Upadek firmy Neckermann, ogłoszony we wtorek, spowodował automatyczne kłopoty turystów z Polski. Czy również z naszego powiatu? Właściciel firmy Denar Travel Andrzej Kazimierczak, który jest lokalnym sprzedawcą wielu wycieczek uspokaja, że nie ma informacji, aby klienci z naszego terenu utknęli gdzieś na lotniskach lub byli wyrzucani z hoteli.
Od tygodnia głośno o upadku największego w Europie biura podróży, brytyjskiego Thomas Cook. Po całym świecie, sporo w Grecji utknęło ponad 600.000 turystów, głównie z Wielkiej Brytanii. Biuro nie operowało w Polsce, więc problem nie dotyczył naszych rodaków, chyba, że zamawiających wczasy w Europie Zachodniej. Ale już upadek powiązanego z brytyjską firmą kapitałowo firmy Neckermann, to problem również dla Polaków. Jak duży dla nas samych?
Andrzej Kazimierczak z Denar Travel uspokaja: -Ci klienci, którzy mieli wykupione wczasy w Neckermann Polska, a jeszcze nie wyjechali, mają te wyjazdy odwoływane. Ale gdy w sierpniu br. inne biuro padło w Polsce, zwroty pieniędzy z funduszu gwarancyjnego następowały szybko, do tygodnia od złożenia wniosku. Neckermann miał oferty zwykle droższe niż inne biura, sprzedawaliśmy ich zdecydowaniem mniej. Nie mam też żadnych sygnałów, aby ktoś z naszych klientów miał problemy w hotelu, czy z powrotem do kraju.
-Czy upadek Neckermana wystraszy klientów?
-Nie sądzę, gdyż przeżywamy wyjątkowy boom na oferty first minute. Jeszcze nigdy wczasy na kolejne wakacje, czyli na 2020 rok nie sprzedawały się tak dobrze, już we wrześniu. Dawniej najwcześniej w październiku. Biura podróży dają tak korzystne warunki, że gdyby Klient nawet dzień przed wyjazdem znalazł, że jego wczasy, które kupił pół roku wcześniej, są teraz jeszcze tańsze, biuro musi obniżyć mu cenę- mówi A. Kazimierczak z Denar Travel.
Upadek Neckermanna, którego „pociągnął” za sobą właściciel, firma Thomas Cook nie powinien wywołać dla Polaków większych problemów. Po kilku upadłościach interesy klientów zostały bardzo dobrze zabezpieczone. (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze