(Myszków) Dzięki czujności sąsiadów i szybkiej interwencji strażaków udało się szybko ugasić pożar niezamieszkałego, drewnianego budynku u zbiegu ulic 1 Maja i Szerokiej w Myszkowie. Gdyby nie to, ogień mógłby zagrozić innym domom, sąsiadującym z pustostanem. Do zdarzenia doszło około 14.00, w czwartek 19 lipca.
Na razie nie wiadomo do końca, co było przyczyną pożaru. Być może doszło do zwarcia instalacji elektrycznej, bo choć budynek nie był zamieszkany, był połączony przewodami z siecią energetyczną. Kable odłączyli dopiero wezwani na miejsce pracownicy Pogotowia Energetycznego. Strażacy nie wykluczają także, że ktoś mógł zaprószyć ogień. Celowo lub przypadkowo. Tę wersję uprawdopodabniają relacje osób obserwujących akcję gaśniczą.
- Staram się zawsze zwracać na ten teren uwagę, dlatego zaniepokoiło mnie, że furtka była otwarta. A zawsze jest zamknięta – dzieliła się swoimi obserwacjami obecna na miejscu jedna z kobiet. – Tu czasem przychodzili jacyś tacy, chyba się przespać – dodawał obserwujący pracę strażaków mężczyzna. – Powinni sprawdzić czy kogoś nie ma w środku – podpowiadał. – Sprawdziliśmy, nikogo w środku nie było – relacjonował nam dowodzący akcją brygadier Sebastian Jurczyk. - W akcji gaśniczej brało udział sześć zastępów strażaków. Spaleniu uległy część konstrukcji dachu oraz poddasze budynku – dopowiada rzecznik prasowy KP PSP w Myszkowie. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze