(Myszków) Niewykluczone, że myszkowska prokuratura będzie musiała zbadać, czy kombinacje przy protokołach z obrad Rady Pedagogicznej Przedszkola nr 2 na Mijaczowie nie są fałszowaniem dokumentów. Na dwóch protokołach obrad Rady Pedagogicznej z 27.10.2008 i 7.01.2009 pojawiły się – już poniżej podpisów kończących protokół- dopiski, że nauczyciele zajmowali się sprawą budowy drogi przed przedszkolem. Chodzi o drogę, która wg. propozycji burmistrza miała kosztować (za kilka metrów asfaltu) 110.000 zł. Radny Eugeniusz Bugaj, przewodniczący Komisji Gospodarczej Rady Miasta Myszkowa, który wykrył manipulacje przy przedszkolnych protokołach nazywa tę ulicę „złotą” ze względu na absurdalnie wysoki, planowany koszt budowy.
Gdy absurd ten ujawniła Gazeta Myszkowska, urzędnicy magistratu i burmistrz zaczęli tłumaczyć, że budowa drogi ma być połączona z budową odwodnienia przedszkola, które „zamaka” wg. informacji inżyniera A. Hagno, kierownika Wydziału Inwestycji UM. Radni wyrzucili projekt do kosza, jako źle przygotowany. W projekcie uchwały przygotowanej przez burmistrza nie było słowa o wydatkach na odwodnienie przedszkola. Więcej, że kiedykolwiek problem ten był prezentowany radnym zaprzeczyła radna Kłósek, z klubu radnych wspierających burmistrza. Ale, jak się okazało, był to dopiero początek awantury o „złotą” ulicę.
Gdy po tekście GM radni zwrócili baczniejszą uwagę na dziwnie wysoki koszt ulicy, podczas spotkania burmistrza z szefami klubów już zapowiedziano, że raczej nie będzie poparcia radnych dla tego pomysłu.
TAJEMNICZY „WYSOKI URZĘDNIK”
Eugeniusz Bugaj: -Uważaliśmy, że inne ulice będą ważniejsze, a koszt budowy kilku metrów ulicy przy przedszkolu jest wzięty z sufitu. Wtedy do Rady Miasta wpłynęło pismo dyrektor przedszkola Iwony Warmuz i Rady Rodziców, że dyrekcja, Rada Rodziców oraz Rada Pedagogiczna przedszkola proszą o wykonanie tej ulicy. Poprosiłem więc o wgląd do księgi obrad Rady Pedagogicznej, żeby zapoznać się, z uwagami nauczycieli na temat drogi. Okazało się, że na dwóch, już zamkniętych protokołach, poniżej klauzuli „na tym zebranie zakończono” i podpisach (protokolanta, przewodniczącego), pojawiły się dopiski na temat konieczności budowy drogi. Jest oczywiste, że dopisano je później. Protokoły z obrad Rady Pedagogicznej to dokumenty wymagane przepisami ustawy o oświacie, dopisywanie czegoś do zamkniętego protokołu moim zdaniem jest jego fałszowaniem.
20. kwietnia stan techniczny przedszkola podczas wizji lokalnej oceniała komisja, której przewodniczy radny Bugaj: -Nie stwierdziliśmy żadnych uszkodzeń. Stan techniczny budynku i jego utrzymanie przez dyrektorkę jest wzorcowy. Za to poprosiłem dyrektor Iwonę Warmuz, żeby wyjaśniła, stąd wzięły się dopiski pod protokołem. Wyjaśniła, że kazano jej tak zrobić. Nie chciała powiedzieć kto, tylko że „wysoki urzędnik” z Urzędu Miasta. Gdy spytałem, czy to burmistrz Romaniuk, nie potwierdziła, ale skinęła głową. Ja odebrałem to jako potwierdzenie.
Rzecznik UMM Małgorzacie Kitali-Miroszewskiej przekazaliśmy pytanie: czy to burmistrz Janusz Romaniuk nakazał wykonanie dopisków pod protokołami, lub czy wie, który z wysokich urzędników Urzędu Miasta mógł to być? Do chwili zamknięcia numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Dyrektor przedszkola Iwonę Warmuz spytaliśmy, czy ktoś kazał jej sfałszować protokoły z Rady Pedagogicznej (dokładniej, czy kazała dopisać uwagi pod protokołem, protokolantce, nauczycielce Iwonie Karcz).
I.Warmuz: -To, nieprawda. Nikt nie nakazał mi niczego dopisywać. Po prostu zapomnieliśmy, że ten temat był przedmiotem dyskusji i później dopisaliśmy pod protokołem brakujące zdania. Nikt mi nie kazał, niczego nie fałszowaliśmy.
GM: -Ale takie dopiski powodują, że niemożliwe jest ustalenie, jaki był przebieg obrad. Po to jest protokół zamknięty, podpisany przez protokolanta i przewodniczącego, żeby już nikt przy nim nie kombinował.
I.Warmuz: -Powtarzam, niczego nie fałszowaliśmy.
GM: -Kiedy uzupełniono zapiski, o których zapomniano?
I.Warmuz: -Kilka dni później.
GM: -Sprawa budowy drogi i odwodnienia jest dla przedszkola bardzo ważna. Jakoś trudno uwierzyć, że skoro sprawa była omawiana na radzie pedagogicznej, to aż dwa razy, w październiku 08 i styczniu 09 zapomnieliście ująć to w protokole, i trzeba było później robić dopiski, które wyglądają nie inaczej, jak fałszowanie dokumentów.
Iwona Warmuz, dyrektor Przedszkola nr 2: (milczenie).
GM: -Pani dyrektor, ostatnie pytanie. Co się dzieje z dziennikiem protokołów z obrad Rady Pedagogicznej? Jeszcze wczoraj był w Biurze Rady Miasta. Radni zażądali, aby był do ich dyspozycji do czasu wyjaśnienia sprawy. A dzisiaj dziennik zniknął. Podobno zabrała go pani, razem z kierownik Wydziału Edukacji Krystyną Jasińską.
I.Warmuz: -Mam dziennik w przedszkolu. Myślałam, że już nie będzie radnym potrzebny.
GM: -Ale –mam nadzieję- nic tam Państwo nie dopisujecie?
I.Warmuz: -Nie, oczywiście, że nie. Uzupełniliśmy tylko brakujące podpisy. Pod dopisanymi pod protokołem dopiskami wszyscy uczestnicy tych obrad podpisali, że taki temat był omawiany.
Cóż, chyba rzeczywiście tylko Prokuratura będzie w stanie rozstrzygnąć, czy zmieniany dwa razy protokół jest już teraz w 100% poprawny, czy odwrotnie, w 200% sfałszowany.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze