(Żarki) Karetka pogotowia od 1 lipca stacjonuje w Żarkach, przy ulicy Myszkowskiej 32 (budynek dawnej przychodni). Jednak oficjalnie, dopiero od wtorku, 5 lipca lekarze, a tym samym samochód pogotowia dyżur pełnią całodobowo. Pytany o przyczyny tego opóźnienia, Jerzy Waligóra, kierownik działu pomocy doraźnej, odpowiada: - To ze względu na „pewne niuanse”. Inni lekarze nieoficjalnie mówią i oczywiście anonimowo- że lokal przygotowany w budynku po starej przychodni dla zespołu ratunkowego urągał nie tylko standardom, warunkom BHP, ale po prostu godności ludzkiej.
Pojawiły się głosy, że lekarze pogotowia, widząc stan budynku i panujące w nim warunki odmówili pracy. Stary budynek od dawna nie był remontowany, odpada z niego tynk, straszą drewniane okna. W budynku czuwają pielęgniarki, kierowca i lekarz na dwie zmiany. Pytani o warunki pracy, odpowiadają dyplomatycznie: - Drugi dzień tu jesteśmy. O tyle jest tu dobrze, że skraca się termin dojazdu do chorego, docieramy do nich o wiele szybciej. Jesteśmy w trakcie dogrywania tego wszystkiego. Burmistrz (Klemens Podlejski – przyp. red.) tutaj był, obiecał że nam pomoże – okna wstawić nowe. Nie ukrywam, że warunki trzeba będzie tutaj poprawić. To co nam naprawdę przeszkadzało, to zapach farby ściennej, ale burmistrz obiecał nam tu położyć tapetę – mówi Jan Olearczyk, lekarz dyżurujący w żareckiej placówce.
Jerzy Waligóra, kierownik działu pomocy doraźnej przy myszkowskim Szpitalu uspokaja, choć bez przekonania: - Karetka stacjonuje na miejscu od 1 lipca, jednak ze względu na pewne niuanse, postanowiliśmy nie stacjonować tam nocami. Od jutra (wtorek, 5 lipca) pogotowie będzie już stacjonować całododobowo. Pomieszczenia są, podobnie jak niezbędne leki i sprzęt. Załoga sprzeciwiła się początkowo warunkom pracy, jednak po zapewnieniu, że pewne niedogodności zostaną poprawione, sytuacja się ustabilizowała – zapewnia J. Waligóra. Dodaje, że pogotowie dba o leki i sprzęt, a gmina Żarki udostępnia lokal. Katarzyna Kulińska – Pluta z żareckiego magistratu podkreśla, że pogotowie wiedziało, co „dostaje”: - Gmina Żarki wstępnie proponowała trzy lokalizacje - przy budynku remizy - ta propozycja została wycofana, ponieważ straż nie wyraziła zgody na nowego sąsiada. Druga lokalizacja to Urząd Miasta i Gminy w Żarkach - garaże plus pomieszczenie socjalne przy garażach. Ostatnia lokalizacja to właśnie dawny ośrodek zdrowia przy ul. Myszkowskiej. Przedstawiciel szpitala obejrzał każde z miejsc i zdecydował się na budynek przy ul. Myszkowskiej. Gmina Żarki z miejskiej kasy pokryła wydatki na konieczny remont. Wygospodarowano pokój dla lekarza, obsługi karetki, pomieszczenie gospodarcze, łazienkę z prysznicem i toaletę. Pomieszczenia zostały przygotowane zgodnie z wymogami prawa i zaleceniami sanitarnymi, w ścisłej współpracy ze stacją pogotowia. Wszystko, łącznie z pomieszczeniami było z pogotowiem konsultowane.
Oczywiście, budynek nie jest najlepszej urody, ale do 1 lipca nie byliśmy w stanie wszystkiego przygotować na „tip-top”. Było na to za mało czasu – dodaje rzecznik urzędu w Żarkach.
Marcin Bareła
Napisz komentarz
Komentarze