- Mężczyzna z uśmiechem na twarzy odpowiedział mundurowym, że „miał potrzebę napić się alkoholu w miejscu publicznym, bo na świeżym powietrzu lepiej smakuje...” – informuje Komenda Powiatowa Policji w Myszkowie.
Mężczyzna stanie przed sądem. Ponadto Powiatowy Inspektor Sanitarny może nałożyć na niego grzywnę w wysokości do 30 tysięcy złotych.
Jak przekazuje myszkowska policja, to niestety nie jedyny przypadek, z jakim ostatnio spotkali się mundurowi. Tego samego dnia (w poniedziałek 6 kwietnia) policjanci interweniowali wobec grupy mężczyzn przy jednym z bloków przy ul. Sikorskiego. Pili alkohol i byli wulgarni. - Policjanci zwrócili im uwagę na to, że nie zastosowali się do obowiązku zachowania 2-metrowej odległości od siebie. Kiedy stróże prawa przypomnieli im, jak należy się przemieszczać, ci zareagowali agresją i w kierunku mundurowych padły wulgaryzmy. Teraz wszyscy trzej odpowiedzą za szereg wykroczeń związanych m.in. z używaniem słów nieprzyzwoitych oraz piciem alkoholu w miejscu objętym zakazem, za co grozi im kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. O sprawie zostanie także powiadomiony powiatowy inspektor sanitarny. Organ ten może nałożyć na nich grzywnę w wysokości nawet 30 tys. zł – informuje myszkowska komenda.
POLICJA PRZYPOMINA O OGRANICZENIACH
W Myszkowie służby sprawdzają, czy mieszkańcy stosują się do przepisów związanych z przemieszczaniem się. Kontrolowane są również osoby objęte kwarantanną, pojazdy, transport publiczny oraz sklepy. Patrole składają się z myszkowskich policjantów, strażników miejskich oraz mundurowych z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji z Częstochowy. W ramach służby funkcjonariusze sprawdzają parki, skwery i miejsca wypoczynku.
- Mundurowi sprawdzają cel wyjścia czy wyjazdu z domu oraz to czy piesi oraz kierowcy stosują się do nowych nakazów bezpieczeństwa. W dalszym ciągu stróże prawa przypominają o zasadach jakimi w trosce o zdrowie powinni się wszyscy kierować – informuje myszkowska policja.
Obowiązujące ograniczenia dotyczą m.in. osób niepełnoletnich, które mogą wychodzić z domu tylko pod opieką osoby dorosłej. Wszystkich obowiązuje zakaz wychodzenia z domu z wyjątkiem wolontariuszy działających na rzecz walki z korona wirusem (którzy np. pomagają osobom w kwarantannie). Z domu możemy wychodzić do pracy, na zakupy spożywcze, do apteki, do lekarza, na spacer z psem, czy też do najbliższych, którymi się opiekujemy.
Zakazane jest korzystanie na przykład z parków i rowerów miejskich. Piesi powinni zachować dwumetrowy odstęp od siebie. Obowiązek ten nie dotyczy rodziców z dziećmi do 13 roku życia oraz niepełnosprawnych.
- Limit pasażerów również w pojazdach 9+. W zbiorowym transporcie publicznym obowiązuje już zasada „tyle pasażerów, ile połowa miejsc siedzących w pojeździe”. Rozszerzamy ten wymóg także na pojazdy, które mają więcej niż 9 miejsc siedzących, w tym transport niepubliczny – np. dowożących do pracy w zorganizowany sposób, czy prywatnych przewoźników. Ponadto ograniczenia dotyczą: zawieszenia rehabilitacji, zamknięcia salonów kosmetycznych i fryzjerskich, automatycznej kwarantanny dla bliskich osób w kwarantannie (1.04.2020 r.), zamknięcia hoteli i innych miejsc noclegowych, ograniczenie funkcjonowania sklepów budowlanych i nowe obowiązki dla wszystkich sklepów. Ograniczenia w liczbie klientów w sklepach, na targach, na poczcie – wylicza policja.
O zasadach nie powinny tez zapominać osoby, które objęte są kwarantanną. Grozi za to grzywna do 30 tysięcy złotych. Z kolei osoba zakażona, która oddali się z miejsca, w którym powinna przebywać, może liczyć się z rokiem więzienia.
- W przypadku właścicieli firm i lokali usługowych, gastronomicznych i handlowych, którzy nie stosują się do ograniczeń nałożonych na nich Rozporządzeniem Ministra Zdrowia w sprawie ogłoszenia w RP stanu zagrożenia epidemicznego, mogą ponieść odpowiedzialność z art. 165 kk. lub 54 kw. Za powyższe przestępstwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności, z kolei za wykroczenie grzywna - do 500 zł – informuje KPP w Myszkowie. (es)
TYDZIEŃ Z PRACY STRAŻAKÓW
2 kwietnia. Strażacy zostali zawiadomieni o zadymieniu w jednym z bloków przy ul. Sikorskiego w Myszkowie. Jak się okazało, opalił się czajnik na kuchence gazowej w jednym z mieszkań. Nikt nie był poszkodowany, pożar ugasił lokator mieszkania jeszcze zanim na miejsce dojechali strażacy.
Druhowie zabezpieczyli miejsce zdarzenia oraz oddymili i przewietrzyli mieszkanie. Następnie dokonali pomiaru obecności tlenku węgla, który nie wykazał zagrożenia. O zdarzeniu poinformowano administrację budynku, a dalsze czynności na miejscu prowadzili policjanci.
7 kwietnia. Do straży pożarnej wpłynęło zawiadomienie, że na drodze w kierunku Złotego Potoku (jadąc od Żarek) dachował samochód osobowy. Jak się okazało, na łuku drogi wojewódzkiej nr 793 w Czatachowie dachował Chevrolet Aveo. Autem podróżowała tylko kierująca, która wyszła z samochodu o własnych siłach. Kobieta nie wymagała pomocy medycznej. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, kierowali ruchem, odłączyli zasilanie w uszkodzonym pojeździe i uprzątnęli jezdnię z pozostałości po zdarzeniu. Gdy swoją pracę na miejscu zakończyli policjaci, Chevrolet zabrała pomoc drogowa.
***
W Żarkach na ul. Targowej samochód osobowy uderzył w drzewo. Jechali nim kierowca i pasażer, którzy sami opuścili pojazd. Poszkodowana została jedna osoba.
Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, udzielili pierwszej pomocy osobie poszkodowanej, odłączyli akumulator z rozbitym samochodzie mi zakręcili zawór butli LPG. Osobą poszkodowaną zajął się Zespół Ratownictwa Medycznego, następnie została przewieziona do szpitala. Strażacy usunęli z jezdni pozostałości po zdarzeniu, a dalsze działania w tej sprawie prowadzi policja.
***
Ponadto strażacy zostali wezwani do usunięcia plamy oleju z jezdni, siedmiokrotnie pomagali w interwencjach innych służb, sześciokrotnie wzywani byli do pożarów na terenach leśnych. Aż 35 razy miały miejsce pożary traw na nieużytkach. Niestety, coroczne apele i kampanie informacyjne, mówiące o tym, że wypalanie traw niczemu nie służy wciąż nie docierają do wszystkich. (es)
Napisz komentarz
Komentarze