Przysłuchiwałem się obradom Rady Miasta Myszkowa podczas których radni nie udzielili burmistrzowi Januszowi Romaniukowi absolutorium za rok 2009. To efekt tego, że burmistrz nie potrafi od trzech lat dogadać się z radnymi. Nieudzielenie absolutorium mnie nie dziwi, gdyż fakt, że burmistrz wydawał pieniądze zgodnie z prawem, nie oznacza jeszcze, że wydawał mądrze. W sesji uczestniczyłem kolejny raz i przysłuchiwałem się stylowi polemik burmistrza z radnymi. Wcale się im nie dziwię, że absolutorium mu nie udzielili.
Jako p.o. prezesa Myszkowskiego Klubu Sportowego powinienem skomentować współpracę burmistrza z klubem. Radny T. Szlenk, pytał burmistrza, dlaczego ten cofnął do MOSIR-u oddelegowanych pracowników MOSIR-u: trenera Krzysztofa Całusa i trenera II drużyny Waldemara Kamińskiego. Wywołuje to kolejny problem w klubie, z którym musimy sobie poradzić. Powiem krótko: to prawo burmistrza, nie wnikam w przyczyny. Klimatu współpracy takie działanie na pewno nie buduje.
Korzystając z okazji, że byłem przy głosie, powiedziałem radnym o historii planów firmy Tribag na temat odbudowy boiska LZS w Mrzygłodzie. Słyszę, że budżet ciasny, brakuje środków na inwestycje, a gdy my od 2 lat pytamy miasto czy możemy zainwestować w to boisko, nie ma konkretnej odpowiedzi. Radni powinni się może zastanowić, czy ich praca polega na tym, aby sobie przed domem ułożyć asfalt, kupić od miasta działkę czy nieruchomość, załatwić pracę dla siebie czy rodziny w spółce miejskiej? Do każdego z tych ogólników można w tej Radzie Miasta dopasować konkretne nazwiska radnych.
Od kilkunastu miesięcy prowadzimy z burmistrzem korespondencję na temat inwestycji w Mrzygłodzie, gdzie chcemy stworzyć nowoczesny obiekt sportowy. Burmistrz deklaruje współpracę, wniosek wg. jego informacji trafił do radnych, ale do nas nie trafia żadna informacja, czy rada miasta w ogóle zapoznała się z propozycją.
Wojciech Łubianka
Napisz komentarz
Komentarze