(Myszków) Problem braku lokali socjalnych, do których gmina mogłaby przenosić ludzi pozostających w trudnej sytuacji mieszkaniowej powrócił na ostatniej Sesji Rady Powiatu. Burmistrz Janusz Romaniuk zachęcał radnych powiatu do przekazania na rzecz miasta internatów na Będuszu. Deklarował, że miasto jest zainteresowane utworzeniem w internatach lokali socjalnych, ale do starostwa nie złożył dotychczas w tej sprawie żadnej propozycji. Miasto nie posiada aktualnego programu gospodarki mieszkaniowej. Stary, na lata 2004-2008 opracowany jeszcze przez wiceburmistrza Ryszarda Burskiego wygasł z końcem roku. Gdy w październiku 2008 o nowy program mieszkaniowy upomniała się Komisja Rozwoju Miasta, Romaniuk odpowiedział, że planuje przedłożenie propozycji programu Radzie Miasta w styczniu 2009. Mamy marzec i … cisza!
Na burmistrzu ciąży obowiązek zapewnienia lokali socjalnych dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji mieszkaniowej oraz tych, którzy mają prawomocne wyroki o eksmisji. Tymczasem miasto albo nie ma takich lokali wcale, albo oferuje zrujnowane nory (delikatniej trudno to nazwać) urągające godności ludzkiej.
Częściowym rozwiązaniem sytuacji mogłoby być kupno lub przejęcie przez miasto należących do powiatu internatów na Będuszu, które Zarząd Powiatu Myszkowskiego wystawił na sprzedaż. Drugi już przetarg (w pierwszym nie było ofert) wyznaczono na 30 marca. Miasto jest budynkami ponoć zainteresowane, ale na ręce starosty Mariana Wróbla, żadna konkretna propozycja od burmistrza nie wpłynęła. Oficjalnie burmistrz nie precyzował nawet na piśmie czy chciałby przejąć internaty za darmo, czy może godzi się na zapłatę jakiejkolwiek ceny. Do burmistrza wysłane zostało w listopadzie ubiegłego roku pismo z zaproszeniem do negocjacji. Mówił o tym na sesji M. Wróbel w odpowiedzi na apel burmistrza Romaniuka, który namawiał powiatowych radnych do nieodpłatnego przekazania budynków na rzecz miasta.
- Odwołuję się do powiatowej solidarności. Przypomnę, że na apel starosty radni miejscy przekazali pół miliona złotych na rozwój i rozbudowę szpitala – naszego wspólnego celu. W państwa rękach leży decyzja czy pomożecie gminie Myszków, czy pomożecie rozwiązać problem lokali zastępczych – mówił J. Romaniuk, dodając, że miasto i tak będzie musiało wyłożyć na remont budynków 2 miliony złotych.
- Reprezentujemy wszystkie gminy, i darowizna nie wchodzi raczej w grę– tonował zapędy burmistrza Przewodniczący Rady Powiatu Janusz Jakubiec. - Możemy rozmawiać o sprzedaży internatów, może za 1/5 czy 1/4 ich wartości. Ale o sprzedaży. Nad ceną musimy się zastanowić – mówił Jakubiec. Słowa przewodniczącego sprowokowały z kolei radnego Mariusza Morawca:
- Rada to nie forum, gdzie ustala się cenę – studził jego zapędy i radość burmistrza, który już zaczął się cieszyć ze stosunkowo niskiej, „zaproponowanej” przez Jakubca ceny za budynki.
Sprawą braku lokali zastępczych w mieście żywo zainteresowany jest Sławomir Janas, szef klubu PO i Przyszłość w Radzie Miasta Myszkowa, ale również prezes drugiej co do wielkości spółdzielni mieszkaniowej w Myszkowie: -Moim zdaniem burmistrz zamiast organizować na sesji powiatu wiec poparcia, powinien złożyć pisemną, konkretną ofertę na przetarg, który organizuje powiat. Że kupi internaty za 100 czy 200 tysięcy. Nie wpłyną zapewne inne oferty, więc powiat będzie miał prawo sprzedać miastu za cenę negocjowaną indywidualnie, choćby za parę złotych. Odnoszę wrażenie, że burmistrz nie ma pojęcia, jak rozwiązać problem mieszkań socjalnych i nie proponuje niczego. W październiku ub. roku, wystąpiliśmy do burmistrza na Komisji Rozwoju Miasta o pilne opracowanie długoletniego planu gospodarki mieszkaniowej Gminy Myszków, bo stary wygasł. W odpowiedzi burmistrz zobowiązał się przedstawić nowy plan w styczniu 2009. Nie mamy tego dokumentu do dzisiaj.
Nierozwiązany jest problem czynszów dla lokali gminy we wspólnotach mieszkaniowych, gdzie gmina, ustalając niższy czynsz dla swoich lokatorów, z gminnej kasy musi wspólnotom dopłacać do stawek ustalonych przez nie.
Problem braku mieszkań socjalnych uderza w spółdzielnie mieszkaniowe. Jako prezes SM Mystal mam obowiązek dbać o interesy lokatorów, gdy ktoś uporczywie zalega z czynszem, lokal zastępczy ma obowiązek zapewnić takiej osobie burmistrz. Gdy tego nie robi, my ponosimy dodatkowe straty i już zastanawiamy się nad tym, aby wystąpić do Urzędu Miasta Myszkowa z pozwem o odszkodowanie. Uważam, że problem w Myszkowie będzie narastał. Jeżeli ludzie będą tracić pracę, wzrośnie odsetek niepłacących czynsz, a dalej ilość wyroków eksmisyjnych. Od 2007 roku moja spółdzielnia wysyła pisma do burmistrza w sprawie lokali socjalnych. Jak już coś dostajemy, to w takim stanie, że ludzie gdy widzą te „mieszkania” popadają w depresję i mówią o samobójstwie.
Jak potwierdziliśmy w MTBS-ie gmina w ub. roku dopłaciła do czynszów w 9 wspólnotach około 27 tysięcy. Chodzi o sytuację, kiedy np. członkowie wspólnoty ustalą zaliczkę czynszu np. na 5 zł, a lokator gminy płaci w tym samym bloku np. 3,60. Różnicę dopłaca Urząd Miasta, de facto dotując czynsz niektórym lokatorom. (rb, JotM)
Napisz komentarz
Komentarze