(Myszków) Joanna Z., którą Sąd w Myszkowie skazał w ubiegłym roku na cztery lata bezwzględnego więzienia za brutalne znęcanie się nad 5-letnią Anią walczy o pozostanie na wolności. Do Sądu Rejonowego w Myszkowie skierowała wniosek o odroczenie kary, do Prezydenta RP prośbę o ułaskawienie. Sprawa ta może bulwersować tym bardziej, że dziecko, które miała pod swoją opieką, a nad którym się znęcała zmarło wiosną tego roku.
Wyrok w sprawie Joanny Z. z Gniazdowa zapadł 9 sierpnia ub. r. Za brutalne znęcanie się nad 5 - letnią Anią sąd skazał ją na 4 lata bezwzględnego pozbawienia wolności. O sprawie maltretowanej przez Joannę Z. małej Ani pisaliśmy kilkakrotnie. Przypomnijmy tylko krótko, że tragedia dziecka ujrzała światło dzienne w 2008 r., kiedy to nieprzytomna dziewczynka trafiła do szpitala. Joanna Z. tłumaczyła, że Ania wypadła z łóżeczka, a dzień przedtem uderzyła się o wannę. Lekarze przerażeni stanem dziecka wezwali policję. Dla nich tylko po pobieżnych oględzinach Ani było jasne, że dziecko od dłuższego czasu było maltretowane. Tę opinię podzielili podczas procesu biegli z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ich zdaniem tylko w lutym 2008 r. dziewczynka co najmniej trzy razy doznawała silnych urazów głowy i mózgu. Nie musiały być one skutkiem pobicia, mogły powstać nawet od silnego potrząsania. Biegli stwierdzili też, że feralnego dnia Anię uderzono w głowę pięścią lub tępym narzędziem. Dziecko straciło przytomność. W stanie zagrożenia życia trafiła na intensywną terapię szpitala w Częstochowie. Mimo, że udało się ją wtedy uratować, pozostała kaleką. Z powodu obrażeń mózgu dziewczynka nie ruszała rękami ani nogami, musiała też być karmiona sondą. Joanna Z. – z zawodu pielęgniarka - która do końca nie przyznawała się do winy była ciotką Ani, już wcześniej dotkliwie doświadczonej przez los. W 2006r. została wraz z bratem Oskarem odebrana rodzicom. Oskar trafił do babci, a Ania pod opiekę ciotki, która w 2007 stała się dla niej matką zastępczą i –jak wykazuje proces karny- również oprawcą. Joanna Z. odwołała się od wyroku ale Sąd Okręgowy w Częstochowie podtrzymał w listopadzie ub. r. wyrok wydany w Myszkowie.
Dodatkowo częstochowska Prokuratura Okręgowa wystąpiła wobec Joanny Z. o 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia oraz rentę, które to pieniądze miałyby pokryć koszty opieki nad Anią w zakładzie opiekuńczym. Dziewczynka z pieniędzy już nie skorzysta, bowiem w maju tego roku zmarła. Prokuratura z pieniędzy jednak nie zamierza zrezygnować i będzie o nie walczyć dla brata Ani, który pozostaje pod opieką babci. Tymczasem Joanna Z. robi wszystko, by nie trafić za kratki (mimo, że ciąży na niej prawomocny wyrok). Do sądu Rejonowego w Myszkowie skierowała wniosek o odroczenie kary, motywując go złym stanem zdrowia. Decyzja jeszcze nie zapadła. - Do rozpoznania tego wniosku konieczne jest zapoznanie się z opiniami biegłych lekarzy. Powody, które Joanna Z. podała we wspomnianym wniosku wymagają zasięgnięcia opinii kilku lekarzy. Część opinii jest już w posiadaniu Sądu, część dopiero spłynie, termin jednego z koniecznych badań zaplanowano na początek sierpnia. Do czasu gdy Sąd nie będzie dysponował kompletem opinii biegłych nie można zaplanować terminu posiedzenia – wyjaśnia Prezes Sądu Rejonowego w Myszkowie Karol Gondro.
Joanna Z. wystąpiła także do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, z wnioskiem o …ułaskawienie.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze