(Powiat Myszkowski) W sierpniu 2010 firma BIZA-Kolor z Rudnik malowała oznakowanie poziome dróg powiatowych i wojewódzkich na terenie powiatu myszkowskiego. Powiatowy Zarząd Dróg w umowie zagwarantował sobie 24 miesiące gwarancji na jakość oznakowania. Już wiosną 2011 firma Drog-Pol z Poraja (odpadli w przetargu na oznakowanie dróg) informowała dyrektora PZD, że po zimie wykonane oznakowanie prawie nie istnieje. Od tego czasu, Biza-Kolor raz wykonał poprawki na kilku odcinkach dróg powiatu. I po tym niewiele zostało śladu. Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Józef Pabian i w tym nie widzi problemu: kolejny przegląd gwarancyjny może zostać wyznaczony na wiosnę 2012. PZD nie zamierza też skorzystać z prawa wykonania niezależnych badań jakości oznakowania. Bo zdaniem dyrektora Pabiana Biza-Kolor wywiązuje się z umowy prawidłowo.
Od sierpnia 2010 PZD wykonało jeden przegląd gwarancyjny oznakowania dróg- 9 maja 2011. Poprawki wykonawca, firma Biza-Kolor, powinna była wykonać w lipcu, z zastrzeżeniem, że pozwolą na to warunki atmosferyczne. A lipiec w tym roku był wyjątkowo deszczowy. Do firmy Drogpol, na uwagi o złą jakość oznakowania poziomego i poprawki dyrektor Pabian odpisuje 6 lipca: „Na chwilę obecną część stwierdzonych i przekazanych do poprawy miejsc zostało wykonane, ze szczególnym uwzględnieniem przejść dla pieszych”.
Pod koniec września zapytaliśmy dyrektora PZD, jak planuje wyegzekwować –zdaniem firmy Drogpol- zgodną z normami bezpieczeństwa jakość oznakowania za które PZD zapłacił 231 tysięcy? Odpowiedź dyrektora Pabiana jest wręcz kuriozalna: „Od kiedy firma Drogpol jest społecznym inspektorem rzetelności wykonywanych robót i bezpieczeństwa na drodze?” Dyrektor Pabian niestety nie zauważył, że tych „społecznych inspektorów”, którzy patrzą mu na ręce jest o wiele więcej. Na temat oznakowania (jego braku) odcinka drogi wojewódzkiej z Będusza do Centrum Myszkowa otrzymujemy pytania czytelników regularnie od roku. Bo od roku oznakowania tam nie ma.
Alarmujące sygnały, że oznakowanie poziome dróg od dawna jest niewidoczne, zwłaszcza nocą, powinny być dla PZD impulsem, do wykonania przeglądu dróg. Przegląd PZD zaplanował dopiero na wiosnę 2012, tłumacząc, że najwcześniej „może zostać wyznaczony na wiosnę 2012” Dlaczego dopiero za 7-8 miesięcy? Umowa z wykonawcą nie reguluje tej sprawy, nie ogranicza ilości, ani okresu przeglądów. PZD ma też kolejne, bardzo mocne uprawnienia, z których nie korzysta: może zażądać od wykonawcy wyników badań jakości technicznej wykonanych przez niezależne laboratorium NA KOSZT WYKONAWCY. Dyrektor PZD J. Pabian, odpisuje nam, że nie zamierza korzystać z tych uprawnień, ponieważ… wykonawca wywiązywał się z umowy prawidłowo. Chyba tylko w opinii dyrektora Pabiana…
PABIAN NIE CHCE, MY BADAMY
...czy wymalowane pasy w sposób wystarczający odbijają światło, dając nam odblask podczas jazdy, czy po prostu dobrej widoczności w trudnych warunkach nie ocenia się „na oko”. Wszystko jest opisane w normach. Najważniejszy jest „współczynnik powierzchniowy odblasku”, w skrócie RL, mierzony nocą. To wtedy pasy na drogach pełnią swoją najważniejszą funkcję. PZD widoczność nocną wpisał do umowy z wykonawcą jako istotny punkt obsługi gwarancyjnej. Przez pierwsze 30 dni współczynnik RL, musi wynosić co najmniej 300 jednostek. Bada się to za pomocą reflektometru. Farba oczywiście sukcesywnie się zużywa. PZD ma prawo, a nawet obowiązek zażądać od wykonawcy poprawek, jeżeli stwierdzi, że wskaźnik RL, spadł poniżej 100. A jak jest na drogach powiatu? Dyrektor PZD Józef Pabian zapewnie nie wie, gdyż nigdy nie zlecił takich pomiarów. Za to wykonała je redakcja Gazety Myszkowskej.
REFLEKTOMETR NA DROGACH
29 września zbadaliśmy najważniejsze odcinki dróg wojewódzkich, których administracją zajmuje się Powiatowy Zarząd Dróg w Myszkowie. Wykonaliśmy 8 pomiarów. Przed Porajem od strony Częstochowy, na drodze z Poraja do Myszkowa, w Nowej Wsi w kierunku Żarek. Dwukrotnie na drodze Żarki-Niegowa: w „Czarnym Kamieniu” i przed wieżą telewizyjną. Zawsze na prostym odcinku drogi, nie na skrzyżowaniach, łukach, czy wyjazdach z posesji. Czyli tam, gdzie oznakowanie poziome zwykle trzyma się najdłużej. Wyniki: bezpiecznie jest tylko przed siedzibą PZD na ulicy Myszkowskiej w Żarkach. Tylko tam nocny wskaźnik odbicia RL był powyżej minimum. Wynik: RL =168 przy minimum wynoszącym 100. W pozostałych badanych miejscach wyniki pomiarów to: 8- Nowa Wieś, 16-Poraj przy fotoradarze, 20- „Czarny Kamień”, 32- Poraj w kier. Częstochowy, 32- Niegowa, 50 (odcinek po poprawkach; z Poraja do Masłońskiego).
Tylko przed siedzibą PZD, gdzie dyrektor Pabian dojeżdża do pracy jest bezpieczne oznakowanie.
Pomiary wykonane przy pomocy Reflektometru DIGI 04. Badanie techniczne urządzenia ważne do 03/2012.
STAROSTA SIĘ ZASTANAWIA
Ponieważ na uwagi o fatalną jakość oznakowania poziomego, brak było reakcji do poprawy sytuacji, ze strony Powiatowego Zarządu Dróg, wyniki naszych pomiarów pokazaliśmy Staroście Myszkowskiemu Wojciechowi Pichecie. W środę, 19.X Zarząd Powiatu zapoznał się problemem.
GM: -Jaka jest ocena sytuacji przez starostę? –pytamy W. Pichetę.
-Dyrektor PZD złożył wyjaśnienia, ma przygotować odpowiedź –mówi Picheta.
GM: -Dyrektor Pabian już nam odpowiadał, i odpisał, że dla niego jest dobrze. I szydził, że firma Drogpol (to oni zaczęli sprawę- przyp. red.) bawi się w „społecznego inspektora”, bo przegrali przetarg. Co to zmienia? Albo oznakowanie jest dobre, albo –jak wykazują pomiary- właściwie nie ma go wcale.
Picheta: -Dajcie nam kilka dni na analizę sytuacji. Nie kwestionuję wyników pomiaru wykonanych przez redakcję.
Do środy 26.X nie otrzymaliśmy stanowiska starosty Pichety. Do sprawy zapewne wrócimy.
komentarz:
Mamy poważne wątpliwości, czy dyrektor PZD Józef Pabian to właściwy człowiek na to stanowisko. Gdy pytaliśmy go kilka miesięcy temu, dlaczego na ul. Słowackiego pękają kratki (ulica była tuż po wygaśnięciu gwarancji), dyrektor Pabian miał prostą i jednoznaczną odpowiedź: bo samochody ciężarowe są przeciążane. Czy kratki zostały na etapie budowy (wykonawca: Z.I.B. Fajkier z Poręby) zamontowane właściwie i właściwego typu, czy miały odpowiednie atesty? Nad sprawdzeniem tego problemu dyrektor PZD nawet się nie zająknął. Od 5 miesięcy do PZD trafiają alarmujące uwagi o stan oznakowania poziomego. Dla dyrektora Józef Pabiana najbliższy okres, żeby to sprawdzić, to wiosna 2012.
Wygląda na to, że dyrektorowi PZD zupełnie pomyliło się, czyje interesy w tym sporze reprezentuje. Powiat zapłacił za oznakowanie dróg ponad 230 tysięcy i ma obowiązek pilnować jakości do sierpnia 2012, kiedy kończy się gwarancja. Dotychczas wykonano jeden przegląd gwarancyjny i kilka poprawek. Oznakowanie poziome cienkowarstwowe wytrzymuje około 6 miesięcy. To oznacza, że jeżeli administrator drogi skrupulatnie egzekwuje warunki gwarancji, wykonawca musi się liczyć z przemalowaniem pasów nawet 3-4 razy. PZD Myszków zmusił dotychczas firmę Biza-Kolor raz, do drobnych poprawek, po których poza siedzibą PZD nie ma już śladu. Ile zaoszczędziła firma Biza-Kolor?
Starosta Wojciech Picheta powinien sobie odpowiedzieć na jedno proste pytanie: kto płaci pensję jemu i dyrektorowi PZD? Myszkowski podatnik, czy firma Biza-Kolor z Rudnik?
Dla kierowców podróżujących po drogach powiatu mamy jedną radę: przy każdej kolizji, wypadku przy złej widoczności (noc, poranek) warto uwzględnić, czy do nieszczęścia nie przyczyniła się zła widoczność jezdni. Podobnie jak za dziurę w drodze, będzie można pozwać Powiatowy Zarząd Dróg za zaniedbania.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze