(Myszków) Prognozowana strata finansowa myszkowskiego szpitala w bieżącym roku ma wynieść ponad 2 miliony złotych, w 2019 – ok. 3 100 000 złotych. Strata za 2017 rok to ponad 570 tysięcy złotych. O tym w jakiej kondycji finansowej znajduje się szpital powiatowy, kto za to odpowiada oraz jakie płyną z tego wnioski dyskutowali radni podczas czerwcowej sesji Rady Powiatu Myszkowskiego. Odmienne opinie – jak zawsze – mieli radny Piotr Bańka (PiS) i starosta Dariusz Lasecki (PO). Pierwszy z nich uważa, że obecny dyrektor SP ZOZ Khalid Hagar nie nadaje się do zarządzania szpitalem, starosta z kolei zastanawiał się, czy radny nie sugeruje, że szpital powinien przejść w prywatne ręce.
W środę 27 czerwca, radni zatwierdzili sprawozdanie finansowe SP ZOZ w Myszkowie. Przed głosowaniem Michał Trojakowski (radny, asystent dyrektora ds. finansowych i zarządzania myszkowskiego szpitala) przedstawił radnym prezentację, która miała przedstawić sytuację finansową szpitala. Slajdy pokazujące gdzie szpital wydał więcej, a gdzie wydał mniej w roku 2017 w porównaniu do lat wcześniejszych nie przekonały radnego Piotra Bańki. Zaznaczył on, że na odczytanie zasługuje również (prócz samej uchwały ws. przyjęcia sprawozdania finansowego szpitala) uzasadnienie uchwały. Jak podkreślał radny Bańka, wskaźniki pokazują, że sytuacja finansowa SP ZOZ pogarsza się, a strata, którą odnotował szpital z roku na rok będzie wzrastać. Zdaniem Piotra Bańki winę za złą sytuację szpitala ponosi dyrektor placówki – Khalid Hagar. Jak wyjaśniał radny, można inaczej. Sam pracuje w prywatnym szpitalu, który – jak mówił podczas sesji – przynosi zyski, płaci powiatowi wysoki czynsz, a lekarze godziwie zarabiają (Piotr Bańka odszedł z myszkowskiej lecznicy do szpitala w Blachowni). Prezentacja przedstawiona przez M. Trojakowskiego była zdaniem Piotra Bańki „próbą mydlenia oczu”. On sam nie widzi ze strony dyrekcji szpitala działań, mających na celu poprawienie obecnej sytuacji placówki. - Można jeszcze zadać pytanie - czy ta działalność nie jest celowa i nie ma doprowadzić do przekształcenia SP ZOZ-u? Jeżeli tak, to powiedzmy sobie to jasno – mówił Piotr Bańka. Zdaniem radnego dyrektor Hagar powinien zostać odwołany.
Michał Trojakowski, odpowiadając radnemu Bańce podkreślał, że niektóre powiększające się koszty nie są zależne od szpitala (np. obligatoryjny wzrost wynagrodzeń, cena benzyny, opłaty za licencje komputerowe), a wszystkie te, które szpital może kontrolować, kontroluje i stara się je zmniejszać. Zdaniem Piotra Bańki problemem dla szpitala jest w tej chwili niezwiększanie się przychodów.
NIKT NIE MÓWI O PRYWATYZACJI
Niejako w obronie prezentacji radnego Trojakowskiego wystąpił również starosta Dariusz Lasecki. Podkreślał on, że została oparta na zapisach księgowych, jest więc wiarygodna i nie ma w niej miejsca na żadne manipulacje. Starosta również podał jako przykład wzrastających kosztów podwyżki dla pracowników, które wzrosły o ok. 2 miliony złotych w ciągu dwóch lat wliczając jubileusze i odprawy. Jak przekonywał starosta, są to koszty narzucone szpitalowi przez ustawodawcę. Nie jest i nie będzie to zależne ani od jakiegokolwiek starosty, ani dyrekcji szpitala.
- Rozumiem, że pański wniosek jest taki, żeby oddać szpital w prywatne ręce? – zapytał Dariusz Lasecki, nawiązując do wypowiedzi radnego Bańki o prywatnym szpitalu, w którym pracuje. Piotr Bańka poprosił, by nie wkładać w jego usta słów, których nie wypowiedział. Powtórzył, że jego wniosek jest taki, że należy odwołać dyrektora Hagara, który – zdaniem radnego Bańki – nie nadaje się do zarządzania. Jak zapewniał radny, nie mówi on o prywatyzacji placówki.
TE SAME PROBLEMY MAJĄ TEŻ INNE SZPITALE
Dalej starosta Lasecki nadmieniał, że nie tylko myszkowski szpital ma problem z finansami – w podobnej sytuacji znaleźć się miały inne szpitale powiatowe z terenu województwa. Do dyrektora śląskiego oddziału NFZ Związek Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego wystosował pismo, w którym przedstawiono m.in. prośbę o zwiększenie kwot na udzielanie świadczeń. Związek miał – zgodnie ze słowami starosty Laseckiego – wskazywać na niedoszacowanie procedur, brak środków na pokrycie wymaganego przepisami wzrostu wynagrodzeń, czy też to, że przyznany ryczałt nie zabezpiecza potrzeb zdrowotnych społeczności lokalnych. Jak podkreślał Dariusz Lasecki, ten problem nie dotyczy tylko myszkowskiego szpitala, a zderzy się z nim każdy starosta i dyrektor szpitala, niezależnie od tego, kto będzie piastował te funkcje. Radny Bańka stwierdził, że jest to tylko opinia starosty, a takie pisma jak to przytoczone przez D. Laseckiego to żadna nowość, podobnie jak niedoszacowanie sytuacji szpitali. - Wszystkie szpitale w województwie są tego samego zdania, ale pan Piotr Bańka jest innego – odpowiedział Dariusz Lasecki. Radny Bańka po raz kolejny powtórzył, że jego zdaniem szpital w Myszkowie traci przychody i jest źle zarządzany. Po dyskusji radni ostatecznie przegłosowali przyjęcie sprawozdania finansowego szpitala przy 5 głosach „przeciw”.
PO JEDNYM PYTANIU NA RADNEGO
Temat szpitala pojawił się podczas czerwcowej sesji również przy okazji interpelacji i zapytań. Jolanta Koral pytała m.in. jakie działania podejmuje powiat, by w szpitalu otworzony został oddział kardiologiczny. Danuta Służałek-Jaworska chciała z kolei uzyskać informację, czy myszkowski szpital złożył wniosek o dofinansowanie na modernizację placówki, a radny Piotr Bańka pytał co dalej z remontami oddziałów szpitalnych – przy okazji poprzedniej sesji radny Trojakowski miał przekazać, że na początku czerwca powinno być już wiadomo coś więcej na temat realizacji tej inwestycji, dlatego P. Bańka powrócił do tematu podczas sesji 27 czerwca.
W odpowiedzi na zapytania radnych, starosta rozpoczął od przedstawienia swoich działań w kwestii otwarcia kardiologii w Myszkowie. - Byłem w tej sprawie czterokrotnie w NFZ w Katowicach, rozmawiałem dwukrotnie z dyrektorem Szafranowiczem (dyr. ŚO NFZ), na ten temat rozmawiałem również z jego zastępcą. Byliśmy razem z dyrektorem SP ZOZ-u. Byliśmy zapewnieni na początku, bodajże w 2016 roku, że będzie rozpisany kontrakt na kardiologię w województwie śląskim, przygotowaliśmy się do tego tematu. Chcieliśmy kardiologię stworzyć w naszym SP ZOZ. Śląski NFZ jednak nie ogłosił konkursu na kardiologię w ogóle w województwie śląskim. Zawieźliśmy dyrektorowi Szafranowiczowi tysiące podpisów mieszkańców powiatu myszkowskiego, którzy prosili o stworzenie kardiologii - pozostało to bez echa. Był pomysł, żeby część kontraktu, który posiadał PAKS u nas, żeby przełożyć 30-40 % kontraktu, który mają w Dąbrowie Górniczej lub w Tychach (bo sami stwierdzili, że nie wyrabiają tam na miejscu tego kontraktu) dostałem informację od dyrektora Szafranowicza, że nie można dzielić kontraktu, co okazuje sie nieprawdą – opisywał starosta Dariusz Lasecki. Prócz tego starosta o myszkowskiej kardiologii pisał do posłów i senatorów, europoseł Jadwigi Wiśniewskiej, premiera Morawieckiego, do ministra zdrowia oraz do wojewody Mariusza Trepki, który – jak mówił D. Lasecki – odpowiada za służbę zdrowia w województwie. – Tak jak pan w powiecie – odpowiedział radny Bańka. - Ja nie mam środków NFZ, tym dysponuje dyrektor Szafranowicz, a potrzeby medyczne ustala wojewoda – stwierdził krótko starosta Lasecki.
Odpowiedzi na pytanie radnej Służałek-Jaworskiej udzielił Michał Trojakowski, zapewniając, że szpital ma przygotowany wniosek na zakup i dofinansowanie tomografu komputerowego, natomiast 29 czerwca (dwa dni po sesji) upływał termin składania ofert w przetargu na remont oddziału ginekologiczno-położniczego oraz chirurgii ogólnej.
Na koniec sesji wywiązała się ponownie krótka dyskusja między Piotrem Bańką a Dariuszem Laseckim. Jak podkreślał starosta, wynik finansowy szpitala, w czasie gdy Piotr Bańka zasiadał w zarządzie był znacznie gorszy od obecnego (szpital przynosił straty przez 4 lata). Jak odpowiedział radny, w tamtym czasie „szpital się rozwijał, a nie zwijał”. Na co starosta stwierdził, że jak dotąd żaden zarząd nie udzielał takiego wsparcia finansowego szpitalowi, jak w obecnej kadencji.
Edyta Superson
Napisz komentarz
Komentarze