(Myszków) Gdy mieszkania w Myszkowie były najdroższe, ponad 90 metrowe mieszkanie w kamienicy należące do Spółdzielni Mieszkaniowej Mystal rzeczoznawca majątkowy wycenił na ponad 150.000 zł, wartość 1 mkw wyceniając na 1650 zł. Identyczne mieszkanie wg. wyceny z kwietnia 2007 było warte 900,00 zł/mkw, czyli jakieś 83 tysiące. Ale pani Bożena Duda, lokatorka złożyła w SM Mystal pismo, że mieszkanie tak, chętnie kupi, ale za 3000 zł. W SM Mystal obowiązuje uchwała, że lokator może nabyć mieszkanie należące do spółdzielni z maksymalną bonifikatą 50%.
Przed Sądem Rejonowym w Myszkowie toczy się proces, w którym Bożena Duda jak wielu innych lokatorów dawnych mieszkań zakładowych żąda, aby SM Mystal przeniosła na nią własność za symboliczną opłatą. Spółdzielnia –o czym już pisaliśmy- wygrała już pierwszy identyczny proces, w którym Sąd Okręgowy odrzucił roszczenia lokatora. Sytuacja pani Bożeny jest o tyle inna, że nie może liczyć na (już uchylone, choć obowiązujące) przepisy ustawy, gdyż zalega z płaceniem czynszu. Informacja o wysokości zadłużenia lokatorki znalazła się w aktach sprawy z jej powództwa. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o tym w artykule „Myślałam, że pozywam Myfanę” w którym sąsiadka pani Bożeny oświadcza, że została przez nią zmanipulowana i wbrew swoim zamiarom wytoczyła proces spółdzielni. Wg. pani Heleny Marcinkowskiej, o którą chodzi, była informowana, że sprawa będzie o wpłacone do zakładu pracy przed 40 laty składki na fundusz mieszkaniowy. Po tym artykule Bożena Duda (wcześniej o podejrzeniu manipulacji nie chciała rozmawiać) wysłała do redakcji pismo, w którym zaprzecza, aby nakłaniała sąsiadkę do czegokolwiek. Zarzuca też redakcji, że podaliśmy stan jej zadłużenia „bez wykazania jego prawdziwości”. Przypomnimy więc raz jeszcze, że informacja o wielkości zadłużenia jest w aktach sprawy, którą wytoczyła spółdzielni Mystal. Podaliśmy tę informację nie w celu szykanowania czy naruszenia godności osobistej powódki, ale dlatego, że jest to formalna przeszkoda dla której pani Bożena nie miała w ogóle prawa składać takiego pozwu. Tego –jak widać- prawnicy dyżurujący w biurze poseł Wiśniewskiej nie wytłumaczyli, narażając ją na stres i zbędne koszty.
Sławomir Janas, prezes SM Mystal: -Nasza spółdzielnia sukcesywnie sprzedaje mieszkania wszystkim chętnym. Dla mieszkańców dawnych mieszkań zakładowych MFNE i Mystalu stosujemy bonifikatę 50%, czyli dużo większą niż stosowały te zakłady przy sprzedaży mieszkań zakładowych. Wtedy obowiązywała zasada ulgi 1% wartości mieszkania, za każdy przepracowany rok w zakładzie.
W roku 2008 przychód SM Mystal ze sprzedaży mieszkań wyniósł około 250.000 zł.
-Po wyroku, korzystnym dla spółdzielni już zauważyłem wzrost zainteresowania naszych lokatorów wykupem mieszkań. Przez dwa lata byli oni mamieni tym, że dostaną mieszkania za złotówkę, a w tym czasie ceny mieszkań w Myszkowie wzrosły o 100% osiągając poziom najwyższy we IX ub. roku. Gdyby lokatorzy nie byli wcześniej oszukiwani, że mogą mieszkania dostać gratis, i kupiliby je 2-3 lata temu, nabyliby lokale przynajmniej o połowę taniej.
Mówiłem o tym głośno na wiecu zorganizowanym przez poseł Jadwigę Wiśniewską w Domu Kultury we wrześniu 2007.
Zróbmy skromną symulację: korzystając z 50% bonifikaty, przy cenie lokali na poziomie około 800 zł w roku 2007 55-metrowe mieszkanie warte było około 44 tysiące. Lokator dawnego lokalu zakładowego zapłaciłby więc nie więcej niż 22 tysiące za wykup mieszkania na własność. Gdy ceny były najwyższe SM Mystal na przetargu sprzedawała wolne mieszkania w kwocie powyżej 2000 zł/mkw (przykład: mieszkanie na IV, ostatnim piętrze bloku przy ul. Sikorskiego). Wykup takiego mieszkania zakładowego z bonifikatą 50% kosztowałby lokatora już 55 tysięcy. Różnica, czyli 33 tysiące złotych, to koszt awantury, jaką przez ostatnie dwa lata rozpętano przy sprawie „mieszkań za złotówkę”.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze