(Myszków) Burmistrz Janusz Romaniuk, podobnie jak rok temu, ponownie nie otrzymał absolutorium za wykonanie budżetu. Mimo, że zdaniem kilku radnych plan dochodów i wydatków na 2008 rok został wykonany najlepiej od lat, decyzją większości radnych podjętą na sesji 28 kwietnia, burmistrz absolutorium nie dostał. Tylko 6 radnych głosowało za udzieleniem mu absolutorium, 13 radnych było przeciw. Im dłużej Romaniuk – w opinii radnych- fatalnie- rządzi Myszkowem, tym większa jest ławka opozycji w Radzie Miasta.
- Analizując budżet, jego wykonanie, można powiedzieć, że nie jest źle, można mówić, że jest postęp, że mamy progres. Głosując absolutorium oceniamy jednak burmistrza również z innej perspektywy. Także poprzez jego postawę wobec rady – mówił Sławomir Janas, przewodniczący klubu PO i Przyszłość.
Wypominał burmistrzowi „wojny medialne”, jakie ten miał toczyć z radnymi, kiedy chcieli przeznaczyć 500 tys. złotych na, będący zadaniem powiatu, szpital miejski; żenujące – zdaniem Janasa – sytuacje związane z dofinansowaniem z miejskiej kasy budowy boiska „Orlik” (kwota dofinansowania z budżetu miasta rosła od 300 do 700 tys.), wreszcie brak koordynacji i kontroli nad pracownikami podległego sobie magistratu.
- Urząd nie funkcjonuje tak jak potrzeba, takie mam przeświadczenie– mówił Janas. Jako przykład podał remont niedużej, wąskiej ulicy Łowczej w dzielnicy Światowit, która nie może się doczekać remontu od dwóch i pół roku, mimo, że zakup kostki brukowej do jej wyłożenia miał zostać zrealizowany jeszcze w grudniu 2006 r.
- Jest to sprawa nadająca się do kabaretu, i to z czasów PRL-u – twierdził Janas. – Wiem, że chodziło o uregulowanie spraw własnościowych, ale przecież to nie jest arteria typu ul. Kościuszki, żeby tak długo to trwało – dodał, zapowiadając, że jego klub uchwały o absolutorium dla burmistrza nie poprze.
Wystąpienie Janasa rozzłościło radnego Andrzeja Giewona. W ostrych słowach skrytykował postawę radnych, którzy we wszystkich działających w radzie komisjach pozytywnie opiniowały wykonanie budżetu przez burmistrza i optowały za udzieleniem absolutorium.
- Skoro komisje ustaliły stanowiska to pytam, kto je ustalał? Krasnoludki? Radni! Skoro teraz chcą zmieniać decyzje, to po co te komisje? Nie róbmy z siebie parodii – grzmiał Giewon dodając, że absolutorium przyznaje się za wykonanie budżetu. - Przez trzy kadencje, czyli 12 lat, nie było takiego wykonania budżetu. Absolutorium się daje za budżet, nie za to czy burmistrz komuś rękę podał, czy nie. Apelował do radnych, by głosowali zgodnie ze swoim zdaniem, by nie wprowadzać, jak się wyraził „partyjniactwa” i głosowania pod dyktando ugrupowania.
- Ja nie jestem pralka automatyczna, że się mnie nastawi i chodzę – mówił Giewon, jasno deklarując, że on absolutorium dla burmistrza poprze (Giewon należy doekipy Romaniuka).
Radnemu odpowiadała z kolei Halina Skorek – Kawka, która stwierdziła, że owszem, komisje ustaliły stanowiska za udzieleniem absolutorium, ale głosowało za nim w poszczególnych komisjach od 1 do 3 radnych, reszta wstrzymywała się od głosu. Jako przykład podała głosowanie w Komisji Rewizyjnej, której przewodniczy, gdzie za absolutorium dla burmistrza głosowała jedna osoba, a siedem wstrzymało się od głosu.
Wcześniej Halina Skorek – Kawka przedstawiła w liczbach wykonanie budżetu za 2008 r. Z zaplanowanych na ubiegły rok dochodów w wysokości 59.394.469 zł udało się zrealizować 60.250.382 zł czyli 101,44 % planu. W wydatkach wykonanie było na poziomie 96,44% - z zaplanowanych 60.904.407 zł. wydano 58.736.137 zł.
Komisja rewizyjna opiniując pozytywnie wykonanie budżetu zgłosiła jednocześnie zastrzeżenia do realizacji zadań inwestycyjnych, przygotowywania do nich dokumentacji oraz regulacji stanów prawnych. Komisja wytknęła także, że nie wydatkowano z budżetu ponad 2 mln. złotych. Burmistrz tę różnicę w wydatkach tłumaczył tym, że niektóre inwestycje udało się zrealizować za mniejsze pieniądze niż początkowo zakładano.
BURMISTRZ JAK BAJKOWY PIES
Burmistrza Janusza Romaniuka broniła radna Zofia Chwalba porównując go do czworonoga z bajki Ignacego Krasickiego „Pan i pies”.
- W naszym przypadku „psem” jest burmistrz, którego „pan” czyli w tym wypadku Rada – zawsze, bez względu na to, co by nie zrobił, ukarze. Co by nie zrobił to i tak będzie źle. Zrobi jedną drogę, zaraz spotka się z zarzutami dlaczego nie inną – mówiła Zofia Chwalba. Porównanie radnej bardzo się burmistrzowi spodobało. Zwracając się do Janasa nawiązał zaś do wcześniejszych słów radnego Giewona:
- W udzielaniu absolutorium nie chodzi o to, czy ja się panu podobam jako człowiek, jako mężczyzna. Pan też nie jest w moim typie i w tej kadencji to się chyba nie zmieni. Może jednak przyszedł czas na opamiętanie nas wszystkich. Mamy jeszcze półtora roku i chciałbym żebyśmy tego czasu nie zmarnowali – mówił Romaniuk.
- Nie jest tak, że głosujemy przeciwko interesom Myszkowa. To nie jest prawda. Ilu radnych głosowało przeciwko „Orlikowi”? Czy pan sądzi że ja ich przekupiłem? Jeśli czternastu radnych mówi „nie” a pan „tak”, to proszę się zastanowić. Czy to są ludzie niedorozwinięci? Może jednak mają rację? – odpowiadał mu Janas.
Wspomniane apele nie pomogły. Na nic zdało się nawet dramatyczne cytowanie przez radną Annę Czyż słów Jezusa Chrystusa: „Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem”. Większość radnych nie dała się przekonać. 13 opowiedziało się przeciwko absolutorium dla burmistrza przy 6 głosach za jego udzieleniem.
- Z pokorą muszę przyjąć wynik głosowania. Zanosiło się na to od dwóch lat – stwierdził po głosowaniu burmistrz. Nie udzielenie absolutorium nie skutkuje dla niego żadnymi konsekwencjami. Może prócz czytelnego i niezbyt dobrze o nim świadczącego sygnału, że jego współpraca z radą daleka jest od ideału.
„ZŁOTA” ULICA CZERWONA OD EMOCJI
Inną sprawą, która zdominowała wtorkową sesję Rady Miasta była szeroko opisywana, odrzucona przez radnych propozycja budowy drogi dojazdowej do Przedszkola Nr 2 na Mijaczowie, która zyskała sobie miano „złotej”. Na poprzedniej, marcowej sesji radni wyrzucili do kosza pomysł burmistrza, by wyłożyć na 90 metrów drogi 110 tysięcy złotych. Na sesji obecni byli rodzice dzieci uczęszczających do przedszkola, którzy przynieśli ze sobą petycję, w której proszą o podjęcie stosownej uchwały i wykonanie remontu drogi do końca 2009 roku.
- Obecny stan drogi zagraża bezpieczeństwu, zdrowiu i życiu naszych dzieci – napisali w petycji rodzice. Osobne pismo popierające budowę drogi, skierowali członkowie rady parafialnej sąsiadującej z przedszkolem Parafii Narodzenia NMP (pismo podpisał m.in. ks. Jan Batorski, który dzięki drodze zyska dojazd do garażu).
Agnieszka Skorek, która zabrała głos w imieniu rodziców dzieci uczęszczających do Przedszkola nr 2 nie kryła emocji:
- Odnoszę wrażenie, że skoro jest problem to się go zamiata pod dywan. Droga jest w fatalnym stanie, proponuję się po niej przejść po deszczu. Chodzi nam o to, byście potraktowali sprawę i nas poważnie - mówiła zwracając się do radnych. Tymczasem nawet ci z radnych, którzy podczas poprzedniej sesji głosowali przeciwko jej budowie nie prezentowali obecnie nieprzejednanego stanowiska w tej sprawie.
- Jeśli będzie projekt uchwały, który będzie realistycznie przedstawiał koszty to prawdopodobnie droga będzie zrobiona – mówił np. Sławomir Janas. – W Myszkowie jest 80 kilometrów dróg gminnych w takim samym stanie. Radni nie głosowali przeciwko drodze, ale przeciwko wyłożeniu kwoty 110 tysięcy złotych na 90 metrów drogi – dodał radny.
- Ja też mieszkam przy takiej drodze i tam też mieszkają dzieci – wtórował mu wiceprzewodniczący Rady Miasta Sławomir Jałowiec.
Sprawie długo towarzyszyły licytacje: co kto wiedział o inwestycji i przeznaczonej na nią kwocie, sięgano po protokoły z obrad komisji i posiedzenia rady, toczono jałowe spory. A wydaje się, że całej niepotrzebnej awantury można było uniknąć gdyby przygotowujący projekt uchwały urzędnicy dokładnie wyjaśnili na co przeznaczone będzie 110 tysięcy złotych.
Robert Bączyński
Nasz komentarz:
DO CZEGO SŁUŻY ABSOLUTORIUM
Ścierają się w tym dwie opinie: rachunkowa- że jeżeli burmistrz nie przekroczył uprawnień w finansach i kasa mu się zgadza, to absolutorium mu się należy jak psu kość. Tak do sprawy podchodzi Regionalna Izba Obrachunkowa wydając opinię o wykonaniu budżetu. Inaczej traktują to radni, którzy w absolutorium mają praktycznie jedyny oręż nacisku na burmistrza. Można by bronić burmistrza, gdyby rządził skutecznie, a radni, z czysto politycznych pobudek nie dawaliby mu absolutorium. Ale jest niestety inaczej. 2,5 roku Romaniuka to pasmo gaf, nieudolności, małostkowości i śmieszności.
Nawet w Koziegłowach, gdzie głupoty w rządzeniu niewiele mniej niż w Myszkowie, burmistrz buduje boisko jedno za drugim. Szkoda, że niewiele poza boiskiem (nie licząc drogi na dziko w DK-1 i samowoli budowlanej –budowa chodnika na Warszawskiej). Burmistrzowi Myszkowa nawet boisko nie wychodzi.
Burmistrz wizjonersko powiedział radnym, że przewidział swoją klęskę absolutoryjną już dwa lata temu. Cóż, pozostaje tylko pożałować, że tak cenne przeczucie nie ogarnęło burmistrza 3 lata temu. Wtedy może w ogólne nie wystartowałby w wyborach, a my żylibyśmy dzisiaj jeżeli nawet nie w lepszej, to mniej głupiej rzeczywistości. Bo mieszkańcom Myszkowa należy się zwykła normalność. Bez obleśnych opisów burmistrza czy radny Janas jest w jego typie i dlaczego nie.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze