O naszych wątpliwościach, czy program endoprotezowy w myszkowskim szpitalu ma szanse powodzenia i pierwszych podejrzeniach, że mogło dojść do zmowy przetargowej na dostawę endoprotez pisaliśmy w artykule z 21 sierpnia, dzień przez sesją Rady Powiatu w Myszkowie:
1,5 miliona za zabiegi za które nikt nie zapłaci
Dzień później na sesji radni pytali dyrektora Krzysztofa Bestwinę o szanse powodzenia programu endoprotezowego. A wątpliwości i obaw jest sporo. Dyrektor proponuje wykonanie 100 zabiegów (60 endoprotez stawu biodrowego, 40 endoprotez stawu kolanowego) które wykonają zewnętrzne, dotychczas tu niepracujące, zespoły ortopedów. Głównie w soboty, może część zabiegów w tygodniu. Całość miałaby być inwestycją w rozwój usług medycznych szpitala, w kwocie, jak wyliczał dyrektor 920 tys. zł do końca 2023 roku. Te wyliczenia radni poddawali w wątpliwość. Realnie konieczne będzie wydanie około 1,5 mln zł. Dyrektor w kalkulacjach przekazanych radnym podał, że koszt materiałów (głównym jest endoproteza) wyniesie 4700 zł. To kwoty nierealne. W postępowaniu ofertowym firmy zaproponowały dostawę endoprotezy stawu biodrowego za ponad 5 tysięcy, a kolanowego za ponad 11 tysięcy. Radni, zwłaszcza Dariusz Lasecki na sesji 23.08.2023r kwestionowali też inne koszty, uważając że są mocno zaniżone.
Dlaczego nie w 2024 roku z własnym zespołem lekarzy?
Dyrektor Bestwina forsuje rozwiązanie jego zdaniem najlepsze, żeby wszczepiać endoprotezy szybko, w tym roku, a w 2024 starać się kontrakt z NFZ. To rozwiązanie ma prawie same wady: 1. Dyrektor sam przyznał, że szpital będzie miał realnie 4 miesiące na wykonanie 100 zabiegów. Tempo byłoby więc ekspresowe. 2. NFZ na te zabiegi nigdy nie zapłaci, bo ich nie zamawia. Można je wykonać w Zawierciu, i wielu innych ośrodkach, które mają kontrakty z NFZ. I często jest problem ze znalezieniem wystarczającej liczby pacjentów kwalifikujących się do zabiegu. 3. Są znikome szanse, że w 2024 roku, a nawet w kolejnych latach NFZ, ogłosi konkurs na wykonywanie zabiegów endoprotezowych dla pacjentów z terenu powiatu myszkowskiego. Sytuacja bardzo podobna w Myszkowie już miała miejsce, gdy PAKS (inaczej AHP) prowadził w Myszkowie oddział kardiologiczny i pracownię hemodynamiki. PAKS nigdy nie dostał przetargu, a NFZ zapłacił tylko za to, co firma uzyskała w sądzie. Było to możliwe, ponieważ Paks wykonywał zabiegi ratujące życie, za które NFZ musi zapłacić, mimo braku kontraktu. Z endoprotezami tak nie jest, to zabiegi wyłącznie planowe i co więcej: nie ma żadnej trudności, żeby na taką operację pacjent dojechał do nawet odległych ośrodków. Obecny (od czerwca) dyrektor SP ZOZ Krzysztof Bestwina nie wprost, klucząc, i unikając jednoznacznych odpowiedzi, ale w istocie przyznał, ze SP ZOZ Myszków nie ma żadnej gwarancji na wygranie konkursu. Nie powiedział tylko, że konkursu wcale może nie być!
Dyrektor szpitala kategorycznie odrzucił propozycję lekarzy, którzy tworzą zespół tego oddziału, aby w tym roku przygotować się do wszczepiania endoprotez, zacząć od 1.01.2024 własnym zespołem lekarzy, którzy oferują, że zrobią to w ramach etatów i skupić się na pacjentach WYŁĄCZNIE zamieszkałych gminach powiatu myszkowskiego. Ten ostatni warunek ma o tyle sens, że jeżeli mamy z naszych pieniędzy wydać 1,5 mln to przynajmniej wyłącznie na operacje naszych mieszkańców.
Kim jest tzw. „amerykański pacjent”?
To pacjent u którego wykonuje się drogą, czasem dobrze płatną procedurę medyczną, najczęściej zabieg operacyjny, choć można by go leczyć objawowo, albo do operacji pacjent jeszcze się nie kwalifikuje. Zmorą u pacjentów pozornie „kardiologicznych” było wszczepianie im np. stendów, choć wcale ich nie wymagali. Ktoś zasłabł, pogotowie zawiozło na kardiologię, a pacjent budził się już po koronografii. Czasem niepotrzebnej. Taki przypadek opisał nam jeden z kardiologów z Myszkowa, który opiekował się młodą 33 letnią kobietą. Ta miała pewne problemy kardiologiczne, ale wymagała leków i kontroli. Miała pecha, że zasłabła na mieście, i spotkało ją właśnie to, o czym piszemy. Trafiła na kardiologię, założono jej stendy, kobieta do dzisiaj ma powikłania po tym zabiegu. Zabiegu zdaniem lekarza, pod którego jest opieką, zupełnie w jej przypadku zbędnym. To historia zaznaczymy sprzed około 4 lat.
W środowisku medycznym to samo mówi się o części, trudno oszacować jaki to procent, pacjentów ortopedycznych, którzy mają jakieś dysfunkcje, problem np. z biodrem, ale niekoniecznie już kwalifikującym się do zastąpienia własnego stawu, endoprotezą stawu biodrowego. Ale wszyscy zarabiają na wszczepianiu endoprotez a nie leczeniu długotrwałym! Pacjent któremu wszczepia się endoprotezę, choć zabieg nie jest jedyną formą leczenia to właśnie „Amerykański pacjent”.
Dostawa endoprotez: sprawa pachnie zmową przetargową
Od kilku tygodni w myszkowskim szpitalu mówi się o tym, że szpital będzie wszczepiał endoprotezy stawu kolanowego i biodrowego. Pierwsze operacje miały być 19 sierpnia, później 26.08, a teraz (termin ten potwierdził nawet dyrektor szpitala na sesji 22.08) że 2.09.23. Dyrektor co prawda mówił, o 1. września, ale to piątek, choć w szpitalu powszechnie wiadomo, że zabiegi mają być w soboty. Na 2.09 Naczelny Lekarz Szpitala (wcześniej dyrektor) próbował nawet umawiać asystę „dla doktora Wrotniaka”, pytając lekarzy obecnie zatrudnionych w szpitalu, czy chcą asystować w operacjach. Ciekawe, skąd wiadomo kto będzie wykonywał zabiegi, skoro dopiero 22 sierpnia o 12:30 nastąpiło otwarcie ofert lekarzy w konkursie na usługi medyczne? Nie wiemy, kto złożył oferty, czy jest wśród nich lekarz o takim nazwisku, ale wiemy, że od dłuższego czasu, w szpitalu pojawia się lista pacjentów, których operować ma rzekomy „doktor Wrotniak”.
Endoprotezy: szpital jednak unieważnia zapytanie ofertowe. Co zrobić z endoprotezami które mają być ukryte w serwerowni?
Coraz głębiej wchodząc w szczegóły szykowanego w szpitalu programu endoprotezowego, zwłaszcza po sesji Rady Powiatu w Myszkowie, na której dyrektor Krzysztof Bestwina zaprzeczył, aby endoprotezy były dostarczone do szpitala przez rozstrzygnięciem oferty na ich dostawę, choć wielu lekarzy mówi nam co innego (w tym kierownik ortopedii dr Sławomir Cichoń na tej samej sesji): endoprotezy są lub był w szpitalu, stało ich wiele pudeł zajmujących około 1metr sześcienny. Na pudełkach miała być nazwa dostawcy: MEGDAL.
Czy da się ukryć endoprotezy warte kilkaset tysięcy?
-Jak zaczęły się te pytania na sesji, pudełka z endoprotezami, które stały po prostu na korytarzu, zostały przeniesione do serwerowni. To pomieszczenie zaraz za wejściem na Blok Operacyjny w lewo, naprzeciwko szatni. Pierwsze, albo drugie drzwi po lewej -mówi nasz informator. I dodaje: -Ja sam mijałem te pudła wiele razy, widziałem logo firmy MEDGAL. Ta, czy inne firmy przywożą sprzęt do szpitala zawsze kurierem, więc musiał być list przewozowy dostawy. Tak będzie można ustalić dokładnie, kiedy te endoprotezy przyjechały. Ale to było około miesiąca temu -mówi nasz rozmówca. Nie podajemy jego nazwiska, choć pytany, czy potwierdzi te fakty, gdyby doszło do słuchania świadków potwierdza: -Tak, i nie tylko ja. Te endoprotezy widziało wiele osób, bo sprawa przecież była głośna na oddziale od wielu tygodni. Chodziło o to, że dano nam do zrozumienia, że będzie nowy zespół ortopedów, którzy pojawi się tu w ślad za nowym dyrektorem, który będzie wykonywał te zabiegi. A my mamy sobie szukać innej pracy.
Te fakty po kolei się potwierdzają. Już kilka tygodni temu na Oddziale Urazowo-Ortopedycznym Szpitala Powiatowego w Myszkowie pojawia się młody lekarz, przedstawia się jako Łukasz Polczak, mówi że będzie tu kierownikiem oddziału od września. Zostawia numer telefonu z informacją, że jak ktoś z obecnego zespołu ortopedów chce z nim współpracy, to niech dzwoni. Obecny kierownik oddziału, ortopeda z wielkim doświadczeniem, dr Sławomir Cichoń potwierdza, również na sesji Rady Powiatu w Myszkowie, że zapowiedziano mu zakończenie współpracy.
SZUKAMY TYCH ENDOPROTEZ! Myszkowska policja wyraźni się z tym nie śpieszy!
Zbyt wiele osób mówi nam, zwłaszcza lekarzy i pielęgniarek, że endoprotezy były (lub dalej są!) w szpitalu, na bloku operacyjnym, może w serwerowni po ich przeniesieniu, żeby wierzyć w zapewnienia dyrektora Krzysztofa Bestwiny, że ich „nie było i nie ma”. Trudno uwierzyć, aby doświadczony ortopeda, albo pielęgniarka bloku operacyjnego pomyliła stos pudeł z endoprotezami np. z pudełkiem szczykawek lub wenflonów.
Dwa razy fakt, że endoprotezy były na bloku operacyjnych potwierdza nam oddziałowa bloku, Honorata Kukla. Kobieta nie przedstawiała się, ale takie nazwisko miała na przypince. Pierwszy raz kobieta powiedziała nam, że „były tu endoprotezy, ale zostały już zabrane” gdy pojechaliśmy ich szukać zaraz po sesji powiatu, 23. sierpnia. Drugi raz gdy dzień później, od 9 do 14-tej prowadziliśmy obserwacje i próby dostania się do serwerowni, gdzie podobno przeniesiono endoprotezy. Spotkana w windzie oddziałowa ponownie mówi, że: tych endoprotez już nie ma. Ale co ważne, dwa razy potwierdza, że BYŁY!
ZAWIADOMIENIE O MOŻLIWOŚCI ZMOWY PRZETARGOWEJ. MYSZKOWSKA POLICJA NIE REAGUJE!
Jest środa, 23 sierpnia, popołudnie po gorącej w wypowiedzi sesji Rady Powiatu w Myszkowie. Nasz informator mówi, że endoprotezy, wg niego ukryte w serwerowni przy bloku operacyjnym, będą jutro odbierane przez dostawcę. Po konsultacji z doświadczonymi emerytowanymi policjantami, decydujemy się złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa określanego popularnie jako „zmowa przetargowa”. Kodeks Karny reguluje to przestępstwo w art. 305 KK, pkt 1 mówi: „Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, udaremnia lub utrudnia przetarg publiczny albo wchodzi w porozumienie z inną osobą działając na szkodę właściciela mienia albo osoby lub instytucji, na rzecz której przetarg jest dokonywany, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”
Dziennikarz najpierw czeka ponad godzinę przy wejściu do KPP w Myszkowie, aż znajdzie się policjant, który przyjmie zawiadomienie. Później do protokołu składamy zawiadomienie, że Szpitalu Powiatowym w Myszkowie mogło dojść do takiego przestępstwa, które polegać miałoby na tym, że endoprotezy, sprzęt medyczny wartości nawet kilkuset tysięcy złotych, został dostarczony na kilka tygodni przed ogłoszeniem, a tym bardziej rozstrzygnięciem zapytania ofertowego. Mówimy, że nasz informator wskazuje miejsce, gdzie endoprotezy mogą być przeniesione do pomieszczenia technicznego, że możemy policjantom wskazać to miejsce. Szpital do dziesiątki, jak nie setki pomieszczeń, a nasz informator twierdzi, że wie gdzie to jest. Jednocześnie do protokołu dziennikarz zeznaje, że ze względu na informacje, iż następnego dnia rano trefne endoprotezy mogą być wywiezione, zachodzi okoliczność z art. 308 k.p.k. uzasadniająca dokonanie przeszukania w celu zabezpieczenia dowodów, przed formalną decyzją o wszczęciu dochodzenia. W żargonie policyjnym chodzi po prostu o wejście „na blachę”, czyli odznakę policyjną. Art. 308 pkt 1 k.p.k. mówi dokładnie o tym że „w granicach koniecznych dla zabezpieczenie śladów i dowodów przestępstwa przed ich utratą, zniekształceniem lub zniszczeniem, prokurator albo Policja może w każdej sprawie, w wypadkach niecierpiących zwłoki, jeszcze przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia przeprowadzić w niezbędnym zakresie czynności procesowe, a zwłaszcza dokonać oględzin, przeszukania, itd”.
I tu zaczynają się dziać rzeczy coraz bardziej dziwne. Policjant z Wydziału Przestępstw Gospodarczych KPP Myszków który przyjmuje zawiadomienie, mówi, że musi się skonsultować z szefową. To nie problem, sprawa duża, może chodzić o przekręt na 1,5 mln zł w publicznym szpitalu. Kończymy protokół, podpis, i jeszcze zapewnienie ze strony składającego zawiadomienie, że będzie dostępny do późnych godzin wieczornych, a jak trzeba to i w nocy, żeby wskazać policjantom możliwe miejsce ukrycia endoprotez. Ale policjant mówi coś, co od razu budzi podejrzenia, jak sprawy się potoczą. Że będą dzwonić do prokuratora który ma dyżur, aby zatwierdził im przeszukanie. Tu zapala się pierwsza lampka ostrzegawcza: Policja nie musi mieć zgody prokuratury na przeszukanie! Przepis wyraźnie mówi, że decyzję podejmuje prokurator lub Policja! I jest to praktyka często stosowana. Po fakcie prokurator najwyżej zatwierdza przeszukanie.
Czekamy do 23:59 w środę 23.08.2023. Środa się kończy, artykuł opublikowany w nr 34 Gazety Myszkowskiej musi iść już do drukarni. Czas do domu, ale ciągle pod telefonem Następnego dnia od 9:00 rano próbujemy dostać się do serwerowni. Na myszkowską policję wyraźnie nie ma co liczyć. Może dlatego, że dyrektor szpitala mówi, się że karierę robi w szpitalach zarządzanych przez samorządy w których rządzi PiS? Stracił pracę, i znalazł ją szybko w Myszkowie, bez żadnego konkursu, w szpitalu gdzie władzę jako właściciel trzyma Powiat Myszkowski rządzony przez polityków PiS. Czy w tych warunkach opieszałość policji w zabezpieczeniu dowodów jest przypadkowa? Czekaliśmy na telefon z KPP Myszków ponad 20 godzin, ale się nie doczekaliśmy. Z nudów pod szpitalem dzwonimy do dyżurnego KWP Katowice: -Wczoraj złożone było o 19 zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, wyraźnie wskazaliśmy do protokołu, że ewentualne dowody mogą być ponownie ukryte lub wywiezione a policja nie reaguje. Dlaczego?
Dyżurny KWP Katowice, mówi (wszystko na pewno się nagrywa), że skontaktuje się z KPP Myszków: -Proszę czekać, na pewno ktoś do pana oddzwoni.
Nikt nie dzwoni. Ale na terenie szpitala, w zupełnie innej sprawie pojawia się radiowóz policyjny. Jest po 10:00, może przed 11:00. W szpitalu już aż huczy od tematu, że my od rana pytamy o te endoprotezy. Nie ukrywamy już wcale tego, że mają być zamknięte w serwerowni przy bloku operacyjnym.
Dzwoni inny z naszych informatorów, pracownik szpitala, który akurat jest w pracy: -Dyrektora (Krzysztof Bestwina) widziano jak podjeżdżał. Ale tylko nawrócił i sp… lił ze szpitala, chyba policję zobaczył!
Jest po 12:00 gdy pod budynkiem dyrekcji ponownie pojawia się czarna Toyota Camry. Czyli dyrektor wrócił. Sekretarka nie chce nas wpuścić, mówi, że dyrektor jest zajęty, że ma spotkanie. Więc bez pukania wchodzimy z kolegą do gabinetu. Dyrektor oczywiście naszym zachowaniem oburzony. Pytamy, czy pójdzie z nami do serwerowni, sprawdzić, czy są tam endoprotezy, o których mówił, ich nie było i nie ma? Krzysztof Bestwina odmawia, mówi, że jest zajęty. Mówimy jeszcze, że zachodzi podejrzenie, że ktoś mu podrzucił sprzęt wart setki tysięcy, że mogło (może bez jego wiedzy) dojść do zmowy przetargowej, że powinien te podejrzenia sprawdzić. Zanim (jeżeli to prawda) ktoś kto w tej zmowie uczestniczył wywiezie trefny towar. Dyrektor SP ZOZ Myszków Krzysztof Bestwina odmawia raz jeszcze. Nikt z KPP Myszków nie kontaktuje się z zawiadamiającym przez 3 dni od złożenia do protokołu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
Szpital unieważnia… już rozstrzygnięty przetarg!
21 sierpnia SP ZOZ Myszków ogłasza, że unieważniono postępowanie pkt 1 na dostawę endoprotez stawu kolanowego. Zgłosiła się 1 firma, czyli Stryker Polska, która za dostawę 10 szt endoprotez chce 114 tysięcy. A zamawiający ma na ten cel 57 tysięcy. Inaczej jest z dostawą endoprotez stawu biodrowego. 18.08.2023 SP ZOZ Myszków informuje, że wpłynęły 2 oferty:
1) od Aesculap Chifa z Nowego Tomyśla- z ceną 50.652 zł i 2) Medgal z Księżyna- z ceną 50.846,40 złCo ważne, to etykiety z nazwą MEDGAL jak mówią nam lekarze, miały pudła z endoprotezami, których szukamy od kilku dni na terenie szpitala!
Drugi niezmiernie ciekawy fakt, kwota, jaką Zamawiający SP ZOZ Myszków przewidział na zakup endoprotez stawu biodrowego. Informację tę ujawnia się, dopiero w chwili otwarcia ofert. No, chyba że ktoś wiedział wcześniej…
SP ZOZ Myszków zakup endoprotez stawu biodrowego przewidział… 50.846,40 zł. Co do grosza tyle zaoferowała firma MEDGAL!
Nam to przypomina historię dostawy stołu operacyjnego Operon, opisywaną w artykule z 2011 roku „KONKRETna DOSTAWA”. Gra liter nieprzypadkowa, gdyż do do grosza z ofertą trafiła firma wtedy firma KONKRET.
Ale to nie koniec. 21 sierpnia, czyli dzień przed tym, jak opublikowaliśmy na portalach artykuł o endoprotezach, które mogą już od dawna być na terenie szpitala, choć postępowanie ofertowe ogłoszono dopiero 14 sierpnia, SP ZOZ Myszków, podpisał się pod tym p.o. dyrektor SP ZOZ Myszków Krzysztof Bestwina, ogłasza, że wybrano ofertę firmy Aesculap Chifa z Nowego Tomyśla. Była tańsza o niecałe 200 zł. Ciągle nie jest do data podpisania umowy, realizacji dostawy. Ciągle endoprotez nie ma prawa być na terenie szpitala, gdyż mogłoby to oznaczać zmowę przetargową. Kolejny dzień, czyli 22 sierpnia i kolejny i kolejny są więc w SP ZOZ Myszków bardzo gorące. I to nie z tylko z powodu upałów!
22.08.2023 o godzinie 17:12 na gazetamyszkowka.pl i kurierzawiercianski.pl ukazuje się nasz artykuł:
Za niecałe 4 godziny następuje czynność, którą niestety dostrzegamy dopiero 2 dni później, po długich już próbach ujawnienia, gdzie mogą być endoprotezy. My szukamy, szereg naszych informatorów w szpitalu pilnie obserwuje, czy zestaw pudeł nie wyjeżdża ze szpitala.
A wcześniej, jak piszemy, niecałe 4 godziny po publikacji artykułu, który rozchodzi się w tempie błyskawicy, SP ZOZ Myszków, ogłasza na Platformie Zakupowej:
https://platformazakupowa.pl/transakcja/805825
22.08.2023 o godz. 20:56:25 że dokonuje korekty informacji o wyniku postępowania przetargowego. Bez podania powodu SP ZOZ Myszków unieważnia postępowania w zakresie już rozstrzygniętego pozytywnie „pakietu nr 2” na dostawę endoprotez stawu biodrowego, z adnotacją, że „nie dokonano oceny”. Bardzo ciekawe, bo dzień wcześniej obie firmy, jak się dowiedzieliśmy dały cenę mieszczącą się w kwocie 50.846 zł i 40 groszy. Medgal trafił w BINGO, bo dał cenę dokładnie taką samą. Ale Aesculap wygrał bo był tańszy z ceną 50.652,00 zł. Tylko to nie ich nalepki widzieli nasi świadkowie, na opakowaniach endoprotez, których dyrektor twierdzi, że ich wcale nie było, a których myszkowska policja nie chce szukać…
Jest 27 sierpnia, jak piszemy ten artykuł. Co z zabiegami wszczepiania endoprotez w myszkowskim szpitalu, z pacjentami umówionymi na 2 września? Nie ma endoprotez, przynajmniej tych legalnie dostarczonych, bo dostawa unieważniona. 22 sierpnia otwarto oferty lekarzy, choć nazwiska kto ma operować padały co najmniej od początku września. Każdy lekarz, który teraz zgodzi się podpisać kontrakt, musi mieć z tyłu głowy pytanie, czy za chwilę prokuratura, np. po przegranych przez PiS wyborach, nie zapyta jakim cudem lista pacjentów „od konkretnego doktora” była w szpitalu zanim złożył ofertę.
To już spekulacja, ale wydaje się, że program endoprotezowy, wydaniu „Made in Bestwina” w SP ZOZ Myszków coraz bardziej się oddala. Ciekawe też, ile dni na stanowisku utrzyma się sam dyrektor. Chyba już 6 dyrektor, od czasu jak Starostą Powiatowym w Myszkowie jest Piotr Kołodziejczyk z PiS. Jutro w jego rodzinnej wsi Cynkowi Dożynki Gminno-Powiatowe. Ani gmina Koziegłowy, ani Starostwo Powiatowe w Myszkowie jakoś specjalnie mocno się dożynkami nie chwali. Jadąc do Cynkowa na dożynki warto zatrzymać się w Rzeniszowie. Tu mieszkańcy blokują budowę biogazowni w firmie Józan. A dalej w Krusinie, tuż za Rzeniszowem przy działce nr 89 w Krusinie. To kolejny ważny punkt na turystycznej mapie gminy Koziegłowy. To działkę 89, należącą do starosty Piotra Kołodziejczyka, rolnika z Cynkowa, karczowali w pocie czoła pracownicy ZUK Koziegłowy. Ludzie sprzęt, benzyna gminnej spółki wykuwała pomyślność i zamożność rodziny Kołodziejczyków! Mieszkańcy Krusina, Rzeniszowa, Cynkowa i innych miejscowości jutro podczas dożynek będą mieli okazję pokłonić się staroście z Cynkowa i jego mamie, przewodniczącej Rady MiG Koziegłowy.
czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze