(Myszków) To ważny tydzień dla uczniów ostatnich klas gimnazjów. W ciągu ostatnich dni zdają pierwszy „prawdziwy” egzamin w swoim życiu. Niestety w cieniu afery związanej z wyciekiem testów do internetu. Miejmy nadzieję, że pokusa sięgnięcia po nieuczciwe metody ominęła naszych gimnazjalistów.
Czy egzamin gimnazjalny jest dla nich stresujący? Jak sami przyznają, nie. Może sprawić kłopot tylko tym, którzy w ciągu ostatniego czasu nie przykładali się zbytnio do nauki.
Do egzaminu gimnazjalnego przystąpiło w tym tygodniu prawie 480 tysięcy uczniów klas III z około 7 tysięcy gimnazjów w całym kraju, w tym setki uczniów tego typu szkół z Myszkowa i okolic. W środę zdawali z języka polskiego, wczoraj test matematyczno - przyrodniczy, dziś czeka ich sprawdzian z języka obcego.
- Stresu przed egzaminem nie było. Mogłyśmy w nocy spać. Sam egzamin trwał 120 minut, od 9.00 do 11.00 – opowiadały o teście z języka polskiego Aleksandra Olszewska i Wioletta Puczydłowska z kl. III B gimnazjum w Zespole Szkół Nr 5 w Myszkowie. – Nie był łatwy, ale trudny też nie. W stosunku do innych testów, które rozwiązywałam był, powiedziałabym, umiarkowany – dodaje Ola. Sprawdzian składał się z 20 tzw. pytań „zamkniętych” – gdzie odpowiedź wybierało się z kilku podanych, 7 pytań na które uczeń musiał sam znaleźć odpowiedź oraz z dwóch zadań pisemnych. Jedno z nich polegało na napisaniu podania do dyrektora szkoły o wyrażenie zgody na zbiórkę na jej terenie pieniędzy dla fundacji, drugie to rozprawka na temat: „Wyprawa, wędrówka, tułaczka – podroż nie jedno ma imię”. W tym ostatnim trzeba było wykazać się znajomością przerabianych w szkołach lektur, wymagane było bowiem podanie w nim przynajmniej trzech pozycji literackich gdzie zagadnienie „podróży” było poruszane.
- Na razie idziemy na spacer, odreagować. Dopiero potem znów siądziemy do książek – stwierdziły zgodnie po egzaminie Ola i Wiola.
Lody, jako sposób na egzaminacyjny stres wybrały z kolei inne gimnazjalistki z „piątki”: Marcelina Oleksiak, Viktoria Janusiewicz, Magda Gondek (III C) i Iza Kuc (III B). Dziewczyny zgodnie przyznają, że sprawdzian był zróżnicowany, ale większych trudności im nie sprawił, choć odpowiedzi na niektóre pytania były do siebie bardzo podobne. Nie można też było „ściągać” bo kolejność odpowiedzi w poszczególnych testach była pozamieniana.
- Bardziej stresowałyśmy się przez nauczycieli. Cały czas powtarzali i przypominali nam, że egzamin zaważy na naszej przyszłości, że jego wynik będzie brany pod uwagę przy ocenie końcowej, że wpłynie na wybór przyszłej szkoły a nawet na naszą przyszłość. Że to jedna z najważniejszych rzeczy w naszym życiu. To nam nie dodawało pewności siebie – opowiadały dziewczyny.
Nauczycielom trzeba jednak przyznać rację. Wynik egzaminu z tzw. części humanistycznej (język polski) i matematyczno-przyrodniczej będzie miał wpływ na przyjęcie ucznia do wybranej przez niego szkoły ponadgimnazjalnej. Takiego znaczenia nie ma sprawdzian z języka obcego, który ma jedynie zdiagnozować jego znajomość przez ucznia.
Przystąpienie do egzaminu gimnazjalnego jest warunkiem ukończenia szkoły. Uczeń, który przystąpi do egzaminu i napisze go słabo, ale jednocześnie uzyska oceny pozytywne na świadectwie na zakończenie III klasy, gimnazjum ukończy. Ponowny egzamin nie jest możliwy.
Wszyscy uczniowie w Polsce piszą takie same testy. Prace gimnazjalistów są zakodowane; sprawdzać je będą egzaminatorzy z okręgowych komisji egzaminacyjnych. Wyniki egzaminu znane będą w połowie czerwca.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze