Zakończony właśnie proces dla 6 osób skończył się uniewinnieniem. Sąd uznał winę szeregowego pracownika banku, polegającą na podrobieniu podpisu, ale sprawę wobec tej oskarżonej umorzył. Wobec pozostałych oskarżonych sąd uznał, że Leokadia M. ówczesna prezes MBS popełniła przestępstwo polegające na zmianie – na niekorzyść Starostwa Powiatowego w Myszkowie - oferty banku za obsługę bankową, z ceny 0,23 na 0,80 zł za wykonanie 1 przelewu. Ale sąd uznał, że nie można ustalić z kim po stronie Starostwa oskarżona zarzucane jej przestępstwo popełniła. W wyroku skazującym sąd orzekł, że doszło do ustawienia przetargu przez Leokadię M., ale z „nieustaloną osobą”. Leokadia M. została skazana na 10 miesięcy pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 2 lata, oraz grzywnę w wysokości 3000 zł oraz zapłatę kosztów procesu. Ponieważ większość oskarżonych przez prokuraturę osób została uniewinniona, największe koszty w tej sprawie poniesie Skarb Państwa, który musi zwrócić osobom uniewinnionym koszty obrony.
ZA CO SKAZANO LEOKADIĘ M.?
Ofertę banku w przetargu ogłoszonym przez Starostwo przygotowała Zofia Jakubczyk, wtedy wiceprezes MBS. Ale gdy okazało się, że to jedyna oferta jaka wpłynęła w przetargu, oskarżona Leokadia M., jako prezes MBS, nakazała przygotowanie nowej oferty, z ceną 0,80 zł za przelew, którą - jak ustalił Sąd - osobiście zawiozła do Starostwa.
Poinformowała wcześniej współpracowników, że „ma możliwość podmiany oferty”. Oskarżona wykorzystać do podmiany miała swoje kontakty towarzyskie, ale z kim, nie ustalono. Dokument przekazała nieustalonej osobie, a następnie skazana wraz z nią w pierwszym procesie Joanna G. (jej proces Sąd Okręgowy nakazał powtórzyć) sporządziła na nowo zmienioną pierwszą kartę protokołu otwarcia oferty, wpisując zamiast oferowanej ceny 0,23 zł za przelew, cenę nową: 0,80 zł. Nową umowę Bank i Starostwo na podstawie sfałszowanych danych podpisali na 3 lata 25.06.2008 roku.
STAROSTA WRÓBEL UNIEWINNIONY. DLACZEGO?
Jak ustalił sąd, Marian Wróbel, pełniący funkcję Starosty Myszkowskiego, jedynie podpisał końcową umowę z bankiem. Nie brał udziału w procedurze przetargowej, nie było też żadnych dowodów na to, aby brał udział w zmowie.
WIĘKSZOŚĆ OSKARŻONYCH TEŻ NIEWINNA. DLACZEGO?
Sąd ustalił, że z całą pewnością doszło do podmiany oferty Banku, już po otwarciu kopert, ale nie można przypisać udziału w tej sprawie członkom komisji przetargowej, poza skazaną sekretarz komisji. Sąd uznał, że bez jej udziału podmiana oferty nie była możliwa. Sąd uznał wręcz za nielogiczne, aby w zmowie miało brać udział tyle osób, co „zwielokrotniłoby ryzyko wykrycia”. Zdaniem sądu ci oskarżeni nie zostali wtajemniczeni w podmianę, nie mieli świadomości, że protokół został zmieniony, a ich podpisy wykorzystane.
PORAŻKA PROKURATURY I „SŁUŻB”
Uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego w Myszkowie w części jest wyłączone z jawności, ze względu na materiały operacyjne z podsłuchów. To głównie na ich podstawie prokuratura sporządziła akt oskarżenia wobec urzędników Starostwa. Sąd w części jawnej wyroku tego nie wyjaśnia, ale wygląda na to, że materiały z podsłuchów albo zostały zdobyte nielegalnie, albo włączone w materiał dowodowy niezgodnie z procedurami. Jakby nie było, to porażka prokuratury (akt oskarżenia przygotowała Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej), która w świetle wyroku wygląda na to, że bardziej chciała mieć dowody, niż je miała.
Z Marianem Wróblem, byłym Starostą Powiatu Myszkowskiego właśnie uniewinnionym od zarzutu ustawienia przetargu rozmawia Jarosław Mazanek:
Gazeta Myszkowska: Po pięciu latach procesu został pan uniewinniony od zarzutu ustawienia przetargu na obsługę bankową, w czasie gdy pełnił pan funkcję Starosty Myszkowskiego. Czuje pan satysfakcję, czy żal?
Marian Wróbel: -Oczywiście z jednej strony czuję satysfakcję i to dużą satysfakcję, że po tych 5 latach zostałem oczyszczony z zarzutów prawomocnym wyrokiem uniewinniającym. Oskarżenie prokuratorskie przed sądem w Myszkowie i później przed Sądem Okręgowym rozsypało się jak domek z kart. Nie było przeciwko mnie i przeciwko paru innym osobom oskarżonym żadnych dowodów, co Sąd Okręgowy podkreśla w uzasadnieniu ustnym oraz wcześniej w pisemnym Sąd Rejonowy w Myszkowie. Oczywiście to duża dla mnie satysfakcja, że sąd potwierdził, że zarzuty były wyssane z palca. Z drugiej strony ogromny mam żal, że trwało to 5 lat. Był to dla mnie ogromny stres, jako dla prawnika przez lata wykonującego zawód prokuratora. Na szczęście dla mnie sąd był dociekliwy, wyczerpująco przeprowadził postępowanie dowodowe i zostałem prawomocnie uniewinniony, bo w tej sprawie dowodów nie było żadnych.
GM: Mimo wszystko sąd uznał, że do przestępstwa ustawienia przetargu doszło, gdyż jedna osoba z oskarżonych, była prezes banku, została prawomocnie skazana. Ja mam inne pytanie. Ten proces od początku był oceniany, że ma polityczne tło. Że prokuratura na siłę „pchała” akt oskarżenia do sądu. Postawiono zarzuty wielu osobom, które teraz zostały uniewinnione. Prokuratura przygotowała –zdaniem sądu - zupełnie błędny akt oskarżenia. Zarzuty się nie potwierdziły. Ten proces od początku był oceniany jako polityczny. Po korzystnym dla siebie wyroku, może pan potwierdzić tę opinię? Był to proces polityczny?
MW: - Ja nie mam żadnych namacalnych dowodów, żeby tak twierdzić, że był to proces polityczny. Ale pewne okoliczności dotyczące mojej osoby mogłyby sugerować, że takie sformułowanie aktu oskarżenia miało związek z jakimiś elementami politycznymi. Byłem wtedy niewygodny dla niektórych kręgów politycznych działających w Myszkowie.
GM: Był pan przez wiele lat szefem Prokuratury Rejonowej w Myszkowie. Pańskie kłopoty zaczęły się, gdy przestał pan być prokuratorem, a został pan Starostą. A do prokuratury trafili następcy, o których mówiło się, że trafili z nadania politycznego, z partii dość przeciwnej panu. Był pan często atakowany przez działaczy PiS-u. Czuło się tę atmosferę w tamtym okresie, te zarzuty padały wprost, że prokuratura działała na zlecenie PiS-u. Czy dzisiaj tak by pan określił tamtą sytuację?
MW: - Odniosę się do swojej osoby. Jako prokurator zawsze byłem apolityczny, do końca moich dni funkcjonowania w prokuraturze. Dalej nie jestem związany z żadną partią polityczną. Rzeczywiście, gdy przyszła władza PiS-owska zostałem usunięty bez żadnych powodów z funkcji szefa prokuratury, którą pełniłem przez 16 lat, przy różnych opcjach politycznych. W czasie mojej pracy prokuratura osiągała bardzo dobre wyniki. Nastąpiła zmiana władzy na szczeblu centralnym i oczywiście w resorcie sprawiedliwości i zostałem wtedy bez żadnego powodu odwołany z tej funkcji, o której mówię. Byłem niewygodny jako prokurator apolityczny i daleki od dyspozycyjności.
GM: Cztery ostatnie lata, w których jednocześnie toczył się Pański proces, to czas, gdy wyraźnie narastał konflikt pomiędzy „Przyszłością” i panem jako szefem ugrupowania, a Starostą Wojciechem Pichetą, który przecież z waszego ugrupowania wyszedł. To wy zrobiliście Pichetę starostą, a teraz to już nie tylko niechęć, może nawet wrogość, ale jawna rywalizacja. Do tego stopnia, że Picheta podobno był oskarżycielem posiłkowym w pańskim procesie?
MW: - No niestety, z dużą przykrością muszę potwierdzić, że Wojciech Picheta jako Starosta Powiatu Myszkowskiego przystąpił do tej sprawy, która zakończyła się prawomocnym uniewinnieniem, w charakterze oskarżyciela posiłkowego przeciwko mnie. Nie wiem po co to robił, jakie były jego intencje, zwłaszcza, że – jak się okazało - dowodów w tej sprawie nie było praktycznie żadnych. Na pewno nie było to z jego strony przyjazne wobec mnie posunięcie.
GM: Przez ostatnie pięć lat był pan nieco w cieniu lokalnej polityki, ale nie był pan poza nią. Cały czas był pan szefem ugrupowania „Przyszłość”, które współrządzi w powiecie i w mieście Myszkowie. Jest pan oczyszczony z zarzutów. Jakie są pańskie plany? Bo często był pan wymieniany jako kandydat na burmistrza Myszkowa, czy Starostę Powiatu Myszkowskiego. Który scenariusz jest realny?
MW: - Wycofałem się w cień przez te lata w sposób świadomy. Nie chciałem, aby ciążące na mnie oskarżenie, jak się okazało niesłuszne, było jakimś obciążeniem dla ugrupowania, którego jestem szefem. Nie zamierzam startować w wyborach na Burmistrza Myszkowa. Poważnie rozważam kandydowanie do Rady Powiatu Myszkowskiego. Z listy „Przyszłości” oczywiście.
GM: Z aspiracjami powrotu na stanowisko Starosty Powiatu Myszkowskiego? Oczywiście, gdyby „Przyszłość” wygrała listopadowe wybory. Byłby to na pewno wielki powrót Mariana Wróbla do polityki.
MW: - W tej chwili o tym absolutnie nie myślę. To za wcześnie. Dzisiaj mogę tylko powiedzieć, że z dużym prawdopodobieństwem będę kandydował do Rady Powiatu Myszkowskiego.
GM: Życzę powodzenia.
Marian Wróbel: - Dziękuję. Rozmawiał: Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze