Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 29 kwietnia 2025 21:50
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

JEST DECYZJA: ROZBIERAĆ!

(Myszków) To co już od wielu lat zagrażało myszkowskiemu Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt stało się faktem. W poniedziałek 30 maja na ulicy Szpitalnej zjawili się pracownicy SANIKO z zadaniem rozbiórki głównej części schroniska – murowanego budynku mieszczącego kojce dla psów. To efekt decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a właściwie wydanego przez niego tytułu wykonawczego. – To jest jak prawomocny wyrok, bez środka odwoławczego – komentuje prezes spółki Sławomir Janas.
Podziel się
Oceń

 

(Myszków) To co już od wielu lat zagrażało myszkowskiemu Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt stało się faktem. W poniedziałek 30 maja na ulicy Szpitalnej zjawili się pracownicy SANIKO z zadaniem rozbiórki głównej części schroniska – murowanego budynku mieszczącego kojce dla psów. To efekt decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a właściwie wydanego przez niego tytułu wykonawczego. – To jest jak prawomocny wyrok, bez środka odwoławczego – komentuje prezes spółki Sławomir Janas.

 

- Tytuł wykonawczy zawiera katalog kar, jakimi moglibyśmy zostać objęci w przypadku nie zastosowania się do niego, i nie przystąpienia do rozbiórki wskazanego w nim budynku, w ciągu siedmiu dni. Jest w nim zapis o karze finansowej opiewającej nawet na tysiąc złotych za dzień, którą mogłaby zostać obciążona spółka lub personalnie ja, jako jej prezes – wyjaśnia Sławomir Janas. Dlatego w poniedziałek rano w schronisku zameldowała się ekipa z SANIKO z ciężkim sprzętem i przystąpiono do rozbiórki sąsiadującego z głównym budynkiem betonowego pomieszczenia mieszczącego kojce dla psów. Zwierzęta przeniesiono na dalszą część działki. – Całą sobotę karczowaliśmy teren, na którym teraz umieszczamy budy. Osobno umieszone zostaną psy, które nie zgadzają się z innymi, dla tych łagodniejszych przygotowaliśmy ogrodzony siatką wybieg – wyjaśniały wyraźnie przygnębione sytuacją opiekunki psów Marta Oleksiak i Patrycja Kucia. Wraz z nimi psy pomagały przenosić na nowe miejsca wolontariuszki współpracujące ze schroniskiem.

 

- Chcę podkreślić, że z powodu prac ani jednemu psu nie stanie się krzywda. Żaden z psów nie będzie miał pogorszonych warunków bytowania. Panie ze schroniska w dalszym ciągu opiekują się nimi w wielkim sercem i poświęceniem – zapewniał prezes Sławomir Janas.

 

MOŻNA BYŁO TEGO UNIKNĄĆ?

Zdaniem Sławomira Janasa: TAK. – Budowla powstała w latach 90- tych jako azyl dla psów przy punkcie weterynaryjnym. Uwcześni włodarze miasta zdecydowali jednak o jego budowie „na dziko”, bez pozwolenia na budowę. Można było jedną uchwałą przemianować azyl na schronisko i starać się o zalegalizowanie budowli. Nie zrobiono tego, stąd dzisiejsze kłopoty i decyzja o rozbiórce „samowoli” – uważa prezes. Błędy wspomnianych władz wykorzystał chyba najbardziej walczący o rozbiórkę, jeden z sąsiadów placówki, starosta jednego z powiatów na Dolnym Śląsku. Dom należący do niego sąsiaduje ze schroniskiem, a sąsiedztwo wybitnie nie sprzyja planom jego sprzedaży. To jego odwołanie uwzględnił PINB i nakazał rozbiórkę. Tyle, że nie spowoduje to, że bezdomne psy ze Szpitalnej znikną natychmiast.

 

JEST PLAN

Pierwsza podstawa do rozbiórki wydana przez PINB, do której w końcu doszło, pochodzi z 24 lipca 2009 roku. Miejska spółka kilkakrotnie odwoływała się od postanowień, wnosząc o odroczenie jej terminu. W tym czasie pojawiły się plany budowy schroniska w nowej lokalizacji, na terenach po byłej cegielni przy ulicy Siewierskiej. I na planach w zasadzie się skończyło. Bo projekt jaki powstał kosztem 40 tysięcy złotych opiewa na inwestycję za ponad 2 miliony złotych. A takich pieniędzy nie miał ani poprzedni burmistrz Janusz Romaniuk, ani obecny Włodzimierz Żak. - Wcześniej czy później gmina stanie przed dylematem – albo budować nowe schronisko, na które naprawdę pieniędzy nie ma, albo iść w kierunku rozwiązań innych, czyli funkcjonowania bez schroniska. Ja tego ostatniego rozwiązania się boję, bo nasze lokalne otoczenie już się przyzwyczaiło, że schronisko jest. Dużo lepiej, jeśli chodzi o bezdomność psów, Myszków wygląda w tej chwili w stosunku do innych gmin, gdzie nie ma schronisk. Rozmawialiśmy z prywatną firmą z Myszkowa, która przymierzała się do utworzenia schroniska, po rozpoznaniu jednak jaki to jest, oczywiście w cudzysłowie „biznes”, stwierdziła, że ona chętnie zainteresuje się ulokowaniem kapitału w SANIKO, jako takim, ale nie w schronisko – wyjaśniał nam niedawno obecny gospodarz miasta.

 

Okoliczne gminy, które nie posiadają schronisk, bezdomne psy ze swojego terenu lokowały w Myszkowie, płacąc za to określone stawki. Na dniach stracą taką możliwość. – Obecnie przyjmujemy do placówki psy w bardzo ograniczonym zakresie. W zasadzie tylko z terenu miasta. Nasza spółka zmuszona była wypowiedzieć umowy gminom Żarki, Poraj, Mstów i Janów i od połowy czerwca psów z tych terenów nie będziemy już przyjmować – wyjaśnia Sławomir Janas.

 

CO DALEJ?

Miasto wystąpiło do Agencji Nieruchomości Rolnej o bezpłatne przekazanie około tysiąca metrów kwadratowych pod planowane przy ul. Siewierskiej schronisko, bo jak się okazuje tyle brakowało by zmieścić się w przygotowanym projekcie. Miasto teren już dostało, czeka tylko na podpisanie aktu notarialnego. – Burmistrz upoważnił mnie do podjęcia starań o utworzenie schroniska międzygminnego, w stworzeniu którego partycypowałyby gminy z naszego powiatu. Z takim pomysłem wystąpił do burmistrza Myszkowa burmistrz Koziegłów Jacek Ślęczka. Gminy mogłyby partycypować w inwestycji na zasadzie parytetu ludnościowego. Obecnie jest najlepszy czas na to, by gminy planując budżety na przyszły rok mogły uwzględnić na to środki. Wtedy bardzo realne byłoby wybudowanie schroniska i przeniesienie tam psów już w przyszłym roku – ocenia Sławomir Janas.

Robert Bączyński

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: MatiTreść komentarza: 👍Data dodania komentarza: 29.04.2025, 17:21Źródło komentarza: "Hurra Jura" to pierwsza na Jurze, oraz trzecia w Polsce Via FerrataAutor komentarza: ZenekTreść komentarza: Panie Wojciechu współczuję. I Trzymam Kciuki !!!Data dodania komentarza: 24.04.2025, 13:37Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: KarolinaTreść komentarza: 😍Data dodania komentarza: 19.04.2025, 16:19Źródło komentarza: Vespa na JurzeAutor komentarza: TomaszTreść komentarza: To jest chyba jednak standard. Dzisiaj (17/04/2025) identyczne obrazki były w Koziegłowach na ul. Żareckiej obok domu burmistrza Koziegłów. Zamiatanie ulicy przebiegało tak że trzeba było uciekać na drugą stronę ulicy żeby jako tako przejść. Tumany kurzu ciągnęły się na odległość 100 m za zamiatarką. Oczywiście wszystkie prace na sucho przy słonecznej pogodzie i 25 stopniach ciepła.Data dodania komentarza: 17.04.2025, 12:56Źródło komentarza: ZAMIATARKA CZY KURZARKA?Autor komentarza: WojtekTreść komentarza: Takiemu to nic nie zrobią bo ma kolegę sędziego,Data dodania komentarza: 16.04.2025, 14:09Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNEAutor komentarza: MarianTreść komentarza: Przecież to "elyta" polityczna to co mu zrobią? Jak skażą to się odwoła że sadzili ni ci sędziowie co trzeba.Data dodania komentarza: 16.04.2025, 02:59Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNE
Reklama
Reklama
Reklama