(Zaborze, Żarki) Podczas ostatniej sesji Rady Miasta i Gminy Żarki (27 kwietnia) powróciła sprawa opisywanej w Gazecie Myszkowskiej Nr 15 drogi powiatowej w Zaborzu.
Mieszkańcy oburzeni stanem biegnącej przez wieś drogi, nie mogąc doczekać się jej remontu (czekają na niego już 5 lat) o pomoc zwrócili się do mediów, skierowali też do starosty Mariana Wróbla specjalną petycję. To właśnie jej treść wywołała podczas posiedzenia radnych sporo kontrowersji.
Mieszkańcy Zaborza są przekonani, że ich droga jest najgorszą w powiecie myszkowskim, i że to ona powinna być wyremontowana w pierwszej kolejności. Domagają się, aby władze powiatu spełniły obietnice generalnego remontu.
W petycji podpisanej przez ponad 70 osób, skierowanej także do wiadomości burmistrza Klemensa Podlejskiego i radnych pojawiły się słuszne uwagi, że droga użytkowana przez lokalną społeczność i liczne grono letników i turystów jest zaniedbana i w fatalnym stanie. Jej autorzy, nie mając wątpliwości, że za dziurami stoją tiry, które wożą piasek z miejscowej piaskowni pytają czy Kopalnia Piasku w Zaborzu nie może partycypować w kosztach modernizacji i utrzymania drogi.
- Wiadomo przecież ile każdego dnia ciężarówek przejeżdża tą drogą. Wprowadzenie zryczałtowanej, drobnej opłaty za każdą ciężarówkę lub każdą tonę przewiezionego piasku z pewnością poprawiłoby sytuację i stan nawierzchni drogi – proponują twórcy pisma
- Droga nie posiada żadnych ograniczeń tonażu. Może postawienie znaków ograniczających poruszanie się po niej pojazdów przekraczających tonaż, np. 10 ton chociaż częściowo rozwiązałoby ten problem? Ilość przejeżdżających wielotonowych ciężarówek z piaskiem permanentnie przeładowanych jest powodem tak zniszczonej ze względu na słabą nawierzchnię drogi nie posiadającej utwardzonych poboczy – dodają.
Konsternację burmistrza wywołały jednak inne fragmenty petycji:
- Czujemy się zapomniani przez wszystkie dotychczasowe władze. Jedynie okres wyborów uaktywnia osoby w nich startujące, aby uzyskać dodatkowe głosy. A po wyborach już o tym zapominają. Natomiast lokalnie wybrany radny dba wyłącznie o własne interesy, a nie o interesy społeczności Zaborza. W czasie jego kadencji nie odbyło się żadne spotkanie ze społecznością wsi Zaborze, nie wiemy więc czy złożył jakiekolwiek wnioski dotyczące wsi czy tylko te, które dotyczyły jego samego. (…) Nikt już we wsi nie pamięta jakiejkolwiek współpracy i pomocy władz skierowanej do naszej wsi. (…) Jesteśmy świadomi tego, że niższe szczeble władzy powinny zająć się tym problemem, ale doświadczyliśmy już, że stanowimy tylko potrzebny elektorat do głosowania. Stopień determinacji mieszkańców i jakiegokolwiek zaangażowania w sprawy wsi Zaborze naszego radnego doszedł już do tego, że jesteśmy gotowi interweniować na szczeblu wojewódzkim władzy i medialnym szczebla krajowego.
Podpisanemu pod petycją w imieniu mieszkańców Zaborza Mieczysławowi Liwochowi, sołtysowi miejscowości i byłemu radnemu burmistrz Klemens Podlejski zarzucił kłamstwa i pomówienia. Tym bardziej, że w petycji pojawiły się też informacje o przesuwaniu remontu drogi powiatowej Przybynów Zaborze, zapisanej w planie Rozwoju Lokalnego powiatu myszkowskiego z 2004 roku (plany na lata 2004 – 2006) w kontekście planowanej przez Urząd Gminy w Żarkach budowy drogi Zaborze – Suliszowice, jako drogi dojazdowej do pól.
- Komu tak bardzo zależy na budowie tej drogi dotychczas praktycznie nieuczęszczanej? Czy naprawdę interes kilku osób ma być przedkładany nad interes całej społeczności wsi Zaborze – pyta w petycji Mieczysław Liwoch.
- Stwierdzenia zawarte w petycji są nieprawdziwe– denerwował się burmistrz. Dodał, że w czasie tej kadencji w Zaborzu odbyły się co najmniej cztery spotkania z mieszkańcami, ostatnie w tym roku, a gmina, oskarżana o nie robienie niczego w tej sprawie partycypowała w kosztach wykonania projektu remontu drogi.
- Poprosimy pana Liwocha o wyjaśnienie tych pomówień – zapowiedział Podlejski. „Do tablicy” poczuł się wywołany także radny z Zaborza Zdzisław Tylkowski.
- Sprawdzałem, jak odbywało się zbieranie podpisów pod petycją. Mieszkańcom dawano do podpisu tylko ostatnią stronę – z nagłówkiem: lista mieszkańców popierających petycję. Treść całego listu nie była pokazywana – mówił radny, któremu wtórowały głosy jego kolegów z rady, że jeśli to prawda to tak się robić nie powinno. Czyżby więc doszło do manipulacji opinią mieszkańców Zaborza?
- Gdzie tylko mogę, z kim bym się z władz różnego szczebla nie spotykał, proszę o pomoc w sprawie drogi. Głową się jednak muru nie przebije. Ale mam udokumentowane, że takie apele kierowałem i zostaną one mieszkańcom Zaborza pokazane niedługo podczas spotkania – zapowiedział Z. Tylkowski. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze