Siedem włamań do domków letniskowych ma na swoim koncie złodziejska szajka, którą ujęli myszkowscy policjanci. Pięcioosobowa grupa, wśród której była także kobieta grasowała od stycznia tego roku w Żarkach Letnisku i Przybynowie.
O wizytach złodziei policjanci często dowiadywali się z opóźnieniem, właściciele domków zgłaszali je często dopiero wraz z nadejściem cieplejszych dni, po pierwszych wizytach na działkach. Czas jaki upłynął od włamań policjantom pracy nie ułatwiał. Mimo to udało im się ustalić, że domki obrabiała grupa pięciu osób, w wieku od 23 do 47 lat, wśród nich jedna kobieta. Cztery osoby to mieszkańcy powiatu myszkowskiego, jedna to mieszkaniec powiatu będzińskiego. Ich łupem padał w większości sprzęt RTV i AGD, elektronarzędzia, narzędzia ogrodowe, przewody elektryczne, a nawet … taczka. Część „fantów” udało się już odzyskać. Rachunek za włamania może dla złodziei okazać się bardzo „słony”. Grozi im nawet 10 lat odsiadki. Najmłodszy z członków grupy już siedzi, choć za inne przestępstwa przeciwko mieniu. Sąd zapewne doliczy mu do odsiadki kolejne udowodnione „włamy”.
ZAKAZ NIE SKUTKUJE
Nie po raz pierwszy okazuje się, że orzekane wobec pijanych kierowców zakazy prowadzenia pojazdów nie skutkują. Świadczą o tym liczne przykłady, odnotowywane także na naszym terenie. Ostatnim może być historia 32 – letniego kierowcy Opla, któremu postanowienie wymiaru sprawiedliwości nie przeszkodziło ponownie usiąść za kierownicę „na bani”.
Pijanego kierowcę policjanci myszkowskiej drogówki zatrzymali tuż przed północą w poniedziałek 11 kwietnia, na ulicy Sikorskiego. Mężczyzna wydmuchał mundurowym 0,86 promila. Okazało się, że nie był to jego pierwszy raz i za wcześniejszą jazdę po kielichu miał orzeczony zakaz sądowy. Może nabrałby rozsądku po odsiadce? Miałby na to nawet 5 lat, bo tyle właśnie obecnie mu grozi. (rb)
TYDZIEŃ Z PRACY STRAŻAKÓW
5 kwietnia. W Poraju zapalił się niezamieszkały budynek po byłej przychodni zdrowia przy ulicy 3 Maja. Ogień pojawił się w jednym z jego pomieszczeń i na szczęście udało się go ugasić. Nad ustaleniem przyczyn pożaru pracują obecnie policjanci.
***
W Jastrzębiu zapalił się z kolei samochód ciężarowy przewożący na lawecie inne auta. Przyczyną powstania pożaru była prawdopodobnie awaria układu hamulcowego. Interweniowały dwa zastępy straży pożarnej.
6 kwietnia. Na ulicy Słowackiego w Myszkowie zderzyły się Skoda Felicja i Citroen C3. Na szczęście w zdarzeniu ucierpiały jedynie samochody. Skutki kolizji usuwał jeden zastęp strażaków.
9 kwietnia. Dwie osoby trafiły do szpitala w efekcie zderzenia Opla Corsy i Volkswagena Caddy, do jakiego doszło w Lgocie Górnej. W akcji uczestniczył jeden zastęp.
***
Strażacy wzywani byli także do usunięcia konarów drzew, które połamane przez wiatr spadały na drogi. Tego typu interwencje zanotowano w Żarkach Letnisku, Siedlcu Dużym i Jastrzębiu.
10 kwietnia. Do wypadku z udziałem Volkswagena Passata doszło w Wysokiej Lelowskiej. Obecne na miejscu dwa zastępy strażaków uwolniły poszkodowanego w wypadku kierowcę, który został odwieziony do szpitala.
11 kwietnia. Pół hektara poszycia leśnego paliło się w Dębowcu. Akcję gaśniczą prowadzili strażacy z jednego zastępu.
***
Po raz kolejny strażacy interweniowali na ulicy 3 Maja w Poraju. Tym razem gasili palący się tam na jednej z posesji budynek gospodarczy. Z ogniem walczyły trzy zastępy straży pożarnych. I w tym przypadku przyczyny pożaru ustalać będą policjanci.
***
Pogorszenie pogody sprawiło, że zmniejszyła się liczba wyjazdów strażaków do wypalanych traw. W dalszym ciągu jest to jednak spora liczba. - W minionym tygodniu do palących się łąk i nieużytków strażacy wyjeżdżali 17 razy – informuje rzecznik prasowy KP PSP w Myszkowie, mł. bryg. Sebastian Jurczyk. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze