(Myszków, Żarki) Kampania wyborcza na burmistrza Myszkowa niemrawo, ale się rozkręca. Komitety wyborcze zarejestrowały swoich spodziewanych kandydatów. O fotel burmistrza Myszkowa ubiegają się Włodzimierz Żak (Koalicja Obywatelska), Adam Zaczkowski (Samorządowa Inicjatywa Lewicy), Sławomir Kaczyński (KWW Przyszłość) i Urszula Bauer (PiS). Jako Śląski Kurator Oświaty ta ostatnia toczy proces z naczelnym Gazety Myszkowskiej. Z oskarżenia Kurator Bauer przed Sądem Rejonowym w Myszkowie toczy się proces karny z art. 212 p. 2 Kodeksu Karnego o zniesławienie. Zniesławiające ją, zdaniem oskarżycielki prywatnej miało być zdanie: „Gmina Żarki to nowy cel rażenia demokratycznej, od kiedy gmina postawiła się PiS-owskiej Kurator Oświaty (myszkowianka Urszula Bauer) nie chcąc reformy oświaty wg PiS. Wtedy do Żareckich szkół wkroczyły wszystkie możliwe kontrole (PiS (Państwowa Inspekcja Sanitarna), PINB, Straż Pożarna, Kuratorium Oświaty)”. W oryginalnym zdaniu była jedna literówka, skrót PIS był zamieniony na PIP). Proces o to, czy zdanie cytowane jest nieprawdziwe i obraźliwe (zniesławiające) toczy się już ponad rok, od lipca 2017. Niestety, ponieważ oskarżycielka prywatna Kurator Bauer nie zgodziła się na jawność procesu, choć wnioskował o to sam oskarżony i jego obrońca, proces toczy się „przy drzwiach zamkniętych”, bez udziału publiczności, a za ujawnienie np. treści zeznań świadków może grozić do 2 lat więzienia. Ale wolno pisać i mówić, że sam proces się toczy, o co chodzi w sprawie, o tym co w związku z krytykowaną, nie tylko w Żarkach „reformą oświaty wg PIS”, się mówi i pisze.
A zeznania oskarżycielki prywatnej Urszuli Bauer, która teraz chce rządzić Myszkowem, jej pracowników z Kuratorium, czy burmistrza Żarek, dyrektora szkoły w Żarkach i innych świadków byłyby dla Czytelników bardzo ciekawe. Niestety, nie możemy ich ujawniać. Ale warto przypomnieć jak Kurator Bauer pilnowała wdrażania w Żarkach „reformy oświaty wg PiS”. Jeszcze gdy toczył się proces legislacyjny dotyczący zmian w oświacie, polegających głównie na likwidacji gimnazjów, gmina Żarki zajęła w tej sprawie jednoznaczne stanowisko. Publikowaliśmy w Gazecie Myszkowskiej odważne oświadczenie burmistrza MiG Żarki Klemensa Podlejskiego, wyrażające sprzeciw do reformy polegającej na likwidacji gimnazjów. Żarki są gminą, która reformę sprzed 18 lat, przywracające w Polsce gimnazja (te funkcjonowały w okresie międzywojennym, w II RP), wprowadziła najpełniej w duchu tamtych zmian, rozdzielając fizycznie podstawówkę od gimnazjum. Choć był w tym element przypadku. Gdy burmistrzem był Andrzej Lech, zapadła decyzja o budowie hali sportowej przy OSP. Już wtedy było wiadomo, że wymusi to budowę również szkoły, choć w miejscowości toczyła się dyskusja, czy nie lepiej skupić się na rozbudowie kompleksu szkolnego przy ul. Częstochowskiej. Gdy burmistrzem został Klemens Podlejski, wraz z radnymi podjęto decyzję o dokończeniu budowy blisko placu targowego. Już wtedy silne były głosy, że umiejscowienie szkoły w tak ruchliwej lokalizacji ma liczne wady, ale zwyciężył zdrowy rozsądek, gdyż budowa faktycznie była już rozpoczęta. Szkołę dokończono, przez lata Gimnazjum im. JP2 funkcjonowało przy ul. Ofiar Katynia, gmina ciągle spłaca kredyt zaciągnięty na jego budowę. Ale przyszły rządy PiS i Gimnazjum trzeba było zlikwidować.
Jedna czy 2 szkoły?
Rodzice, radni, nauczyciele, wreszcie burmistrz obracając się w ramach ustawy o zmianie systemu oświaty uchwalonej z końcem 2017 roku wybrali rozwiązanie, że w Żarkach będzie istniała 1 podstawówka (przy ul. Częstochowskiej), a gimnazjum zostanie wygaszone, budynek zagospodarowany na inne cele. To początek 2018 roku. Dziś wiemy, że gmina po całej awanturze wygrała proces z Kuratorium kierowanym przez Urszulę Bauer, przez sądami administracyjnymi, łącznie z NSA. W Żarkach funkcjonuje jedna szkoła, uczy się w niej ok. 450 uczniów, gimnazjum jest wygaszane, a w budynku likwidowanego gimnazjum gmina powiększyła przedszkole. Od września br. ruszył też żłobek, którego wcześniej w gminie Żarki nie było. Tu warto przypomnieć, że publiczne żłobki w powiecie myszkowskim ma jeszcze jedynie gmina Poraj. Samodzielny, wybudowany żłobek w Żarkach Letnisko, i w Poraju.
Proces negocjacji, czy też awantury, bo gorące to były rozmowy, w temacie „jedna czy dwie szkoły podstawowe w Żarkach” od początku sporu i procesu decyzyjnego opisywali dziennikarze Gazety Myszkowskiej już od stycznia 2018. Był w tej historii moment kluczowy, czyli zebranie zwołane przez Urszulę Bauer w sali gimnastycznej Gimnazjum w Żarkach 3 lutego 2018. Relacjonowaliśmy w GM spotkanie publikując artykuł „Dobra zmiana niekochana” GM nr 6 z 10.02.2018. Była to sromotna porażka Kuratorium, i samej Urszuli Bauer, gdy po prawie 2,5 godzinach żywej dyskusji, na wniosek Kurator Bauer odbyło się głosowanie. Rodzice niemal przez aklamację zagłosowali za jedną szkołą. Media przychylne władzy przestawiły spotkanie z 3 lutego w gimnazjum, jako zmanipulowane. To kwestia retoryki, używanego języka, charakterystycznej dla pisowskich mediów stylistyki. Parę przykładów: „osób sporo, ale jeszcze więcej kombinacji jak przeforsować jedyne właściwe dla gminy rozwiązanie”, „mikrofon otrzymywał tylko ten, kto chciał mówić właściwie”, „przewodnicząca (Stanisława Nowak) mówiła tak długo, że w trakcie sporo osób wyszło”. Ten zarzut jest jeszcze rz powtórzony w artykule „Żarki nie chcą dwóch szkół?”. Po co w ogóle znak zapytania w tytule, skoro rodzice w głosowaniu wyraźnie pokazali, że chcą jednej szkoły!
Ogólnie ze strony Kurator Bauer, wzmocniony przez przychylne media szedł przekaz, że choć byli organizatorami spotkania, to podczas jego przebiegu nie byli dopuszczani do głosu, miała ich też „zagadać” Przewodnicząca Rady MiG Żarki Stanisława Nowak. Też uczestniczyłem w tym spotkaniu, moje obserwacje i wnioski były zupełnie inne. Ale warto było sprawdzić jak „wrażenie” ma się do faktów. Nagranie ze spotkania ma 2 godziny 46 minut. Sporządziliśmy więc szczegółowy stenogram, kto w której minucie spotkania i jak długo mówi. Zaczął rzeczywiście burmistrz Klemens Podlejski (mówi 12 minut); po nim Śląska Kurator Oświaty Urszula Bauer (13 minut). Po niej minutę mówi K. Podlejski i następuje 20 minutowa prezentacja omawiana przez pracowników Kuratorium Oświaty, głównie kierownik delegatury w Częstochowie Alicję Janowską. W godzinie 01:07:10 Urszula Bauer mówi: „Jeśli mieszkańcy Żarek są za 1 szkołą podstawową, po to tu jesteśmy, że TAK, 1 szkoła, żłobek, jak wyjedziemy z przekonaniem, to będzie to jeden z istotnych elementów opinii, którą chcemy sformułować. Chciałabym usłyszeć rzetelne informacje, nawet jeżeli usłyszę gremialne głosy, że chcecie 1 szkoły podstawowej”. To oczywiście fragment. Wypowiedź ma 4 minuty.
Jest rzeczywiście jedna dłuższa wypowiedź Stanisławy Nowak, która miała rzekomo tak zanudzić, że aż ludzie zaczęli wychodzić. Wypowiedź trwa 15 minut. Nie zauważyłem, aby ktoś wyszedł. Dochodzi do głosowania, wynik dla Kurator Bauer, jest druzgoczący. Jedna z ostatnich wypowiedzi na sali to słowa burmistrza Klemensa Podlejskiego: Czy pani Kurator uzna wynik głosowania? Sala po tym pytaniu klaszcze. Kurator Bauer unika odpowiedzi na pytanie, czy uzna wynik głosowania, sugeruje, żeby „pisać do niej listy”. Więc te powstają. Ok. 200 osób podpisuje wysłany do Wojewody Śląskiego i Kuratorium Oświaty list, że są za 1 szkołą. Około 470 osób podpisuje petycję do Śląskiej Kurator Oświaty, aby uznała wynik głosowania, że są za 1 szkołą.
Podsumowanie jakie sporządziliśmy do stenogramu ze spotkania w Gimnazjum im. JP2 które odbyło się 3 lutego 2018:
64’ 40” wypowiedzi Urszuli Bauer i pracowników Kuratorium. Z tego 12 wypowiedzi dłuższych niż 1 minuta, w tym wiele kilkuminutowych; W sumie ok. 33 wypowiedzi dłuższe, wtrącenia, pytania świadczące w sposób ewidentny, że to Urszula Bauer i jej pracownicy są dysponentem spotkania.
16’ 30” Klemens Podlejski, który zabierał głos 10 razy. Z tego 4 wypowiedzi mają czas dłuższy niż 1 minuta. Reszta to zdania wtrącone. Jak widać z tego zestawiania, zarzut tych, którzy przegrali głosowanie, że byli w wypowiedziach dyskryminowani, jest nieprawdziwy.
Czy to była nagonka?
Zdanie, które zgodnie z treścią aktu oskarżenia, miało zniesławić Kurator Bauer i jej instytucję (przed procesem Urszula Bauer wyraziła się, że została obrażona instytucja państwowa w jej osobie) pochodzi z komentarza, jaki zamieściliśmy w Gazecie Myszkowskiej pod tytułem „demokratyczna nierzetelność dziennikarska” w GM z 30.06.2017 komentując serię oświadczeń, sprostowań jaką w tym samym dniu opublikowaliśmy w GM, będących odpowiedzią na serię półprawd i przekłamań publikowanych przez przychylny władzy miesięcznik „demokratyczna”. Ciekawe, że akurat to zdanie komentujące, akurat tak rozwścieczyło Kurator Bauer, że zdecydowała się pozwać autora tekstu i redaktora naczelnego GM karnie, z komunistycznego przepisu o zniesławieniu, używanego już dzisiaj niezwykle rzadko. W PRL był to przepis (art. 212 KK) pozwalający karać więzieniem za słowo, używany ostrożnie, raczej jako straszak na media, które wtedy przecież wolne nie były, więc raczej władzy otwarcie nie krytykowały. Inaczej teraz. PiS zwasalizował już Trybunał Konstytucyjny, likwiduje niezależność sądów powszechnych, trwa o to batalia przez unijnymi trybunałami. Więc w tym kontekście używanie przeciwko dziennikarzom nieprzychylnym władzy art. 212 jest jak używanie kija bejzbolowego. Dziwna jest przy tym niechęć Urszuli Bauer, kandydatki na burmistrza Myszkowa do jawnego przebiegu procesu. Art. 212 jest tak skonstruowany, że proces z mocy prawa toczy się z wyłączeniem jawności, a jawnie może się toczyć tylko na wniosek oskarżycielki prywatnej. Pani Kurator, odwagi! Chętnie ujawnimy pani zeznania jeszcze przed wyborami!
Nie wolno nam pisać, co mówili świadkowie i sama oskarżycielka podczas procesu, ale możemy cytować te wypowiedzi, które padły publicznie. W artykule z 3.03.2017 GM nr 9 „Radni zdania i planu nie zmienią?” autorstwa Roberta Bączyńskiego cytowaliśmy obszerną wypowiedź burmistrza Klemensa Podlejskiego wygłoszoną podczas sesji Rady MiG Żarki 27.02.2017. Radni wyrazili wtedy opinię, że nie ugną się naciskom kuratorium i wbrew opinii nadzoru kuratoryjnego nie zgodzą się na 2 szkoły podstawowe w Żarkach. Burmistrz Klemens Podleski mówił wtedy (fragmenty): „Ja się nie zgadzam ze stanowiskiem kuratorium. (…) Szkoła jest poddawana systematycznym, od miesiąca czasu kontrolom. Codziennie, co drugi dzień są kontrole, jutro ma być kontrola Państwowej Straży Pożarnej. Została jeszcze weterynaria, Państwowa Inspekcja Pracy i te trzyliterowe zostały, one są bardzo spolegliwe, a te organy, które kontrolowały naszą szkołę, też są bardzo spolegliwe”. „Nie ma żadnych zagrożeń dla bezpieczeństwa, co potwierdzają służby, wysłane po to, żeby znaleźć te zagrożenia. Trzeba powiedzieć wprost: po to kuratorium było kilka razy, Sanepid był kilka razy, żeby znaleźć te zagrożenia. Poprzednio ich nie widzieli, szkoła funkcjonowała, ale teraz, jak mamy inne stanowisko, to szkoła nagle zaczęła zagrażać dzieciom. (…) to jest powrót do PRL-u, do ręcznego sterowania oświatą. Ale to jest tylko początek, będą kolejne tematy, bez zmian w Konstytucji zmienia się poszczególne wycinki rzeczywistości.”.
Te słowa mówił burmistrz Żarek w lutym 2017. Mamy wrzesień 2018. Nauczycielskie związki zawodowe protestują przeciwko reformie na ulicach, mówią o przemęczeniu, nauce w kilku szkołach, dla uzupełnienia etatu. Dzieci w ośmioklasowej szkole realizują program ściśnięty z lat 9-ciu, tornistry są przeciążone, a rodzice coraz częściej wypisują dzieci z lekcji WDŻ, toczy się dyskusja w klasach, czy wypisać się z lekcji religii. Z WDŻ, bo nieobowiązkowe, więc jedna lekcja w przepełnionym grafiku mniej. Z religii z tego samego powodu (2 godziny!) oraz z tego, że ocena z religii liczy się do średniej. Więc rodzice coraz częściej rozmawiają z dziećmi i między sobą, czy z religii nie zrezygnować. To było jedno z częściej zadawanych pytań na początku roku szkolnego, na zebraniach: czy z religii można się wypisać tylko od razu, czy w każdej chwili? Można w każdej chwili, nawet 1 lekcję przed końcem roku szkolnego. To może być mocny argument presji na katechetów, którym przyjdzie do głowy postawić ocenę niższą niż 5.
Zeznania Kurator Bauer w procesie z dziennikarzem Gazety Myszkowskiej w mojej osobie pozostają niejawne. Szkoda.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze