(Gmina Żarki) Niedawno na naszych łamach pisaliśmy o nowych tabliczkach z nazwami ulic, jakie pojawiły się na terenie gminy Żarki. Przedstawiciele żareckiego samorządu mówią, że inwestycja sfinansowana w całości z miejskiego budżetu to spełnienie oczekiwań mieszkańców, którzy zwracali się do samorządu o nowe oznakowanie dróg. Jeden z radnych uważa, że zadanie można było wykonać lepiej.
- W tej kadencji na terenie miasta i gminy Żarki zostało zmodernizowanych ponad 20 dróg. Najwyższa pora, by pojawiły się przy nich stosowne nowe oznaczenia, i o to również zwracali się zarówno radni jak i mieszkańcy. Zamontowano ponad 200 słupków i ponad 400 tabliczek z nazwami ulic. Oznaczone są wszystkie sołectwa oraz miasto (65 sztuk słupków i 131 tablic na terenie sołectw oraz 139 słupków i 272 tablic na terenie miasta), za wyjątkiem obszaru wzdłuż ulicy Myszkowskiej i na tzw. Osiedlu Sportowców. Tu oznaczenie zostanie uzupełnione jeszcze w tym roku. Inny termin montażu wynika z prowadzonych w tych miejscach modernizacji dróg – tłumaczył po zakończeniu zadania burmistrz Miasta i Gminy Żarki Klemens Podlejski. Prace powierzono firmie Utal, wartość zadania sfinansowanego w całości ze środków gminnych, to blisko 85 tysięcy złotych.
Po artykule, jaki ukazał się na ten temat w Gazecie Myszkowskiej, z naszą redakcją skontaktował się radny Mirosław Jaskólski, który uważa, że inwestycję można było wykonać lepiej, a nawet teraz, po jej zakończeniu nieco je „poprawić”. Chodzi mu o to, że na niektórych tabliczkach z nazwami ulic nie znalazły się – bardzo potrzebne jego zdaniem - informacje o numeracji na danych odcinkach. - To naprawdę ułatwia orientację, np. służbom chcącym dotrzeć pod konkretny adres. Bo czasami ulica „łamie” się na dwa odcinki, i nie wiadomo jak biegnie ich numeracja. Pracując w Pogotowiu Ratunkowym z własnego doświadczenia wiem, jak czasami traci się czas szukając danego miejsca, skąd przyszło wezwanie o pomoc. Numery na tabliczkach bardzo by pomogły. Podobne oznaczenia - z nazwą ulicy i numeracją - są np. w Myszkowie czy gminie Poraj. Zastanawiam się, czy w naszej gminie Żarki dałoby się to zrobić nawet teraz, po zakończeniu inwestycji. Uważam, że byłoby możliwe „dodrukowanie” numeracji na określonych tabliczkach – mówi radny Mirosław Jaskólski. Radny uważa, że nie generowałoby to dodatkowych kosztów dla gminy, bo ta – jego zdaniem - pieniądze ma, z różnicy wynikającej z wpłat od mieszkańców gminy za wywóz śmieci, a kwotami płaconymi przez gminę (te mają być niższe od uzyskiwanych wpływów). Już na marginesie radny podnosi, że o tabliczki zabiegał tylko on, a w oficjalnej informacji, jaka ukazała się na stronie internetowej Urzędu Miasta i Gminy w Żarkach podano, że zabiegali o nie „radni”.
URZĄD NIE MÓWI „NIE”
O rozwianie wątpliwości radnego poprosiliśmy Katarzynę Kulińską–Plutę, rzecznika prasowego żareckiego magistratu. - Każdy z radnych w ramach komisji miał odrębne zdanie w zakresie kolorów, umieszczania herbów, numerów na tabliczce z nazwą ulicy. Każdemu podobało się coś innego i inaczej wyobrażał sobie tabliczkę. Z tych względów wybrano najprostszą wersję, czytelną dla kierowców i innych uczestników ruchu, gdyż i tak na ulicach jest bardzo dużo znaków. Zrealizowana wersja spotkała się z ciepłym przyjęciem od mieszkańców, sądząc po wpisach na portalach społecznościowych. Po ustawieniu oznaczenia do urzędu gminy wpłynęło kilka sugestii w zakresie uzupełnienia tablic. Zgłaszali je mieszkańcy. Każda taka informacje jest sprawdzana i jeśli uwaga jest zasadna, ma ona szansę realizacji w tym roku – wyjaśnia Katarzyna Kulińska-Pluta, dając naszym zdaniem nadzieję na to, że numeracja domów pojawi się choćby w najbardziej newralgicznych miejscach. Rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy wyjaśnia jednocześnie, że środki na „poprawki” na pewno nie będą pochodzić ze źródła, jakie wskazuje radny. - Na koszty utrzymania systemu gospodarowania odpadami składają się nie tylko koszty faktur od firmy odbierającej odpady. Wydatki w zakresie systemu są większe, niż wpłaty od mieszkańców. To pytanie pojawia się często i było już wielokrotnie wyjaśniane na komisjach, a także w pismach kierowanych do pana radnego Mirosława Jaskólskiego, gdyż składał w tej kwestii interpelacje – mówi Katarzyna Kulińska – Pluta. Zapewnia też, że o tabliczki zabiegał nie tylko radny, który zgłosił się do naszej redakcji. - Burmistrz Klemens Podlejski startował cztery lata temu w wyborach samorządowych z konkretnym programem wyborczym. Jedną ze spraw do załatwienia było właśnie oznaczenie ulic, temat ten był oficjalnie wpisany w program wyborczy na kadencję 2014 – 2018. Czekano z tym zadaniem do ostatniego roku, gdyż w ciągu ostatnich kilku lat wybrukowano lub wyasfaltowano ponad 20 ulic w mieście i gminie. Sugestie w zakresie oznaczenia ulic były w ciągu tej kadencji i poprzednich zgłaszane przez radnych, sołtysów, a także mieszkańców poszczególnych dzielnic i sołectw. To, że nie wszyscy obecni na sesji nie wstają i nie mówią, czego oczekują, to nie oznacza, iż nie mówią tego w rozmowach bezpośrednich z burmistrzem i urzędnikami – wyjaśnia rzecznik prasowy żareckiego magistratu.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze