Akcja rozpoczęła się o godz. 4:00. Brało w niej udział około 100 niemieckich żandarmów i 60 żołnierzy. Wszystkich mieszkańców Grabowej spędzono po uprzednich rewizjach w domach do centrum wsi koło kapliczki. O godz. 4:45 padł pierwszy strzał. Przestraszony 16-letni Lucjan Kwiatkowski, który uciekł z przymusowych robót w Niemczech, bojąc się, że zostanie aresztowany lub wywieziony do obozu koncentracyjnego, zaczął uciekać i wtedy został zabity. Tak samo zginął Stefan Pucek, który również ze strachu zaczął uciekać. Akcją dowodził Antoni Ocylok z posterunku żandarmerii w Łazach. Obaj zastrzeleni pochowani zostali w jednej mogile na cmentarzu w Niegowonicach. Aresztowano wówczas wielu działaczy ruchu ludowego, wśród nich też członków wyznania Świadków Jehowy.
Wśród aresztowanych byli między innymi Jan Kańtoch ps. „Kuba”, Aleksander Przyłucki, Władysław Przyłucki, Jan Bachowski ps. „Wisielok”, Szczepan Guzik ps. „ Sołtys”, Władysław Guzik ps. „Orkis”, Grzegorz Guzik ps. „Pyrkosz”, Józef Stachura, Stefan Szreniawa ps. „ Ograni”. W czasie okupacji hitlerowskiej zginęło w Grabowie wraz z przysiółkami: - w kampanii wrześniowej- 5 osób, w akcjach pacyfikacyjnych i obławach- 25 osób, w tym 10 partyzantów, w obozach koncentracyjnych- 23 osoby, w tym 4 partyzantów, w oddziałach partyzanckich poza Grabową-6 osób, w innych okolicznościach- 3 osoby. Z obozów koncentracyjnych i jenieckich wróciła 1 osoba, a na przymusowe roboty wywieziono 26 osób. W okresie okupacji na terenie Grabowej mieszkało i działało co najmniej 6 konfidentów. (źródło: „Monografia Gminy Łazy do roku 1968”, Praca zbiorowa pod redakcją Jana Bugaja, Łazy 2017).
Wspomnieć należy, że w Grabowej znajduje się mogiła nn. żołnierza poległego najprawdopodobniej w styczniu 1945 roku podczas walk wyzwoleńczych ziemi zawierciańskiej w miejscowości Grabowa. Na miejscu polnej mogiły po wielu latach ustawiony został metalowy krzyż. Nie było żadnej wzmianki, że ziemia pod krzyżem kryje szczątki poległego żołnierza. Dopiero informacja od pani sołtys Justyny Snopek w czasie spotkania z prezesem Klubu Miłośników Ziemi Zawierciańskiej Maciejem Świderskim przybliżyła nieznaną historię. Nie jest pewne, czy był to żołnierz armii radzieckiej czy niemieckiej. Z niepotwierdzonych informacji można przypuszczać, że żołnierz ten mógł mieć polskie korzenie. Dlatego na mogile stanął krzyż, natomiast w 2019 roku, dzięki staraniom członków Klubu Miłośników Ziemi Zawierciańskiej oraz członków Okręgu Śląskiego Związku Oficerów Rezerwy RP mogiła została właściwie oznaczona tabliczkami informacyjnymi.
Tekst oraz zdjęcie: Damian Liszczyk
Napisz komentarz
Komentarze