(Myszków) Chwile grozy przeżyli pilot i pasażerka motolotni, która w sobotę 16 czerwca awaryjnie lądowała na ulicy Pułaskiego w Myszkowie, a dokładniej rzecz ujmując, na … dachu przejeżdżającej tą ulicą osobówki. Wszystko wyglądało bardzo groźnie, i choć trudno w to uwierzyć, nikomu na szczęście nic się nie stało.
Do zdarzenia doszło około godziny 20.00. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że w czasie lotu pilot stracił panowanie nad paralotnią i zaczepił o linię wysokiego napięcia. Następnie maszyna z dwuosobową załogą spadła na jadący ulicą Pułaskiego Renault Scenic, którym podróżowała jedna osoba. Na szczęście nikomu nic się nie stało – relacjonuje niecodzienną sytuację starszy aspirant Barbara Poznańska, Rzecznik Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. Mundurowi wyjaśniają obecnie szczegóły i okoliczności tego zdarzenia. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze