(Myszków, Zawiercie) Ocieplanie budynków ogranicza zużycie energii, ale stało się zmorą dla ptaków zamieszkujących otwory wentylacyjne. Podczas ocieplania ścian, spółdzielnie zatykają otwory wentylacyjne, często zamieszkałe przez ptaki. Ministerstwo Ochrony Środowiska właśnie zaostrzyło wymagania dla zarządców nieruchomości, którzy –planując zamknięcie kratek wentylacyjnych, mają obowiązek nawet rok wcześniej przeprowadzić szczegółowy audyt środowiska: czy i jakie gatunki ptaków są ich współlokatorami. Prawo, choć dokładniejsze –ciągle jednak ma luki- alarmują ornitolodzy.
Na terenie osiedli i budynków mieszkalnych żyje kilka gatunków ptaków chronionych. Do najczęściej spotykanych należą jerzyki, kawki, pustułki, wróble, a nawet niektóre gatunki sów. Te gatunki świetnie przystosowały się do życia w mieście, zamieszkując szczeliny oraz otwory wentylacyjne w blokach. Niestety, zarządcy domów najczęściej ptaków nie lubią i przy remontach ścian w otwory wentylacyjne montują stałe kratki. Jeszcze kilka lat temu dochodziło w Myszkowie do sytuacji, że przy remontach dosłownie „zamurowywano” pisklęta ptaków żywcem, a oszalali rodzice fruwali z jazgotem wokół robotników. Za takie postępowanie grozi nawet kara pozbawienia wolności na okres 1 roku.
Dzisiaj jest lepiej, choć nie idealnie. Ilość otworów, gdzie spokojnie ptaki wychowują potomstwo, maleje. Może, dlatego coraz trudniej w naszych miastach spotkać „pospolitego” wróbla?
Rozporządzenie Ministra Środowiska z kwietnia 2004 r zakazuje przemieszczania ptaków z miejsc regularnego przebywania na inne miejsca i wskazuje również sposoby ochrony gatunków dziko występujących, poprzez budowę sztucznych miejsc lęgowych. Ale są odstępstwa od tych zakazów, a mianowicie możliwość wykonania prac remontowych tylko w terminie od 16 października do końca lutego, czyli poza sezonem lęgowym.
BLOKI (TYLKO) DLA LUDZI?
Prezesi Spółdzielni Mieszkaniowych w Zawierciu i Myszkowie twierdzą, że działają zgodnie z prawem i oboje wyrażają podobną opinię – bloki są dla ludzi, a nie dla ptaków.
Elżbieta Matysiewicz, Prezes Myszkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, przyznaje, że otwory w stropach są zasłaniane głównie po to, by uniemożliwić ptakom zanieczyszczanie przewodów wentylacyjnych m.in. odchodami. Jako argumentu użyła skarg lokatorów na szkody wyrządzone przez ptaki. Nie widzi jednak potrzeby, żeby tworzyć dla pozbawionych domu ptaków, nowego miejsca umożliwiającego rozród.
Zgodnie z dyrektywą wydaną przez ministra Nowickiego, osoba odpowiedzialna za zmniejszenie liczby miejsc lęgowych ptaków chronionych ma obowiązek utworzenia na ich miejsce alternatywnych schronień i nowych miejsc lęgowych. Ich skala powinna być tak dobrana, by zrównoważyć straty, jakie poniosły populacje chronionych gatunków w okresie remontu, a sprawcy powinni ponosić za nie odpowiedzialność przez 30 lat.
- Budynki trzeba ocieplać, a lokatorzy nie lubią ptaków - tłumaczy Ryszard Miszczyk –wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Zawierciu – Zgodnie z przepisami otwory wentylacyjne zamykane są jeszcze przed rozpoczęciem sezonu lęgowego. Naszym zadaniem jest dbać o ludzi, a nie o ptaki – dodaje prezes.
Spółdzielnie mają obowiązek przy zasłanianiu otworów zamieszkałych przez ptaki, wybudować im alternatywne budki. W praktyce przepis jest martwy. Wyegzekwowanie budowy miejsc lęgowych nie jest proste, ponieważ tylko całoroczna wnikliwa obserwacja umożliwia rozpoznanie, w których miejscach ptaki chronione miały gniazda, a w których nie. Często zdarza się, że lokatorzy sami budują skrzynki lęgowe i umieszczają je na drzewach, aby pozbawione domu ptaki nie opuściły blokowisk.
- Większość tych ptaków przywiązuje się do miejsc, w których wyprowadzają lęgi. Gdy ich stałe miejsca lęgowe są likwidowane, muszą migrować nawet kilka kilometrów w poszukiwaniu dogodnych terenów do rozrodu – wyjaśnia przyrodnik Przemysław Kurek – Najczęściej to gołębie są przyczyną wielu zniszczeń i szkód, a winę za nie ponoszą nieszkodliwe kawki, jerzyki oraz wróble. Gatunki te, oprócz pełnienia ważnej roli w ekosystemie, poprzez zjadanie uciążliwych dla ludzi owadów, pełnią także inną rolę, stanowią miły element szarego, osiedlowego krajobrazu – dodaje Przemysław Kurek.
Redakcja „Gazety Myszkowskiej” przeprowadziła ankietę wśród mieszkańców Myszkowa.
Spośród 60 ankietowanych osób, aż 88% odpowiedziało, że lubi ptaki, jednak tylko28% byłoby zadowolonych, gdyby nad ich oknem gniazdo uwiła jaskółka. 70% badanych osób dokarmia ptaki zimą, a ich obecność w otworach wentylacyjnych przeszkadza 36% ankietowanych.
Justyna Banach
Napisz komentarz
Komentarze