(Myszków) 64-letnia mieszkanka Myszkowa zginęła tragicznie pod kołami pociągu. Do wypadku doszło we wtorek 12 maja po godz. 8.00 w okolicach dworca PKP w Myszkowie (w pobliżu dawnej „Myjni”). Myszkowianka przechodząc przez tory, została śmiertelnie potrącona przez pociąg pośpieszny relacji Racibórz – Warszawa Wschodnia.
Wiele wskazuje na to, że mogło to być samobójstwo. Świadczyć mogą o tym zeznania naocznych świadków wypadku, których spotkaliśmy na miejscu tragedii.
– Jestem na 100% pewny, że ta kobieta rzuciła się pod pociąg. Przechodziliśmy tędy, kiedy ona przeszła przez wszystkie tory. Byłem przekonany, że – podobnie jak inni – przechodzi tędy na skróty. Gdy byłem jakieś 30 – 40 metrów dalej, coś mnie tchnęło i się odwróciłem. Wtedy zauważyłem, że ona wraca na tory, a maszynista, widząc to, zaczął trąbić. Przez ułamek sekundy patrzyła na nas – mówi pan Zygmunt. Natomiast pani Joanna dodaje, że gdyby znała zamiary kobiety, na pewno by zareagowała. – To ja bym ją szarpnęła, zatrzymała i krzyknęła: „Co ty robisz kobieto!”.
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie ustalają okoliczności wypadku. (AK, rb)
Napisz komentarz
Komentarze