
Gdyby wyrok się uprawomocnił Wojciech P. zapłaci 8121 i 87 groszy, czyli mikroskopijną część swoich zarobków. Wyrok SO Częstochowa raczej nie będzie wyższy, gdyż apelacji od wyroku sądu I instancji nie złożyła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, w całości godząc się z rozstrzygnięciem. Apelację złożył tylko oskarżony. Czy może liczyć na wyrok łagodniejszy? W apelacji wyrok sądu I instancji oceni sędzia Marek Garlik. Zupełnie niedawno, utrzymał w mocy wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne wobec Janusza Romaniuka, radnego PiS, który w Radzie Powiatu Myszkowskiego zasiada w Prezydium Rady obok Wojciecha P. Ten jej przewodniczącym i to dzięki współpracy z nim PiS rządzi w powiecie od 4 lat. Romaniuk był oskarżony o jazdę po pijanemu, miał 1,5 promila, gdy spał w samochodzie na środku ulicy w Koziegłowach. Sąd Rejonowy w Myszkowie potraktował Romaniuka niezwykle łagodnie, i choć uznał jego winę za bezsporną, warunkowo umorzył postępowanie karne. Apelowała prokuratura, wskazując, że jako radnego, polityka obowiązują Romaniuka wyższe standardy moralne, i że jego postępowanie przed zatrzymaniem w tym dniu nie rokują dobrze na przyszłość. Sąd Okręgowy uznał inaczej, i utrzymał dla polityka PiS z Myszkowa niezwykle łagodny wyrok. Uzasadnienie ustne jakie wygłosił wtedy SSO Marek Garlik było dość chaotyczne. Sędzia mówił, że nie interesuje go i nie wie jakiego organu oskarżony jest radnym i nie będzie się tym kierował wydają wyrok. Ok, choć jest to w aktach, więc Sąd z urzędu powinien się z tymi faktami zapoznać. Sąd nie wyjaśnił dlaczego Romaniuk zasługuje na łagodne potraktowanie i danie mu szansy poprzez warunkowe umorzenie postępowania karnego, skoro -jak twierdziła prokuratura- jego postępowanie i wysoki poziom upojenia alkoholem świadczy o czymś przeciwnym. Wyrok jest prawomocny, ale pytanie pozostaje otwarte: jak bardzo trzeba się nawalić, żeby sędzia uznał, że to już przesada?
Co do Wojciecha P. wyrok jest skazujący, SR Myszków uznał go winnym wszystkich zarzutów, choć też nie ma tu mowy o wyroku drakońskim. Raczej o łagodnym. Historia problemów z prawem Wojciecha P. jest niemal tak długa, jak jego działalność w samorządzie. Za podawanie nieprawdy w kilku kolejnych oświadczeniach majątkowych kilka lat temu miał szczęście uzyskać wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne. To pozwoliło mu sprawować mandat radnego powiatowego, a dzięki koalicji z PiS został nawet Przewodniczącym Rady Powiatu. I Naczelnym Lekarzem Szpitala choć wg prokuratury i sądu I instancji okradał fundusz zdrowia, NFZ, czyli nas wszystkich. W Szpitalu Powiatowym w tym okresie miał tłuste lata, zarabiając nawet więcej niż 600 tysięcy rocznie. Czy to się kończy? Ze szpitala odchodzi po osiągnięciu zadłużenia w kwocie 40 mln zł dyrektor Adam Miśkiewicz, o który dość powszechnie mówili radni, że jest raczej figurantem niż faktycznym szefem. Rządzenie szpitalem z drugiego fotela przypisywano Wojciechowi P. To wiadomość nieoficjalna, niepotwierdzona, ale podobno razem z Miśkiewiczem również Wojciech P. zapowiedział rezygnację ze stanowiska. I kilka innych osób, które pojawiły się w szpitalu w ostatnich latach i było dużym problemem ustalić czy i czym się zajmują. Raczej nikt za doprowadzenie szpitala na skraj bankructwa nie poniesie odpowiedzialności, tłuste koty odejdą z jeszcze bardziej tłustym kontem bankowym.
Napisz komentarz
Komentarze