Spotkanie kandydatów na burmistrza Myszkowa przyciągnęło sporo mieszkańców, choć najwyżej połowa byli to mieszkańcy dzielnicy. Reszta- najprawdopodobniej-zwolennicy poszczególnych kandydatów.
Eugeniusz Bugaj zaczął bardzo dobrze. Pokazał dobre rozeznanie w problemach dzielnicy. Pewny siebie, w amerykańskim stylu chodził po sali bez mikrofonu. –Dobry gospodarz nie siedzi za biurkiem. Chcę skończyć ze zwyczajem, że burmistrz pokazuje się tylko na początek i zakończenie roku szkolnego –mówił E. Bugaj.
Wojciech Łubianka zapowiedział intensywne prace nad budową kanalizacji ściekowej w dzielnicy, dokończenie gazyfikacji. Zapowiedział, że właśnie wykańczany plac zabaw przy Słowackiego trzeba wyposażyć w oświetlenie. Podkreślił, że jego brak to zaniedbanie dla bezpiecznego korzystania ze skweru. Za najważniejsze cele dla miasta uważa rozwój infrastruktury i wspieranie przedsiębiorczości.
Barbara Pstrowska zaczęła od hasła, że „czas na kobiety”. – Chłopy już 60 lat rządzili –mówiła. Zapowiedziała regulację rzeczki, która zalewa posesje w Nowej Wsi, ul. Bocianiej. Skrytykowała 4 lata rządów Romaniuka, choć ogólnikowo: -Szereg decyzji miasta było bardzo złych, szkodliwych.
Pstrowska jako chyba jedyny kandydat w tych wyborach często uderza w nutę populistyczną: „-Tylko 0,7% polaków to partyjni. A rządzą nami. Czas z tym skończyć”. Sama stworzyła organizację działającą politycznie, stowarzyszenie „Lepszy Myszków”, czyli niby-partię, która przecież za główny cel ma nic innego jak… wygrać wybory.
Janusz Romaniuk obecny burmistrz Myszkowa nie mówił nic o planach, chwalił się osiągnięciami: lampy- te w które celujemy na zakręcie, skwerek z placem zabaw- ten gdzie właśnie lamp nie ma. Nie ma też ogrodzenia, które uniemożliwiłoby psom korzystanie z piaseczku. Po raz kolejny Romaniuk użył sobie tylko znanych danych liczbowych, z których ma wynikać, że „pozyskał 6x więcej środków zewnętrznych niż poprzednik” (Okraska). Aż ciśnie się pytanie: panie burmistrzu, jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Na pytanie z sali (do Romaniuka): jak tu dojechał? –Odpowiedział, że nie ma z tym problemu: chodzi, jest wożony. Pytanie mieszkańca było zapewnie w kontekście zatrzymanego prawa jazdy burmistrza za jazdę po pijanemu. Pytanie zostało jednak źle postawione. Trafniej byłoby zapytać, „Dlaczego oszukuje mieszkańców, próbując ukrywać sprawę nieprawomocnego wyroku sądu z Sandomierza, który zabrania mu sprawowania funkcji publicznych? Ponieważ uprawomocnienie się wyroku, to sprawa niemal pewna, gdyby Romaniuk wybory wygrał, za chwilę mielibyśmy powtórne wybory, gdyż straci mandat. Nieprawomocność wyroku pozwala mu jednak zgłosić swoją kandydaturę, choć ostateczne orzeczenie to sprawa najwyżej kilku tygodni.
Jerzy Woszczyk mówił zdecydowanie w stylu liberałów PiS, a nie wojowniczej retoryki prezesa Kaczyńskiego. Zapowiedział kontynuację zaczętych inwestycji, inwestycje w budowę strefy gospodarczej. W tym temacie wręcz komplementował kandydata PO Włodzimierza Żaka, podkreślając jego fachowość w tematach gospodarczych. Podkreślał rolę współpracy ze starostą, wszystkimi grupami społecznymi. Wskazał źródła finansowania, z których Myszków dotychczas nie korzystał (fundusz norweski, szwajcarski, emisja gminnych obligacji). Jest zwolennikiem budowy miejskiego monitoringu, dla poprawy bezpieczeństwa, ale podkreślił, że wszystkie inwestycje muszą być racjonalne ekonomicznie.
Włodzimierz Żak podkreślił, że budżet krótkiej kołdry nie pozwala na składania pustych obietnic, więc odciął się od haseł –tu spojrzał w stronę E. Bugaja - że można zrobić wszystko. Jako realista zaznaczył, że wykonie np. kanalizacji na wszystkich ulicach dzielnicy w 4 lata jest nierealne. Jest zwolennikiem przedłużenia ulicy Gołębiej do Osińskiej Góry i rozwoju budownictwa letniskowego w tej części miasta. Jako burmistrz zamierza skupić się na przygotowaniu terenów pod inwestycje, wiele mówił o szansach utworzenia Strefy Ekonomicznej, do której –dzięki jego zabiegom- powiat chce włączyć 12 ha z pól będuskich.
Przekonywał starostę Stacherę do wycofania tej najbardziej atrakcyjnej części pół będuskich z ogłoszonego już przetargu i zgłoszenie terenu do KSSE.
Zaproponował ważną dla rozwoju miasta komasację gruntów, co uatrakcyjni tereny zarówno pod budownictwo mieszkaniowe i przemysł- ma to być odpowiedź na bolączkę braku takich terenów w mieście, o uporządkowanym statusie prawnym. Że jest to możliwe, świadczyć może przykład gminy Łazy, która na komasację gruntów rolnych dostała kilka mln zł dotacji.
Najciekawszy fragment debaty wynikł niespodziewanie, gdy padły pytania o szanse walki z bezrobociem. Eugeniusz Bugaj w odróżnieniu do pozostałych dystansujących się od łatwych rad, wystąpił ze śmiałą propozycją: powiedział, że miasto samo jest ogromnym pracodawcom, i ma tu jeszcze wiele możliwości „wzrostu”. Wymienił jednym ciągiem Saniko, ZWiK, MTBS, dom kultury i MOSiR gdzie …. można zatrudniać! A firmom miejskim –zdaniem Bugaja można dać ochronę przed rynkiem. –Niekoniecznie śmieci z Myszkowa musi wywozić firma z Częstochowy – ogłosił Bugaj. Nie wytrzymała nawet Barbara Pstrowska, która pomysły walki z bezrobociem przez wzrost zatrudnienia w gminnych spółkach z grubsza skracając nazwała „bzdurą”. –Tam już są miejsca pracy (oklaski z sali). Strefa ekonomiczna i uzbrojenie terenu, to podstawa! Pompowanie stanowisk w urzędach, gminnych spółkach, to bezsens kompletny –mówiła przekonująco Pstrowska.
Łubianka na ten sam temat: -To co proponuje E. Bugaj jest bez sensu. Firmy miejskie działają na rynku, obowiązuje je kodeks handlowy i normalne prawa rynku.
Jerzy Woszczyk tonował poziom dyskusji: -Zapominamy, że w samorządach interesy partyjne nie są istotne.
Na koniec kandydaci sumowali wystąpienia, tłumacząc, dlaczego chcą być burmistrzem. Np. Pstrowska- bo ma 30 lat doświadczenia w biznesie. Żak- cieszą go nowe wyzwania, zyska 2,5 h dziennie na efektywną pracę, dla rodziny, które teraz traci na dojazdy. Łubianka: Tu mieszka od kilku lat, i żeby jego i nasze dzieci chciały tu mieszkać. Woszczyk- 49lat to dobry wiek, aby zdobyte doświadczenie wykorzystać dla dobra miasta. Znowu rozbrajającą szczerością popisał się E. Bugaj, który „kandyduje bo poparło go Forum Mieszkańców, który nie musi robić sondaży, bo dobrze wie, czego my mieszkańcy potrzebujemy. I najważniejsze, bo: - Chcę zarobić!
Odważne. W polityce, ta szczerość może zabić… szanse zwycięstwa.
Napisz komentarz
Komentarze