(Myszków) Zwłoki kobiety w wieku ok. 50 lat znalazł wędkarz w jednym ze stawów, niedaleko ul. Zamenhoffa w sobotę, 15 października. Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że kobieta – mieszkanka Myszkowa - utonęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Dokładną przyczynę zgonu potwierdzi sekcja zwłok i badanie krwi denatki.
Te mogą być kluczowe w sprawie, gdyż jak twierdzą spotkane na miejscu tragedii osoby, które znały kobietę, zmarła nie stroniła od alkoholu. - Ona była alkoholiczką i prawdopodobnie, ale nie powiem na 100% - miała padaczkę alkoholową. Słyszałem, że ona tutaj szła do swojego konkubenta, on mieszka jakiś kilometr stąd. Przypuszczam, że mogła dostać w tym miejscu ataku, stoczyła się do wody i po prostu utonęła – mówił spotkany na miejscu grzybiarz, pan Kazimierz. Opowiada dokładnie szczegóły znalezienia zwłok denatki, w sobotę 15 października, jednak podkreśla, że słyszał to z ust wędkarza, który natknął się na ciało: - Tutaj w tym miejscu kolega łowił ryby. Zarzucał wędkę, zarzucał, aż mu się urwał spławik. On spojrzał i widzi jakby dętkę od roweru, ale to była okazało się kurtka tej kobiety. Leżała twarzą do lustra wody. Kiedy on pociągnął zwłoki, zobaczył rękę, zobaczył nogę, zaczął się drzeć. Przybiegł wtedy jego zięć, zaniepokojony. Podobno miała na palcu klucze od domu, tylko nie wiadomo, czy od domu syna, który mieszka nieopodal, czy konkubenta. Słyszałem, że konkubent i syn szukali jej wcześniej– dodaje pan Kazimierz.
Prokurator Rejonowy Zbigniew Wytrych potwierdza decyzję o przeprowadzeniu sekcji zwłok: - Wyniki powinny pokazać przyczynę śmierci, jednak najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku i śmierci przez utonięcie. Kobieta zaginęła 13 października (czwartek), zwłoki znaleziono 15 (sobota). Mogę powiedzieć tyle, że na ciele denatki nie było obrażeń zewnętrznych – informuje Prokurator Zbigniew Wytrych. (MB)
Napisz komentarz
Komentarze