(Myszków) Myszkowscy radni uchylili uchwałę wprowadzającą wysokie stawki dla ulicznych handlowców, która miała usunąć niechciany handel z chodników i skwerów. Kupcy oferujący swój towar z prowizorycznych straganów, samochodów, łóżek czy bezpośrednio z pudeł, mieli w myśl nowych przepisów płacić po trzysta złotych za dzień czy od metra kwadratowego powierzchni, zajętej np. przez stragan. Uchwałę przyjęto na sesji Rady Miasta 2 kwietnia. Nawet nie weszła w życie. Przetrwała nieco ponad miesiąc, tylko do kolejnego posiedzenia rajców, do 7 maja. To nie pierwszy raz, kiedy radni rakiem wycofują się z tego, co chwilę wcześniej przegłosowali. Tak było też m.in. na początku roku, kiedy najpierw wszyscy głosowali za zwiększeniem puli dla miejskich stowarzyszeń zajmujących się sportem o 100 tysięcy, by zaraz uszczuplić tę pulę o 40 tysięcy.
- Uchylając uchwałę wracamy jakby do punktu wyjścia (...) Temat jest trudny, temat wymaga rozwiązań, dlatego, że różne środowiska mają różne oczekiwania. A w tle jest jednak jakaś rola do spełnienia dla władz miasta w zakresie uporządkowania pewnych mankamentów, które jednym się podobają, innym nie. Dyskusja na pewno nie będzie łatwa, ale ja chcę podziękować za klimat tej rozmowy i za to, że mimo, że gdzieś tam może nieco się różnimy, to jednak jest wiele głosów i ze strony koalicji i opozycji, które rokują, że powinniśmy współpracować w tym zakresie (...) – argumentował zmianę decyzji w sprawie uchwały burmistrz Włodzimierz Żak.
- Dzisiaj uchylamy uchwałę, która wzbudziła bardzo wiele kontrowersji, wiele opinii, bardzo często mocno rozbieżnych między sobą. Uchwałę, która dotknęła ważnych kwestii w mieście, pobudziła pewną dyskusję. Ja myślę, że po uchwaleniu tamtej uchwały cały czas szukaliśmy rozwiązań na jej zmianę, chcieliśmy także proponować pewne rozwiązania, które nie zostały w tej uchwale ujęte. Uważam, że ta decyzja o uchyleniu jej, jest na dzień dzisiejszy najlepsza. Natomiast nie zamyka problemu. Uważam, że będziemy w stanie kwestie tej tematyki rozwiązać w sposób dobry. Na pewno nie w sposób zadowalający wszystkich, ale mam nadzieję, że uda się wypracować kompromis, który będzie akceptowany społecznie. Jest tylko jeden warunek, o którym rozmawialiśmy na komisji, i który chciałbym podkreślić. Żebyśmy dopuścili do procesu pracy nad uchwałą wszystkie środowiska, które są tym zainteresowane.Wtedy powinno być wszystko w porządku dla dobra naszego miasta – wtórował burmistrzowi Adam Zaczkowski.
Nie odbieramy radnym prawa do zmiany decyzji, zastanawiać jednak musi jak szybko te zmiany następują, i w jakich okolicznościach. Podczas sesji 2 kwietnia byli radni, którzy proponowali, by przed podjęciem tak ważnej uchwały „dać sobie jeszcze czas do namysłu”, przedyskutować wszelkie jej aspekty na komisjach. Apelował o to Eugeniusz Bugaj, z podobnym wnioskiem występował także Adam Zaczkowski. W odpowiedzi usłyszeli, że temat ciągnie się już tak długo, że czas wreszcie na konkretne decyzje, które uporządkują przestrzeń miejską. Większość radnych nie chciała wtedy słyszeć o dodatkowym czasie do namysłu. O ile Adam Zaczkowski ostatecznie zagłosował podczas kwietniowej sesji za przyjęciem uchwały, o tyle Eugeniusz Bugaj pozostał nieugięty, a jego zdanie poparli też Iwona Skotniczna i Mirosława Picheta. Na sesji 7 maja Eugeniusz Bugaj mógł tryumfować. - Miałem nie zabierać głosu w sprawie przedmiotowej uchwały, bo niespełna miesiąc temu prosiłem o delikatną zwłokę i nieprocedowanie nad tą uchwałą. Ale dzisiaj, panie burmistrzu chcę powiedzieć jedną rzecz. Dziękuję panu, że pan zmądrzał. Że zaczyna pan słuchać mieszkańców. Złe uchwały należy uchylać lub ich nie podejmować. Chcę podziękować mieszkańcom, przedsiębiorcom, którzy zajęli sie własnym problemem i to oni spowodowali że ta uchwała będzie dzisiaj uchylona (...) Dzisiaj spuentuję to jednym słowem, w zasadzie jedną myślą: „Zmądrzeć mądrością innych” – nie krył satysfakcji z głosowania Rady Miasta Eugeniusz Bugaj.
Po sesji burmistrzowi Włodzimierzowi Żakowi zadaliśmy pytanie: co takiego się stało, że radni jednak zmienili zdanie i chcą dyskutować nad nowym projektem uchwały?
Włodzimierz Żak: - Głównym motywem było to, że wielu radnych, nawet od nas z koalicji, miało wątpliwości. Podejmując uchwałę wiedzieliśmy, że ta uchwała w kogoś uderzy, a być może będzie promować Galerię „Oczko”. Toczyliśmy dyskusję, a głównym motywem było to, żeby tym przedsiębiorcom, którzy sprzedają z namiotu, czyli z tej formy handlu, której chcielibyśmy się systematycznie pozbywać, dać czas, żeby się zorganizowali. Zwłaszcza, że są już pozytywy poprzedniej, uchylonej teraz uchwały. Przy tzw. Domu Dziecka na ulicy Sikorskiego, według informacji, które usłyszałem od jednego z kupców, szykowany jest wniosek o pozwolenie na budowę, rozbudowanie tego punktu, żeby tam się pojawiło kilka miejsc trwale związanych z gruntem. Jeżeli to jest prawda, to może się okazać, że bez uchwały już porządkujemy przestrzeń publiczną (…) Nie żałuję, że ta uchwała weszła i wyszła. Być może przez to mamy sytuację, w której wreszcie zaczęliśmy o tym dyskutować.
Gazeta Myszkowska: - A może ulegliście po fali krytyki, jaką pod waszym adresem kierowali kupcy, których miały dotknąć nowe przepisy?
WŻ: - Odwołałem się dziś do słów, że w naszej pracy najważniejszy jest człowiek. My mamy trudną rzecz, stoimy przed trudnym wyborem, bo musimy pogodzić kupców, którzy są w Galerii „Oczko” i nie wyobrażają sobie, że będzie jakiekolwiek inne miejsce w Myszkowie do handlu obnośnego, obwoźnego i takiego namiotowego, z grupą przedsiębiorców, którzy na jednej z komisji powiedzieli: „Ale my nie chcemy z wami konkurować”. Ale konsumenci mówią: „A my chcemy żebyście konkurowali”. Tutaj będą do pogodzenia różne strony.
GM: - Czy w pracach nad konstrukcją nowego projektu uchwały kupcy też będą uczestniczyć?
WŻ: - Bez wątpienia tak. Ja uważam, że powinniśmy, skoro był też taki wniosek, żeby wszystkie środowiska zainteresowane w tym uczestniczyły, nawzajem się wysłuchać. Żebyśmy się wsłuchali oczywiście też w Plan Zagospodarowania Przestrzennego, w argumenty, że wizerunek miasta możemy i musimy poprawić (…) Nawet jeśli wprowadzimy jakąś kategorię porządkującą, która w kogoś może będzie „uderzać”, tego jeszcze nie wiemy czy tak będzie, ale załóżmy, że tak, to chcielibyśmy wydłużyć okres obowiązywania tej uchwały, żeby ktoś nam nie mówił: „Znowu nas zaskakujecie”. Dlatego dziś w swoim wystąpieniu zaznaczyłem, że gdyby w kogoś jednak ta uchwała porządkując uderzyła, to żeby miał na to (sprzedaż posiadanego przez siebie towaru – przyp. red.) dłuższy czas. Żeby nie padały pytania: „Co mamy teraz z tym wszystkim zrobić?”. Jeśli ktoś będzie miał nieco więcej czasu na podjęcie decyzji i działań, to może będziemy mieć więcej takich przypadków, o których powiedział mi jeden z kupców, mówiąc, że starają się o pozwolenie na budowę i budowanie stałego punktu. To też estetyka miasta, podatki itd. (…) Mam nadzieję że za rok, dwa, pięć, będziemy mówić: „Kiedyś była taka batalia, ale patrzcie, jest ładniej, jest lepiej. Jest bezpieczniej”.
GM: Kupcy złożyli na podjętą uchwałę skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Jaki zatem będzie jej dalszy „los”, skoro wycofaliście się z niej?
WŻ: - Ja nie mogę odpowiedzieć za sąd. Jest złożona skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na tę uchwałę, i nie możemy powiedzieć, o ile wnioskodawca jej nie wycofa, że jej nie ma. Dlatego rada udzieliła mi upoważnienia do reprezentowania interesów miasta przed sądem. Chcę żeby była jasność, muszę nakreślić faktyczny stan prawny zaistniałej sytuacji. Przekazując skargę, przekazując dokumenty, przekażę również informację, że pracujemy nad tym dalej i uchyliliśmy zaskarżoną uchwałę, co powinno w moim odczuciu skończyć się tym, że z powodu wycofania czy też uchylenia tej uchwały, skarga staje się bezprzedmiotowa.
GM: - A może wycofaliście się z uchwały, bo przestraszyliście się tej skargi, i tego, że WSA ją uchyli?
WŻ: - Nie. My teraz będziemy pracowali nad tym, żeby ta uchwała bardziej pasowała pod te różne opcje różnych środowisk. Literalnie też ją udoskonalimy, bo jedna z uwag dotyczyła, że nasz załącznik określający strefę centrum nie doprecyzowuje ją co do numerów posesji. Choćby ten element trzeba poprawić. Już tego błędu nie popełnimy formułując nową uchwałę. Będziemy nad nią pracować. Myślę, że jak będzie chęć rozmów różnych środowisk, zwłaszcza, że widzę chęć rozmów w samej radzie, to jest szansa, że w całym Myszkowie będziemy o tym rozmawiać.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze