wcześniej zbliżyła się do środka jezdni. Jadący za nią w odległości około 10-20 m. samochód BMW zauważył jej zamiar skrętu w lewo, w efekcie czego ewidentnie zwolnił. W tym momencie obwiniona zjechała na lewy pas (…) Barbara Zjawińska podała jednocześnie, że nie widziała za samochodem BMW innych samochodów, w tym samochodu Jacka G. Był on dla niej niewidoczny (…) Zdaniem obwinionej całe zdarzenie było efektem ścigania się kierowców BMW i VW, przy czym Marcin P. (kierujący BMW – przyp. red.) miał celowo przysłonić jej samochód, by G. mógł szarżować na drodze. Kilkakrotnie przyznała także, że przed skrętem w lewo nie widziała w lewym lusterku samochodu, który ja wyprzedzał. Jednocześnie położyła to na karb tego, że poruszający się za nią pojazd BMW przypomina samochód dostawczy o znacznym gabarycie i dlatego przesłaniał pole widzenia. Obwiniona pewna jest ponadto, że prędkość jej pojazdu w momencie skrętu była wytracona, natomiast prędkość VW była duża. Sąd Rejonowy jedynie częściowo uznał wyjaśnienia złożone przez obwinioną za wiarygodne. Barbara Zjawińska zrelacjonowała przebieg zdarzenia w taki sposób, w jaki w jej ocenie miał miejsce (…) Świadkowie nie potwierdzili, by zachowanie Barbary Zjawińskiej było tak przejrzyste, jak opisuje to obwiniona. Świadek Marcin P. wyraźnie wskazał, że kierująca Audi prowadziła pojazd niestabilnie, mieszcząc się co prawda w swoim pasie ruchu, ale „falując” w jego obrębie raz w lewo, raz w prawo (…) Świadek jechał za nią w odległości 30 – 50 m, czujnie obserwując jej poczynania. W pewnym momencie przypuścił, że będzie ona skręcać, dlatego też nie zaryzykował manewru wyprzedzenia jej. Cały manewr wykonany przez Barbarę Zjawińską był w ocenie Marcina P. bardzo nieczytelny. Jeśli obwiniona zasygnalizowała manewr skrętu, to zrobiła to na tyle późno, że kierunkowskaz na pewno nie mrugnął więcej niż jeden raz. Jednocześnie świadek podał, że zanim obwiniona zaczęła skręcać w lewo, na lewym pasie na pewno znajdował się już pojazd VW Passat. Zdołał on płynnie przejechać wzdłuż pojazdu BMW, gdy Barbara Zjawińska zaczęła skręcać. Wtedy też doszło do zderzenia (…) W ocenie świadka kierująca Audi miała możliwość dostrzeżenia VW Passata. Sąd nie miał powodów, by nie dać wiary zeznaniom złożonym przez świadka (…) Zasadniczo jako wiarygodne Sąd ocenił również zeznania Jacka G. – czytamy dalej w uzasadnieniu wyroku.

 

Sąd uwierzył np., że przed rozpoczęciem wyprzedzania upewnił się on, że miał lewy pas ruchu wolny, uznał jednak za mijają się z prawdą jego twierdzenia, że podczas wyprzedzania poruszał się on z prędkością 50 – 60 km/h, i że to Audi skręcając uderzyło w prawy bok jego pojazdu. Zdaniem Sądu nie odpowiadały rzeczywistości także jego wyjaśnienia, że po uderzeniu przejechał rowem ok. 15 m. Zeznaniom funkcjonariusza Policji Mariusza Gocyły Sąd „nie odmówił waloru wiarygodności”, ale uznał je za niewiele wnoszące do sprawy. Zdaniem funkcjonariusza, który obsługiwał zdarzenie, winnym jego spowodowania był Jacek G, i dlatego policjant ukarał go mandatem w wysokości 500 złotych. Jacek G. Mandat przyjął bez zastrzeżeń. – Przybył na miejsce zdarzenia sporą chwilę po jego zaistnieniu. Wobec powyższego był on w stanie ustalić i odnotować jedynie pokolizyjne położenie pojazdów – ocenił Sąd. Opinie biegłych – Wojciecha Szczypióra i Tomasza Bubla Sąd ocenił jako zbieżne, ocenę tego drugiego uznał jednocześnie za bardziej szczegółową i wszechstronną.

 

 – Biegły jednoznacznie wskazał na powody zaistnienia kolizji. Po stronie Barbary Zjawińskiej należały do nich na pewno brak obserwacji lewego pasa ruchu w bocznym lusterku. To zaś poskutkowało tym, że mimo iż obwiniona poruszała się z prędkością, która bezproblemowo pozwalała na zaprzestanie manewru skrętu w lewo, B. Zjawińska nie uruchomiła w sobie mechanizmu utraty zaufania do kierowcy Passata, co finalnie pozwoliłoby na uniknięcie zderzenia. Z kolei Jacek G. manewr wyprzedzania pojazdów BMW i Audi podjął lekkomyślnie, ze znaczną różnicą prędkości, pomimo iż występowały przesłanki nakazujące zaniechanie tego manewru lub podjęcie go z niewielką różnicą prędkości. W ocenie biegłego każdy z opisanych uczestników naruszył zatem zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, które miały bezpośredni związek przyczynowy z zaistnieniem kolizji – podnosiła w pisemnym uzasadnieniu wyroku sędzia Jadwiga Błasiak. - W świetle dokonanych ustaleń fatycznych i przeprowadzonej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd uznał, że obwiniona Barbara Zjawińska swoim zachowaniem wyczerpała znamiona wykroczenia z art. 86§ 1 kodeksu wykroczeń. Zgodnie ze wskazanym przepisem karze podlega ten, kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym (…) Oceniając okoliczności sprawy należy stanowczo stwierdzić, że obwiniona wymaganą ostrożnością się nie wykazała. (…) Podjęła manewr zmiany kierunku jazdy, tj. skrętu w lewo właśnie bez zachowania szczególnej ostrożności, jak również bez ograniczenia zaufania wobec wyprzedzającego ją kierowcy samochodu VW Passat. Barbara Zjawińska oceniła swoje zachowanie jako nienaruszające zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym (…) Sąd nie podzielił poglądu obwinionej. Wykonywany przez nią manewr nie był bowiem podjęty w sposób prawidłowy. Zgodnie z obowiązującymi regułami w ruchu drogowym, kierowca wykonujący manewr skrętu w lewo, oczywiście z zawczasu włączonym kierunkowskazem, winien upewnić się nie tylko czy nie zajedzie drogi pojazdom jadącym z przeciwnego kierunku po pasie ruchu, który zamierza przejechać, ale także czy nie zajedzie drogi pojazdowi poruszającemu się jego pasem ruchu lub nieprawidłowo (z lewej strony) go wyprzedzającemu. Barbara Zjawińska zaś tego w ogóle nie uczyniła. Jak sama przyznała, wcale nie widziała w lewym lusterku samochodu VW Passat. W ocenie Sądu – wbrew twierdzeniom B. Zjawińskiej, nie było to jednak efektem tego, że pojazd ten został przesłonięty przez BMW i był niewidoczny. Fakt, że obwiniona nie widziała pojazdu Jacka G. był zaś wyłącznie spowodowany tym, że nie spojrzała ona w lewe lusterko swojego samochodu (…) Jak wskazał bezpośredni świadek zdarzenia – Marcin P. – nie było możliwości, by Barbara Zjawińska nie widziała VW (…) W świetle takich ustaleń oczywistym jest, że obwiniona zupełnie zignorowała ciążący na niej przy zmianie kierunku ruchu obowiązek i w całości przerzuciła go na kierujących pojazdami poruszającymi się za nią (…) Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że o ile Jacek G. nie naruszył przepisów o ruchu drogowym w zakresie zakazu wyprzedzania czy podwójnej linii ciągłej, to na pewno poruszał się z prędkością znacznie przekraczającą dopuszczalną (…) i nie zachował należnych środków ostrożności, w tym nie uruchomił u siebie zasady ograniczonego zaufania w stosunku do innych uczestników ruchu. Jak sam przyznał, wie że na przedmiotowym odcinku drogowym znajduje się stacja benzynowa. Zauważył również, że BMW i Audi poruszały się z prędkością 20-30 km/h. Jednak tak mała prędkość tych pojazdów nie dała mu w ogóle do myślenia. Nie przyszło mu do głowy, że ktoś może zjechać na przeciwległą stronę drogi. Jak z kolei podał, uważa, że jest dobrym kierowcą. Swego czasu jeździł nawet jako kierowca zawodowy. W ocenie Sądu przy tak dużym doświadczeniu, zachowanie Jacka G. jawi się jako wyjątkowo nieroztropne (…) Zanim podjął manewr wyprzedzania upewnił się czy ma wolny lewy pas, niemniej jednak poruszał się z nadmierną prędkością. Prędkość spowodowała, że nie miał możliwości efektywnego zareagowania na dostrzeżony manewr skrętu (…) Wobec powyższego jest on osobą, która przyczyniła się do zaistnienia przedmiotowego zdarzenia (…) Nie eliminuje to jednakże odpowiedzialności Barbary Zjawińskiej za to samo zdarzenie (…) Odpowiedzialność za zaistnienie kolizji bezsprzecznie ponoszą obaj kierowcy. Przedmiotem orzekania jest jednak kwestia winy po stronie Barbary Zjawińskiej. Sąd stanął na stanowisku, że jest winna zaistnienia opisanej kolizji – podsumowała sędzia Jadwiga Błasiak.

 

Robert Bączyński

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ZenekTreść komentarza: Panie Wojciechu współczuję. I Trzymam Kciuki !!!Data dodania komentarza: 24.04.2025, 13:37Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: KarolinaTreść komentarza: 😍Data dodania komentarza: 19.04.2025, 16:19Źródło komentarza: Vespa na JurzeAutor komentarza: TomaszTreść komentarza: To jest chyba jednak standard. Dzisiaj (17/04/2025) identyczne obrazki były w Koziegłowach na ul. Żareckiej obok domu burmistrza Koziegłów. Zamiatanie ulicy przebiegało tak że trzeba było uciekać na drugą stronę ulicy żeby jako tako przejść. Tumany kurzu ciągnęły się na odległość 100 m za zamiatarką. Oczywiście wszystkie prace na sucho przy słonecznej pogodzie i 25 stopniach ciepła.Data dodania komentarza: 17.04.2025, 12:56Źródło komentarza: ZAMIATARKA CZY KURZARKA?Autor komentarza: WojtekTreść komentarza: Takiemu to nic nie zrobią bo ma kolegę sędziego,Data dodania komentarza: 16.04.2025, 14:09Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNEAutor komentarza: MarianTreść komentarza: Przecież to "elyta" polityczna to co mu zrobią? Jak skażą to się odwoła że sadzili ni ci sędziowie co trzeba.Data dodania komentarza: 16.04.2025, 02:59Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNEAutor komentarza: GrzegorzTreść komentarza: Jak zwykły obywatel to ma przechlapane. Jak adwokatka Monika M. miała trzykrotny zakaz prowadzenia pojazdów i wpadła po raz kolejny to dostała 7500 zł grzywny. W Myszkowie sąd jest litościwy.Data dodania komentarza: 16.04.2025, 02:51Źródło komentarza: MYSZKÓW. BYŁ TAK PIJANY, ŻE WJECHAŁ NA SKUTERZE W PŁOT
ReklamaAdvertisement
Reklama
Reklama