(powiat zawierciański) Nie jest prawdą, że w wyniku zażycia dopalaczy zmarło już kilkanaście osób w Zawierciu – taką informację przekazali przed kilkoma dniami mundurowi ze Śląskiej Policji. Jak poinformowali na swojej stronie internetowej, w ciągu ostatnich kilku miesięcy zmarło 6 osób, których zgony mogą mieć związek z dopalaczami. To potwierdzą dopiero badania toksykologiczne. W związku z tą sprawą kryminalni zatrzymali jak dotąd dwie osoby podejrzane o rozprowadzanie substancji psychoaktywnych.
- W ostatnim czasie w mediach społecznościowych pojawiło się spore poruszenie wśród internautów związane z tematyką dopalaczy w powiecie zawierciańskim. Wśród licznych komentarzy pojawia się wiele nieprawdziwych informacji, jakoby w Zawierciu życie straciło już kilkanaście osób po zażyciu dopalaczy – przekazała w ubiegły wtorek (19 lutego) Śląska Policja.
Z dotychczasowych ustaleń mundurowych wynika, że dopalacze mogły mieć związek ze śmiercią szcześciu osób w wieku od 25 do 44 lat. Póki co zatrzymano dwie osoby (27-letnią kobietę i 23-letniego mężczyznę), którzy podejrzewani są o rozprowadzanie dopalaczy.
We wrześniu ubiegłego roku zmarł 33-latek. W tej sprawie zawierciańska prokuratura wszczęła śledztwo; zlecone zostały sekcja zwłok i badania toksykologiczne – policja podejrzewała, że śmierć mężczyzny mogła mieć związek z dopalaczami.
6 ZGONÓW, 2 ZATRZYMANYCH
W ciągu ostatnich miesięcy doszło do śmierci sześciu dorosłych osób. Do zgonów mogły się przyczynić niedozwolone substancje odurzające. Tę tezę będzie można dopiero potwierdzić po poznaniu wyników badań toksykologicznych.
- Były to osoby w wieku 25-44 lat, które związane były ze środowiskiem osób zażywających środki odurzające. Aby ostatecznie potwierdzić przypuszczenia policjantów, że ich śmierć mogła być spowodowana zażyciem dopalaczy, musimy poczekać na wyniki badań toksykologicznych – czytamy w komunikacie Śląskiej Policji.
Od początku zawierciańscy kryminalni mieli łączyć śmierć młodych osób z dopalaczami. Ich celem stały się osoby stojące za rozprowadzaniem niebezpiecznych substancji. Zatrzymano 27-latkę i 23-latka. - Kobieta została tymczasowo aresztowana, a mężczyzna objęty policyjnym dozorem. Stróże prawa zabezpieczyli także przy nich biały proszek, który został przekazany do badań. Policja współpracuje w tym zakresie z sanepidem i prokuraturą – informują śląscy stróże prawa.
ZMARŁYCH PRAWDOPODOBNIE ŁĄCZYŁO JEDNO ŚRODOWISKO
Osoby, które zmarły znały się bezpośrednio lub otaczały się w tym samym środowisku i miały wspólnych znajomych – do takich wniosków doszli zawierciańscy śledczy pracujący nad sprawą. – (…) pomimo śmierci osób ze swojego grona nadal sięgały po te niebezpieczne środki, ryzykując własnym życiem. Niepokoi również fakt, że mając wiedzę o dilerach i substancjach, którymi handlują, nie zareagowali w odpowiedni sposób, dając tzw. ciche przyzwolenie na rozwój tego niebezpiecznego procederu. Pamiętajmy, że nasza właściwa reakcja może pozwolić na uniknięcie wielu podobnych tragedii – dodają policjanci.
ZDARZA SIĘ, ŻE NIE DA SIĘ UDZIELIĆ POMOCY
Często zdarza się, że lekarza nie są w stanie pomóc osobie umierającej po dopalaczach. Służby nie wiedzą jaką substancję ktoś zażył, nie znają składu środków psychoaktywnych. Osoby handlujące dopalaczami na pewno mają świadomość, jakie konsekwencje niesie ze sobą zażywanie takiego świństwa, ale chęć zysku przewyższa rozsądek i poczucie odpowiedzialności.
Już kilka lat temu w całym kraju zrobiło się niezwykle głośno o dopalaczach. Nieznane środki, o wciąż zmieniającym się składzie, które zamieniają człowieka w roślinę, zombie, a nierzadko po prostu zabijają – ze świecą szukać kogoś, kto nie słyszałby niczego o dopalaczach. Trudno więc zrozumieć co kieruje dorosłymi (sic!) ludźmi, decydującymi się na wzięcie dopalaczy.
Jeśli ktoś posiada jakiekolwiek informacje o ludziach mogących posiadać lub rozprowadzać dopalacze, powinien bez chwili zwłoki zawiadomić o tym policję. Pamiętajmy, że któregoś razu zabójcza substancja może trafić w ręce niewinnej, bardzo młodej osoby. Czy nie lepiej byłoby zapobiec kolejnym tragediom? (es) Foto: Śląska Policja
Napisz komentarz
Komentarze