Pisaliśmy w artykule „Naczelny Myszkowskiej skazany”, że wyrok który zapadł przed Sądem Rejonowym w Myszkowie 27 marca „uważamy za błędny, a nałożone kary drakońskie. Sąd potwierdził, że napisaliśmy prawdę, ale swobodnie zinterpretował „wydźwięk”, znaczenie zdania. 18 lipca Sąd Okręgowy w Częstochowie w całości zgodził się z argumentacją naszego obrońcy, adwokata Marcina Szymonka, uniewinniając dziennikarza Gazety Myszkowskiej Jarosława Mazanka. Ustne uzasadnienie wyroku, które wygłosiła SSO Aneta Łatanik to jednocześnie ostra krytyka marcowego orzeczenia Sądu Rejonowego w Myszkowie.
Przypomnijmy, że Urszula Bauer jeszcze w 2017 roku złożyła prywatny akt oskarżenia, w którym postawiła zarzut, że zniesławić ją miały zdania: „Gmina Żarki to nowy cel rażenia demokratycznej, od kiedy gmina postawiła się PiS-owskiej Kurator Oświaty (myszkowianka Urszula Bauer), nie chcąc reformy oświaty wg PIS. Do żareckich szkół wkroczyły wszystkie możliwe kontrole”.
Sąd I instancji, czyli Sąd Rejonowy w Myszkowie w uzasadnieniu ustnym wyroku, sędzia Magdalena Mastaj mówiła, że „sąd nie miał wątpliwości, że wyrok w tej sprawie mógł być tylko skazujący”.
Całkowicie odwrotna była ocena Sądu Okręgowego w Częstochowie, gdzie wpłynęła apelacja. Sędzia Aneta Łatanik uzasadniając wyrok uniewinniający (omówienie wypowiedzi): „Sąd oceniał stricte znamiona czynu: czy oskarżonemu można zarzucić czyn opisany w akcie oskarżenia i w żadnym innym zakresie! Uzasadnienie SR jest nadinterpretacją tego, co się zarzuca oskarżonemu. (...)
Zdaniem Sądu trudno tu znaleźć coś, co miałoby poniżyć lub narazić na utratę zaufania.
Pierwsze zdanie- czy poniża? Był spór, co potwierdza choćby fakt, że sprawa trafiła do WSA, potwierdza istnienie sporu również materiał dowodowy. Spór był.
„Postawiła się”- jest to dopuszczalna forma dziennikarska. Artykuł nie może być pisany jak pismo urzędowe bo nikt tego nie będzie czytał. Spór może być i nikogo to nie naraża na utratę zaufania. Sformułowanie „PiS-owskiej Kurator”- to sformułowanie również nie poniża.
Kontrole. Bez oceny tego, czy można czy nie można było je kierować. Sąd uznaje, że ŚKO może robić te kontrole, ale Sąd nie widzi, jak pisanie o tych kontrolach miałoby zniesławić.”
Sąd Okręgowy krytycznie o działaniu Sądu Rejonowego w Myszkowie w tym procesie: „SR wyszedł poza treść zdania, które jest w akcie oskarżenia, dowolnie je interpretując.”
Sąd Rejonowy odnosił się też do kwestii dochowania przez dziennikarza „należytej staranności”:
„Artykuł 212 KK nie zawiera znamion dotyczących braku rzetelności dziennikarskiej. To inny tryb, inna procedura. Tu mamy rozstrzygnąć, czy ktoś popełnił przestępstwo, a nie czy jest rzetelny mniej lub bardziej. To zupełnie inna procedura.”
Końcowe zdania z uzasadnienia SO w Częstochowie odnosiły się do kwestii dopuszczalności krytyki: „Zdania z zarzutu mieszczą się w ramach dozwolonej krytyki, wskazania jakichś okoliczności sporu. Po drugie: różne instytucje muszą być przygotowane, że takie krytyczne artykuły będą. Muszą liczyć się z krytyką.
Z tego fragmentu artykułu nie wynika wiele, nie wynika nic. Tylko, że jest jakiś spór i były kontrole. Daleko trzeba sobie nadinterpretować, żeby coś obraźliwego z tego wyczytać. Nie padają w tych 2 zdaniach żadne słowa obraźliwe. W postępowaniu oskarżonego nie ma znamion czynu zabronionego.”
Adwokat Marcin Szymonek, który reprezentuje Gazetę Myszkowską w wielu procesach: - Od samego początku tego procesu obrona wykazywała, że oskarżony nie popełnił zarzucanego mu czynu; że w kwestionowanym fragmencie artykułu próżno doszukiwać się znamion przestępstwa z art. 212 kodeksu karnego.
Rzecz w tym, że niemożliwym jest oskarżanie o pomówienie, kiedy wypowiedź nie poniża w opinii publicznej, czy też nie naraża na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska lub rodzaju prowadzonej działalności.
Sąd Okręgowy w Częstochowie, korygując wyrok Sądu Rejonowego w Myszkowie, podzielił argumenty prezentowane w toku postępowania przez obronę i uniewinnił oskarżonego od stawianego mu zarzutu.
Proces, który toczyliśmy od półtora roku zakończył się uniewinnieniem, choć Sąd Rejonowy przywalił nam łącznie 5000 zł +koszty. Wyrok SO w Częstochowie uniewinniający, oznacza, że koszty naszej obrony, nie licząc kosztów własnych poniesie Śląskie Kuratorium Oświaty. Spytaliśmy ŚKO jakie poniosło koszty w związku z procesem: „Z tytułu kosztów zastępstwa procesowego w sprawie prowadzonej przed Sądem Rejonowym w Myszkowie pod sygn. akt II K 476/17 oraz przed Sądem Okręgowym w Częstochowie pod sygn. akt VII Ka 528/19 nie poniosło żadnych kosztów zastępstwa procesowego. Nie zostały zawarte żadne umowy na zastępstwo procesowe ani wystawione faktury w tych sprawach.”
KURATORIUM O KOSZTACH PROCESU
Reprezentujący Kuratorium Oświaty w Katowicach w tych sprawach radca prawny wykonywał swoje obowiązki jako pracownik Kuratorium, na podstawie umowy o pracę- odpowiedziała Teresa Tasarz- Brzozowska Dyrektor Wydziału Finansów i Kadr- Główny Księgowy Kuratorium Oświaty w Katowicach. Rozumiemy więc, że radca prawny pisał pozew i przychodził na kolejne rozprawy nie za darmo. Gdy Sąd wyda postanowienie o kosztach jakie poniosła redakcja, ŚKO będzie musiało pokryć nasze wydatki.
A MOŻE ZAPŁACI URSZULA BAUER?
W naszej ocenie dlatego pozew przeciwko Gazecie Myszkowskiej złożyło Śląskie Kuratorium Oświaty, aby to instytucja, nie osobiście Urszula Bauer ponosiła koszty procesu z własnej kieszeni. Gdy zapadł prawomocny wyrok uniewinniający, spytaliśmy, czy może Urszula Bauer honorowo zapłaci z własnej kieszeni? „Czy w związku z przegranym procesem, który ŚKO Urszula Bauer toczyła na koszt podatnika, nie zamierza się Pani zachować honorowo i zapłacić stronie zwycięskiej zasądzonych kosztów i kosztów Instytucji ŚKO ze środków własnych, aby polski podatnik nie ponosił kosztów pani sądowego pieniactwa? -pytamy. Niestety na pytanie wysłane 23 lipca Urszula Bauer nie odpowiedziała.
DLACZEGO GMINA ŻARKI POSTAWIŁA SIĘ I JAKIE BYŁY TEGO SKUTKI?
Spór pomiędzy gminą Żarki a Śląską Kurator Oświaty o sposób wprowadzania reformy likwidującej gimnazja dziennikarze Gazety Myszkowskiej relacjonowali od stycznia 2017. Streścić teraz w kilku zdaniach kilkanaście artykułów, często całostronicowych nie będzie łatwo. Ale spróbujemy pokazać „w pigułce” o co chodziło. Gdy rząd PiS z Minister Edukacji Zalewską przystępował jeszcze na poziomie prac sejmowych do likwidacji gimnazjów, samorząd Żarek protestował, tłumacząc, że to zła, niszcząca „reforma”. Gdy zmiany w oświacie zostały uchwalone, gmina przystąpiła do wdrożenia niechcianych zmian. Radni, rodzice, nauczyciele, wreszcie burmistrz; zdecydowana większość opowiedziała się za utworzeniem w Żarkach jednej podstawówki, a budynek gimnazjum po jego likwidacji, aby przeznaczyć na inne cele. Jakie, miano zdecydować później, choć padały propozycje utworzenia żłobka (powstał), czy powiększenia biblioteki. Ten pomysł (jedna podstawówka) nie spodobał się Śląskiej Kurator Oświaty. Urszula Bauer, typowy żołnierz PiS-u, była już szykowana na kandydatkę w wyborach o fotel burmistrza Myszkowa. Konflikt „gmina Żarki-ŚKO” od początku wyglądał na polityczny, po stronie Kuratorium angażowali się radni PiS, miejscowy poseł Mariusz Trepka. Stąd wzięło się określenie w tekście, za który zostaliśmy pozwani „postawiła się PiS-owskiej Kurator Oświaty”. Czy kontrole jakie w trakcie sporu nękały żareckie szkoły, a nawet przedszkole były złośliwe i nasłane? Wielokrotnie tak oceniali intencje i przebieg kontroli przedstawiciele samorządu, zwłaszcza burmistrz Klemens Podlejski. Gazeta Myszkowska pisała o tym w lutym, marcu i później w roku 2017. Zostaliśmy pozwani za jedno zdanie z czerwca.
W sporze (Sąd potwierdził, że nie ma nic obraźliwego w tym, że piszemy „spór”) były ciekawe jego momenty, które wtedy wyłapywaliśmy. Szkoła Podstawowa w Żarkach przy ul. Częstochowskiej miała np. -w ocenie pracowników kuratorium- stwarzać zagrożenie, ponieważ przechodzi przez nią ogólnodostępna droga. W rzeczywistości to droga wewnętrzna, którą rodzice dowożą dzieci do szkoły. Z kolei za wzór bezpieczeństwa pracownicy kuratorium stawiali budynek gimnazjum. Ale nie widzieli, że budynek Gimnazjum przy Ofiar Katynia, stoi w środku targowiska miejskiego, z jednej strony droga wojewódzka, z trzech stron drogi gminne. A w środę szkoła to jeden wielki parking przy targowisku. W swoich raportach pracownicy Urszuli Bauer pisali, że budynek szkoły ogrodzony. Choć każdy mieszkaniec Żarek wie, że ogrodzone jest tylko boisko, żeby piłka nie uciekała. Z trzech stron okna szkoły wychodzą wprost na ogólnodostępny parking i ulice.
Gdy po przegranym przez Kuratorium i Urszulę Bauer spotkaniu w gimnazjum ok. 90% zebranych wypowiedziało się za jedną szkołą, ŚKO poprosiła mieszkańców, aby niezadowoleni pisali do kuratorium w tej sprawie. Więc pisali. Nieoficjalnie wiadomo, że zbiórką podpisów „za dwiema szkołami” zajmowali się radni i sympatycy PiS-u. Zebrano ponad 200 podpisów, choć faktycznie nie więcej niż 160, gdyż kilka kart z podpisami było podwójnych. Ale nie skopiowanych i podłożonych podwójnie. Ktoś już na etapie zbierania podpisów szykował oszustwo, gdyż choć podpisy na liście się powtarzały, czasem zmieniano kolejność. Tak spreparowaną opinią rzekomych „rodziców” ŚKO posłużyło się nawet przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, argumentując, że to „ważny głos rodziców”. Z kolei zwolennicy jednej szkoły zebrali ok. 460 podpisów. O tych głosach w sporze przed WSA Gliwice Śląskie Kuratorium Oświaty nie wspomniało.
Wyrok Sądu Okręgowego, w którym dziennikarz Gazety Myszkowskiej został uniewinniony od zarzutu zniesławienia jest o tyle ważny, że przypomina politykom, urzędnikom, że podlegają kontroli i ocenie. Akcja wywołuje reakcję, jak się w sposób nadzwyczajny użyje takich narzędzi, jakimi dysponowała i ich użyła Śląska Kurator Oświaty, to spotkać ją może ostra krytyka. Po prostu, „musi być pani na to przygotowana”.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze