-Na Światowicie (ew. Pohulance, jak kto woli) nie ma listonosza od około 2 miesięcy. Nikt tam listów nie nosi, trzeba iść na pocztę przy ul. 3 Maja. Listonosza, z tego co my wiemy, ma tam nie być aż do końca maja -mówi jeden z listonoszy.
Te listy które nie docierając, co się z nimi dzieje? Są awizowane fikcyjnie? Jakby była próba doręczenia? Chodzi nam o polecone. Pisma z ZUS, innych urzędów, sądów.
-Tego nie wiem, nie wiem co się z tymi listami dzieje. Na poczcie przy ul. 3 Maja są tego całe sterty -mówi listonosz.
Jeden z mieszkańców Pohulanki: -Prowadzę firmę. Długo nie było listonosza. W końcu telefonicznie zaczęły się monity, że taka faktura niezapłacona, że kolejna. Ja tłumaczę, że nie dostałem rachunków. Pojechałem na pocztę, a tam tłum ludzi, wszyscy pytają gdzie są listy? Jak odstałem swoje, dostałem cały plik poczty, jak widzę po stemplach, z dwóch miesięcy. Pani w okienku powiedziała, że listów nie noszą bo nie mają listonosza na Pohulance.
Mieszkańców Myszkowa denerwuje, nie tylko to, że listy nie docierają, ale że Poczta Polska udaje, nic się nie stało: -Mogliby chociaż ogłosić, dać reklamy, że jest taki problem. Kto ma dużo listów, sprawdziłby czasem co na niego czeka. A tam udają, że tematu nie ma.
Co z przesyłkami sądów? Nieodebrany list może skutkować przepadkiem terminu. Np. na zapłacenie mandatu. Albo złożenie sprzeciwu od wyroku nakazowego. Za jakiś czas po płatność przyjdzie komornik zajmie konto bankowe, albo wyrok nakazowy się uprawomocni z powodu niewniesienia sprzeciwu. Dlatego pytanie, co się dzieje z listami poleconymi, których myszkowska poczta nie doręcza, jest bardzo ważne. Mieszkańcy uważają, że na pocznie listy mogą być oznaczane jako „awizowane”. Choć listonosz wcale nie wyszedł w trasę. Dwa fikcyjne awizo i sprawa w sądzie przegrana. Sąd uzna przesyłkę za doręczoną. Takich spraw nie brakuje, a przez to, co dzieje się na pocznie w Myszkowie, mogą być masowe.
Rzecznik Poczty Polskiej: wszystko jest w porządku, listy są doręczane. Rzecznik kłamie czy nie wie co się dzieje?
11 marca wysłaliśmy pytania do rzecznika Poczty Polskiej Daniela Witowskiego:
Od około 2 miesięcy w Myszkowie, w części dzielnic Poczta Polska zaprzestała noszenia listów. Nie docierają listy zwykłe, ani polecone.
1. Jak Poczta Polska wyjaśni fakt, że zaprzestała noszenia przesyłek listowych?
2. Wg informacji mieszkańców, od około 2 miesięcy listy nie docierają do dzielnicy Pohulanka (zamiennie nazwa Światowit), a inni listonosze potwierdzają, że listy do tej dzielnicy nie będą docierały co najmniej do czerwca 2024. Czy Poczta Polska potwierdza, że tak długo listy nie będą doręczane?
3. Proste pytanie: gdzie są niedoręczone przesyłki?
4. Czy listy polecone, których Poczta Polska nie doręcza są przez Pocztę Polską klasyfikowanie jako doręczone lub 2x awizowane? Zachodziłoby podejrzenie oszustwa przeciwko dokumentom.
5. Poczta doręcza (powinna doręczać!) przesyłki urzędowe, sądówki, i inne. Te listy nie dochodzą. Jak Poczta Polska chce ten problem rozwiązać?
Odpowiedź poczty na zadane pytania, jest w całkowitej sprzeczności z tym, co mówią mieszkańcy, dzwoniący do redakcji codziennie, czy wiemy o problemie:
„Urząd Pocztowy Myszków 1 nie zaprzestał doręczać listów. Przesyłki są doręczane dla mieszkańców każdego dnia od poniedziałku do piątku. Natomiast z powodu absencji chorobowej, długotrwałej wśród załogi służby doręczeń, nastąpiły opóźnienia spowodowane zwiększonym wolumenem przesyłek przeznaczonych do doręczenia.
Nie potwierdzamy informacji mieszkańców, o których wspomina Pan Redaktor. Jednocześnie pragniemy poinformować, że obecnie podejmowanie są działania w celu wsparcia pracowników służby doręczeń. Przepraszamy za wszelkie niedogodności.” -pisze ktoś z Poczty Polskiej w odpowiedzi na nasze pytania. Brak nazwiska i funkcji. Warto zauważyć, że Poczta Polska, zaprzecza, aby „Urząd Pocztowy Myszków 1 zaprzestał doręczać listy” Nic takiego nie sugerowaliśmy, że listy nie są roznoszone w całym Myszkowie. Np. do naszej redakcji (na razie) docierają). Pytaliśmy o problem w dużej dzielnicy Pohulanka. Choć słyszymy, że choroba się rozwija, i również w centrum, czy na Mijaczowie też listy zaczynają nie dochodzić.
Ktoś z centrali Poczty Polskiej próbuje zagłaskać problem.
Powtórzyliśmy więc pytania, z żądaniem wyjaśnienie zwłaszcza tego, co dzieje się w przesyłkami poleconymi z sądów. „Co się z nimi dzieje? To również wezwania, wyroki sądów, np. wyroki nakazowe. Nieodebrane, mogą być przez Sądy uznane za doręczone i wyrok stanie się prawomocny. Co poczta robi z takimi przesyłkami? Oznacza jako 2x awizowane i nieodebrane? Naszym zdaniem byłoby to oszustwo.”
Sebastian Mikosz, p. o. Prezesa Poczty Polskiej, jak pisze gazeta.pl ma być świadomy trudnej, jeżeli nietragicznej sytuacji finansowej firmy, która ma monopol na przesyłki listowe. Sytuację poczty może uratować na chwilę dotacja 2 mld zł na jej ratowanie, ale zgodę na to musi wydać Komisja Europejska. Ale czy jest sens ratować pocztę? Może lepiej znieść jej ustawowy monopol na doręczanie listów, które powoli znikają i szybciej wdrożyć e-doręczenie dla gmin, sądów, zus-u? To rozwiązanie od dawna wdrażał bez skutku rząd pis. Poczta, państwowy moloch być może jest po prostu nie do uratowania. Wyczekiwany list nie dotrze. Ten którego nie chcemy, np. mandat, wezwanie do sądu, może być doręczony inaczej. Problem upadającą pocztą, która listów nie doręcza musi rozwiązać rząd, gdyż brak doręczeń wywołuje nieprawdopodobny bałagan w instytucjach, sądach, całej gospodarce.
Napisz komentarz
Komentarze