(Leśniów) „Umundurowanie i wyposażenie straży pożarnych XX wieku” to temat wyjątkowej wystawy, jaką w dniach od 10 do 20 maja można było oglądać w sanktuarium w Leśniowie. To kolejna, po wystawianej w klasztorze kilka miesięcy temu kolekcji militariów, prezentacja zbiorów prywatnego kolekcjonera.
Wystawa miała trwać początkowo do 17 maja, duże zainteresowanie sprawiło, że termin ekspozycji przedłużono o dodatkowe trzy dni. Eksponaty prezentowane na wystawie w Leśniowie to w większości własność i „dorobek” Marcina Będkowskiego z Pińczyc, który historią straży pożarnych i kolekcjonowaniem eksponatów związanych z pożarnictwem zajmuje się od kilkunastu lat. Kolekcjonerskiej pasji sprzyja to, że sam (od 1998 r.) jest strażakiem. Od 2001 roku sprawuje odpowiedzialną funkcja naczelnika OSP w Pińczycach.
- Na wystawie prezentowanych było ok. 30 strażackich mundurów na manekinach. Do tego części umundurowania na wieszakach, hełmy strażackie, czapki, dokumenty i zdjęcia, sprzęt techniczny oraz pamiątki związane z OSP – tłumaczy Marcin Będkowski, dodając, że jest to najlepsza część jego kolekcji, ale nie cała.
- W całości liczy ona około tysiąca zebranych przeze mnie przez lata elementów. Na wystawie chciałem zaprezentować eksponaty pełne – czyli w przypadku munduru: marynarkę czy bluzę, spodnie, buty i pas. Do tego ewentualny osprzęt i to co strażak w danym czasie nosił w kieszeni munduru: legitymację, odznaki, itp. – wyjaśnia kolekcjoner. Nie potrafi wskazać, który z prezentowanych na wystawie eksponatów jest najbardziej ciekawy czy unikatowy.
– Wszystkie są dla mnie ważne i cenne – mówi M. Będkowski. Po namyśle, być może ze względu na miejsce ekspozycji, wskazuje na pochodzące z lat 60-tych ubranie wyjściowe strażaka zakonnika z OSP w Niepokalanowie i fartuch ochronny nakładany na habit tworzący komplet z hełmem pochodzącym z 1937 r. Do tego pas i toporek pamiętający czasy założenia jednostki w Niepokalanowie. Wśród ciekawych eksponatów na uwagę zasługuje także (prawdopodobnie jeden z niewielu zachowanych do dziś w Polsce) mundur strażaka ze Śląska, z dystynkcjami sierżanta, pochodzący z czasów Zaboru Pruskiego oraz wyprodukowany w 1959 r. w Jugosławii miotacz płomieni, który prawdopodobnie służył do szybkiego wypalania trawy w celu uniemożliwienia dalszego rozprzestrzeniania się pożaru.
Wystawę zwiedziło wiele osób, także zorganizowane grupy, które podziwiały zbiory przy okazji odwiedzin w klasztorze. Dla tych, którzy nie mieli okazji podziwiać- naprawdę wartych obejrzenia eksponatów, mamy dobrą wiadomość. W sierpniu tego roku, podczas obchodów 90-lecia istnienia jednostki OSP w Pińczycach cała kolekcja Marcina Będkowskiego prawdopodobnie zostanie zaprezentowania w tamtejszej strażnicy.
- Mam taki plan. Planów jest zresztą więcej. Marzy mi się stworzenie grupy, która w odpowiednich mundurach, mając do dyspozycji sprzęt z epoki, np. sikawkę konną, stworzyłaby tzw. grupę rekonstrukcyjną. Moglibyśmy wtedy podczas różnych imprez czy festynów prezentować, jak dawniej wyglądały akcje gaśnicze – snuje plany na przyszłość M. Będkowski, który podczas sierpniowych uroczystości słusznie odznaczony zostanie srebrnym medalem „Za Zasługi dla Pożarnictwa”.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze