(Myszków) Dwa tygodnie temu opisywaliśmy historię pochówku zmarłego mężczyzny w rodzinnym grobowcu należącym do innej rodziny na cmentarzu parafialnym przy ul. Sikorskiego w Myszkowie. Wobec nieustępliwej dotychczas postawy proboszcza parafii św. Stanisława, który nie tylko z dziennikarzami, ale z poszkodowanymi rodzinami przez 2 lata nie chciał rozmawiać o rozwiązaniu problemu, być może potrzebny był medialny szum, żeby przyszła refleksja. Rodzina zmarłego Jana Nowaka, który w XII 2009 został pochowany w grobie należącym do Bogusławskich, Wolskich i Zębików podjęła decyzję. Za namową naszej redakcji zgodzili się, że najlepszym wyjściem będzie zmiana miejsca pochówku ich ojca i męża. Pod warunkiem, że wszystkie koszty z tym związane -co dla obu rodzin jest oczywiste- poniesie parafia, administrator cmentarza.
W artykule „Oddaj grób” w GM nr 43/2011 opisaliśmy historię Antoniny Bogusławskiej i jej rodziny, która utraciła rodzinny grobowiec, a w miejscu pochówku ich ojca, siostry i matki został pochowany dla nich obcy człowiek. Do dzisiaj nie jest pewne co stało się ze szczątkami zmarłych? Czy zastały zakopane w dolnej części grobu? To potwierdzić może tylko ekshumacja i badanie dna grobu. Wygląda jednak na to, że choć sprawa odpowiedzialności karnej winnych bałaganu lub celowego zaniedbania przy pochówku zmarłego w XII 2009 jeszcze długo będzie zajmować uwagę prokuratury, obie poszkodowane rodziny godzą się na jedno: miejsce pochówku zmarłego Jana Nowaka powinno zostać zmienione. Taką decyzję po przemyśleniu przekazała nam córka zmarłego, pani Jolanta Najman:
-Uważam, że to będzie najlepsze wyjście. W dobrej wierze pochowałam ojca w miejscu, które- jak sądziłam- wskazał mi wcześniej grabarz i które z mamą opłaciłyśmy. Pogrzeb odbywał się zimą, leżał śnieg. My nie zauważyłyśmy różnicy, że miejsce pochówku jest dwa groby dalej niż wcześniej nam pokazano. Moim zdaniem to wina grabarza. W miejscu przez nas opłaconym kilka dni wcześniej przed śmiercią Taty został pochowany inny człowiek, mogłabym powiedzieć, że leży w naszym grobie. A mój Tata spoczął jak się okazało w grobie, którym opiekowała się pani Bogusławska. To nie nasza wina, jesteśmy tak samo ofiarą tej pomyłki. Czy mamy teraz żądać, aby tego człowieka, który zmarł przed Tatą również ekshumować, skoro został pochowany w miejscu przez nas opłaconym? Nie chcemy krzywdy kolejnej rodziny. Jeżeli proboszcz i grabarz znajdą dla mojego taty nowe miejsce, zgodzimy się na ekshumację- mówi Jolanta Najman.
Pomyłka, zaniedbanie?
O tym, że zmarły ojciec pani Jolanty został pochowany dwa groby dalej niż powinien, dowiedzieliśmy się już po publikacji artykułu. To stawia nowe światło na tę historię, jak doszło do pomyłki. O ile to była pomyłka? Możemy uwierzyć, że grabarz czy odpowiedzialny za cmentarz proboszcz parafii pomylił się raz. Ale dwa razy!?
Dobry finał historii
Sprawa stała się, dzięki artykułowi Gazety Myszkowskiej znana nie tylko w naszym powiecie, ale również w całej Polsce. W ostatnią niedzielę reportaż dotyczący tej sprawy wyemitowała lokalna telewizja TVS, (do obejrzenia: www.tvs.pl), artykuł zapowiada ogólnopolski dziennik FAKT. Gazetę Myszkowską najbardziej cieszy jednak to, że spokój mają szanse odzyskać obie poszkodowane rodziny. Jak zapowiada Jolanta Najman, poprze złożony przez panią Bogusławką, Wolską, Andrzeja Zębika i pozostałych poszkodowanych wniosek o ekshumację jej Taty i wskazanie nowego miejsca pochówku:
-W najbliższych dniach złożę w tej sprawie stosowne oświadczenie w prokuraturze, która prowadzi postępowanie, czyli wniosek o ekshumację mojego Taty i przeniesienie na nowe miejsce spoczynku. Też jestem za tym, aby winni zaniedbania, w które wciągnięto naszą rodzinę zostali ukarani. Ja z mamą bardzo przeżyłyśmy śmierć ojca, później spory o grób. Nie chcę, żeby pamięć Taty była niepokojona. Jeżeli proboszcz i grabarz znajdą dla nas nowe miejsce, gdzie można pochować Tatę, zgodzimy się.
Sprawa karna niech się dalej toczy, ale zmiany miejsca spoczynku ojca chciałaby jak najszybciej. Ciągle myślę o tym, co się stało, wczoraj śniło mi się nawet, że przenosimy Tatę w inne miejsce - mówi Jolanta Najman.
Wspólna zgoda obu rodzin zapewne ułatwi prowadzącej postępowanie wyjaśniające Prokuraturze Rejonowej w Myszkowie podjęcie decyzji o ekshumacji zmarłego Jana Nowaka. Osobną sprawą są koszty tych czynności. Rodzina zmarłego w ostatnim roku wybudowała już nowy, granitowy nagrobek. Kto poniesie koszty jego przeniesienia i samej ekshumacji? To wydaje się oczywiste, że koszty te wezmą na siebie winni zaniedbania: administrator cmentarza i wykonawca usług pogrzebowych, grabarz. Inaczej, czeka ich oprócz postępowania karnego również proces odszkodowawczy z powództwa cywilnego. Ale liczymy na przyzwoitość…
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze