Sen z powiek burmistrza spędzają przeciągające się prace na płycie rynku oraz towarzyszące im narzekania mieszkańców. Głosy niezadowolenia docierają do sąsiadującego z placem budowy magistratu. - Ja osobiście, nie tylko jako zamawiający, ale także jako zwykły mieszkaniec, sugerując się zwykłym tylko oglądem sytuacji, też nie jestem zadowolony z jakości wykonywanych prac – mówi burmistrz Jacek Ślęczka. - Rynek to jedna z poważniejszych inwestycji w tegorocznym budżecie. Z niepokojem zatem patrzymy na postęp prac na rynku. Mamy nadzieję, że po przeprowadzonych wnikliwych rozmowach z wykonawcą uda mu się przyspieszyć prace i zamknąć tę inwestycję w ciągu najbliższych kilku tygodni – dodaje burmistrz.
REMONT OD POCZĄTKU Z PROBLEMAMI
Na rewitalizację zabytkowy rynek w Koziegłowach czekał wiele lat. Jego remont kosztować będzie około 3 milionów złotych (w tym blisko 1 mln 600 tys. złotych z dofinansowania). W ramach remontu rynku wykonana ma zostać nowa nawierzchnia z granitowej kostki brukowej, nowe oświetlenie oraz fontanna. W ramach projektu zmodernizowane zostaną również nawierzchnie dwóch dróg gminnych, okalających rynek od strony północnej i zachodniej oraz wyremontowana zostanie istniejąca kanalizacja deszczowa.
Plac budowy został już w październiku przekazany wykonawcy wyłonionemu w przetargu. Zostało nim konsorcjum firm: Budownictwo Inżynieria Lądowa „Maksel - Styl”, PUHP „AKWA” i PPUH „Transcom”. Szybko jednak robotników na rynku zastąpili archeolodzy. Inwestycja realizowana miała być bowiem na obszarze objętym ochroną konserwatorską, układ urbanistyczny Koziegłów jest bowiem wpisany do rejestru zabytków. Efektem prac archeologów było odnalezienie pozostałości fundamentów po budynku o sporych rozmiarach (być może był to dawny ratusz lub remiza strażacka), zarys studni i ułożony w dekoracyjny sposób bruk. Znaleziska trzeba było udokumentować, skatalogować i dopiero wtedy ponownie… zasypać. To znacznie opóźniło rozpoczęcie prac. - Inwestycja jest do dnia dzisiejszego nadzorowana przez konserwatora, prace muszą przebiegać pod jego nadzorem – wyjaśnia burmistrz. To jednak nie on jest – jego zdaniem - główną przyczyną obecnych opóźnień w pracach. „Piłeczkę” odbija w stronę wykonawców inwestycji, którzy jego zdaniem do pracy mogliby przykładać się znacznie lepiej. - Jak mówiłem, jako mieszkaniec mam wobec postępu prac mieszane uczucia. Zgodnie z ustawą, z procedurą o zamówieniach publicznych musieliśmy jednak wybrać ofertę najtańszą. To była oferta, która spełniała wszystkie wymogi i nie można było w procedurze rozstrzygania w jakikolwiek sposób ją zakwestionować. Przez swoich pracowników i inspektorów nadzoru działających z ramienia gminy postaramy się jednak, by jakość wykonywanych prac była zgodna z zamówieniem i przepisami prawa budowlanego. Od tego nie odstąpimy – zastrzega Ślęczka.
NARZEKA BURMISTRZ, NARZEKAJĄ MIESZKAŃCY
Głosy niezadowolonych z remontu rynku mieszkańców Koziegłów docierały także do naszej redakcji. – Najpierw robotnicy robią jeden wykop. Potem go zakopują, by kilka dni później znowu w tym samym miejscu kopać. Żeby potem nie było tak, że gmina, a w zasadzie jej podatnicy, będą musieli zapłacić za niepotrzebną robotę. Bo to wygląda na kopanie bez ładu i składu – alarmował jeden z naszych czytelników. Zapytany o takie sytuacje burmistrz odpowiada, że o płaceniu za „podwójną” robotę nie może być mowy. - Zakres prac jest na tyle specjalistyczny i na tyle ważny, że posiłkujemy się zewnętrznymi inspektorami nadzoru , którzy mają stosowne uprawnienia, obejmujące zakres prac będących przedmiotem późniejszego odbioru – wyjaśnia i dodaje: - Dochodzi do sytuacji, że trzeba wykonać prace, które nie były wcześniej zaplanowane. Podkład geodezyjny nie pokazywał np. faktycznego przebiegu gazowych i energetycznych linii przesyłowych. Rzeczywistość była miejscami inna. W trakcie prac doszło np. do kolizji z przebiegiem gazociągu i sieci energetycznej. W związku z tym należało przeprojektować i dobudować dwie niezależne studzienki odprowadzające wodę deszczową, tak by tej kolizji uniknąć.
Na chwilę obecną zostały odebrane m.in. prace związane z podbudową części drogowej, część chodników z kostki betonowej i część prac ziemnych i betonowych na płycie rynku. Stanowi to ok. 1/5 wartości inwestycji.
CO POTEM?
Zaczęty remont kiedyś się skończy, mieszkańcy nacieszą oczy widokiem nowej płyty z fontanną w środku i …trzeba będzie powoli myśleć o kolejnym remoncie na rynku. Planując obecną rewitalizację nie uwzględniono bowiem wykonania kanalizacji sanitarnej, na którą mieszkańcy Koziegłów kiedyś się chyba w końcu doczekają. Do rozgrzebanego centrum trzeba się chyba zatem powoli przyzwyczajać.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze