Dariusz M. z Rudnik, w gminie Włodowice jest głównym oskarżonym w procesie nakłanianie do zbrodni ciężkiego pobicia. W akcie oskarżenia prokuratura zarzuca mu, że w 2018 roku w Myszkowie zlecił pozostałym oskarżonym pobicie Andrzeja K. w taki sposób, aby ofiara uległa ciężkim obrażeniom, aby to było trwałe kalectwo. Tak, aby pan Andrzej był bo napaści niezdolny do życia. Zlecenie na pobicie zdaniem prokuratury było zemstą za to, że pan Andrzej związał się wtedy jeszcze żoną Dariusza M., choć byli już w trakcie rozwodu. Andrzej K. Para zamieszkała razem, pobrali się, urodziło im się dziecko. Wychowują też troje dzieci, które nowa partnerka pana Andrzeja miała z pierwszego małżeństwa. Mimo ciężkich zarzutów Dariusz M. był dyrektorem szkoły podstawowej w Zawierciu, nawet nie został zawieszony w obowiązkach. Dzisiaj dalej ma kontakt z dziećmi. W tej samej szkole jest kierownikiem świetlicy.
Pan Andrzej przeżył napaść, ale spalono mu samochód. Te sprawy ewidentnie się łączą, ale prokuratura nie zdołała połączyć spalenia samochodu Andrzeja K. z tym przestępstwem. Za spalenie samochodu zostali już skazani Marcin G. i Karol T. z Żarek. Obaj „nie pamiętają, nie wiedzą kto im zlecił podpalenie”.
Dariusz M. w czasie gdy doszło do zarzucanego mu przestępstwa był dyrektorem szkoły w Zawierciu. Często brylował w obecności prezydenta Zawiercia Łukasza Konarskiego, lubił się pokazywać z politykami PiS. Ci mogli nie wiedzieć, z kim stają do zdjęcia, ale były prezydent Zawiercia nie mógł nie wiedzieć, że dyrektor uważany za „człowieka prezydenta” ma poważne zarzuty karne.
Pytaliśmy prezydenta Zawiercia, dlaczego Dariusz M. mimo tak ciężkich zarzutów, kwalifikowanych jako zbrodnia, dalej zarządza szkołą, nawet już po tym jak prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu, powiadomiła pracodawcę, czyli Łukasza Konarskiego o przestawieniu zarzutów. Odpowiedź była wymijająca, że miasto „prosi o wyjaśnienia”.
Dariusz M. z końcem sierpnia 2023 przestał być dyrektorem szkoły. Już nie startował w kolejnym konkursie. Ale dalej pracuje w tej samej szkole, jako kierownik świetlicy.
Dwaj mieszkańcy Żarek Marcin G. i Karol T. na nie wiadomo czyje zlecenie (śledztwo tego nie ustaliło) 4 marca 2019 roku podpalili samochód zaparkowany na posesji pana Andrzeja. 14 grudnia 2022 Sąd Rejonowy w Będzinie uznał ich winnych podpalenia, i skazał ich na karę 3 miesięcy bezwzględnego więzienia, obowiązek zapłaty panu Andrzejowi 27 tys. zł za zniszczony samochód i po 3 tys. kosztów procesu. Ten wyrok nie był prawomocny. Marcin G. jeden z podpalaczy sam zapalił się rozlewając benzynę, uległ poparzeniom, i tak trafił do szpitala. To pomogło powiązanie go z podpaleniem, które nagrały kamery monitoringu.
W procesie o podpalenie samochodu również Sąd, wydając wyrok, podkreślił, że nie ustalono mocodawcy tego czynu, choć liczne poszlaki i dowody prowadziły do Dariusza M.
Uciekł przed oprawcami. Wg. Prokuratury to Dariusz M. zlecił pobicie
Andrzej K. tylko cudem uniknął ciężkiego pobicia, może kalectwa a nawet śmierci. Gdy przed własnym domem został napadnięty, zdołał się wyrwać, uciekł do sąsiednich bloków, a napastnicy zrezygnowali z dalszych prób pobicia. Sprawę dość szeroko opisywaliśmy w kilku artykułach od 2022 roku:
Nauczyciel… namawiał do zbrodni?
CHĘTNIE STANĘLI DO ZDJĘCIA Z PODEJRZANYM O ZBRODNIĘ 3 MIESIĄCE WIĘZIENIA
3 MIESIĄCE WIĘZIENIA DLA PODPALACZA. JEST WYROK ZA PODPALENIE SAMOCHODU
WIADOMO KTO SPALIŁ SAMOCHÓD. ALE KTO TO ZLECIŁ?
Historię podpalenia samochodu pana Andrzeja i jego zabiegi, wręcz walkę, żeby sprawą zajęła się rzetelnie prokuratura pokazał Express Reporterów TVP1 już w maju 2020 roku. Reportaż miał tytuł „Mam na pana zlecenie”.
Po 6 latach na ławie oskarżonych zasiądą Dariusz M. oraz pozostali, którzy albo uczestniczyli w napaści na Andrzeja K., albo mieli być do tej zbrodni nakłaniani: Przemysław Z. Adam K., Bartosz J. i Robert B. Ci oskarżeni mają zarzuty m. in usiłowania popełnienia przestępstwa, sprawstwo lub kierowanie lub zlecenie przygotowania i wykonania pobicia Andrzeja K. Ze względu na fakt, że skutkiem pobicia miało być trwałe kalectwo, łącznie prokuratura uznała, że oskarżeni (każdy w różnej roli) zlecali, organizowali lub próbowali wprowadzić w czyn pobicie, kwalifikowane jako zbrodnia.
Proces rusza 19 czerwca o godz. 9:15 przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu.
Napisz komentarz
Komentarze