(Myszków) Od 8 lat mieszkańcy ulicy Bocznej w dzielnicy Podlas borykają się z problemem śmierdzącego rowu, którym powinna płynąć deszczówka z ulicy Prusa i sąsiednich, a płyną… ścieki. W listopadzie 2017 roku Rada Gminy Myszków uznała ich skargę za niezasadną, kiedy poskarżyli się radnym, że burmistrz Włodzimierz Żak w ich sprawie nic nie robi. Radni uznali, że robi: wysyła Straż Miejską, ta kontroluje, daje upomnienia, a coraz więcej ścieków zamiast do rowów trafia beczkowozami na zlewnię. Że burmistrz i miasto się starają…
-Tylko, że mu nie wychodzi! Śmierdzi tak, że wytrzymać się nie da. Rowem powinna płynąć deszczówka, a czasem tak „wali” ściekami, jakby ktoś wprost z beczkowozu wpuszczał gęste ścieki do studzienni kanalizacyjnej - mówi jeden z mieszkańców - i wymownie się uśmiecha.
- Ja tam nie powiem, ale widziałem jak szambiarka na jednej z posesji wprost do kratki leje ścieki. I za chwilę wypływa to u nas, na Bocznej. Kilka dni temu rowem takie gęste ścieki wypłynęły, że to musiało być wprost z szamba. Kiedy prosimy, żeby anonimowo powiedział, którą posesję ma na myśli, mężczyzna odmawia. - Żeromskiego sprawdźcie. Nie ma w tej ulicy kanalizacji deszczowej, a wszyscy mają rury w podłoże wpuszczone. Gdzie są więc podłączone, jak w ulicy nie ma „deszczówki”? Ze ściekami może być podobnie.
Mieszkańcy ulicy Bocznej mówią też, że podczas spotkania z burmistrzem proponowali proste rozwiązanie, żeby do rowu wpuścić dym z „zadymiarki” i sprawdzić, gdzie w dzielnicy dym pojawi się w domach. - Wie pan co nam wtedy powiedział? - mówią mieszkańcy. - Że „ludzie mnie zlinczują jak tak zrobię”. Pewnie bał się, że lewe przyłącza ścieków do deszczówki wyjdą w tak wielu domach, że nie wygra wyborów, jak się za to weźmie. To po co nam taki burmistrz, który nie rozwiązuje problemów i przymyka oko na to, że inni sąsiedzi nas trują?
TU MOŻNA BYŁO RYBY ŁOWIĆ
Mieszkańcy ulicy Bocznej pamiętają, że w latach 70-tych, 80-tych w rowie można było łowić ryby. - Nawet jak rów zaczął odprowadzać deszczówkę z ulicy Prusa nie było źle. Ale dzielnica coraz bardziej się zabudowywała, a rowem na deszczówkę zaczęło płynąć coraz więcej ścieków. Dzisiaj rów zaczynających się w ulicy Bocznej to po prostu nielegalny kanał ściekowy dzielnicy Podlas - mówią. Mieszkańcy po latach braku reakcji władz miasta w X 2017 r. napisali skargę na Burmistrza Myszkowa Włodzimierza Żaka. Tłumaczyli w skardze, że w sprawie ścieków w ich rowie, mówiąc najprościej, gospodarz miasta „nic nie robi”.
23 listopada 2017 radni wzięli jednak burmistrza w obronę, uznając skargę za niezasadną. W uzasadnieniu napisali: „Od kilku lat trwa proces uszczelniania systemu odbioru i zagospodarowania nieczystości ciekłych z „szamb” (…) System jest coraz szczelniejszy, o czym świadczy tendencja wzrostowa w ilości nieczystości ciekłych zrzucanych do zlewni w Myszkowie. W I kw. 2015r. było to 7328 m3, a w II kw. 2017 10.541 m3”. Radni pochwalili też pracę Straży Miejskiej: „Od roku 2014 systematycznie przeprowadzali kontrolę ulic JP2, Kraszewskiego, Piastowska, Kazimierza Wielkiego, Jagiellońska, Ludowa, Żeromskiego, Ofiar Katynia, Orzeszkowej, Konopnickiej, Powstańców Śląskich, Batorego, Sobieskiego, Reymonta, Prusa, Boczna, Asnyka, Broniewskiego, Staszica, Mickiewicza, Sienkiewicza. Przeprowadzono łącznie 260 kontroli, zastosowano 22 środki oddziaływania wychowawczego (chyba chodzi o „pouczenie” - przyp. red.) i nałożono 18 mandatów.”
Wychodzi po 5,6 kontroli miesięcznie, 4 mandaty rocznie, czyli 4 wykryte rocznie wykroczenia. Trudno nam oceniać, czy to dużo, czy mało. Ale patrząc i wąchając to, co płynie w rowie przy ulicy Bocznej, trzeba stwierdzić, że skuteczność działania służb miejskich jest… zerowa.
MAMY DOŚĆ!
W kwietniu br. mieszkańcy Bocznej ponownie zapytali burmistrza Myszkowa o nieudrożniony rów i płynące nim ścieki. Kolejny raz zaproponowali, żeby odcinek rowu od ulicy w kierunku pół ułożyć w rurach i zasypać, co przynajmniej „przesunie” problem smrodu w kierunku łąki, dalej od domów. 20 kwietnia br. wiceburmistrz Iwona Franelak odpisała mieszkańcom: „Gmina nie przewiduje w zadaniach inwestycyjnych wykonania kanalizacji deszczowej od wylotu istniejącej kanalizacji (koniec rury w ul. Bocznej - przyp. red.) do rowu R-A wymagającego opracowania dokumentacji projektowej, uzyskania pozwolenia wodno -prawnego i pozwolenia na budowę”. Burmistrz Franelak w piśmie zobowiązała się, że samo udrożnienie rowu będzie wykonane do końca czerwca. I rzeczywiście, kilka dni temu mieszkańcy zauważyli koparkę, która pracowała około 4 godzin: - Ziemię z rowu odrzucili na bok, nawet tego nie wyrównując. Spadku terenu nie ma, więc najwięcej ścieków gromadzi się tuż przy ulicy (…) W poniedziałek 11 czerwca, jak były intensywne opady, zrobiło się jezioro. Jesienią gdy Rada Miasta Myszkowa odrzuciła naszą skargę na burmistrza, że w tej sprawie nic nie robi, burmistrz Włodzimierz Żak obiecywał nam, że będzie to zrobione w najlepszej jakości. Chcieliśmy przykrycia rowu, teraz urząd nam odpisuje, że tego nie zrobi, bo pozwolenia, itd. To za co im płacimy? – mówią rozgoryczeni „sąsiedzi” feralnego rowu.
Mieszkańcy Bocznej przypominają, że o problemie rowu, którym powinna płynąć tylko deszczówka, a płyną ścieki, mówią od… 8 lat: - Na spotkaniu z burmistrzem Żakiem w sprawie rowu mówiłam, że na rozwiązanie problemu czekamy 7 lat. Wtedy burmistrz poprawił mnie żartem, że nie 7, tylko 7,5 roku. No to mija już 8 lat, całe jego 2 kadencje, i nic - mówi Aneta Dors, jedna z mieszkanek ulicy Bocznej.
Rozwiązaniem, przynajmniej częściowym, problemu smrodu w ulicy Bocznej może być budowana właśnie w ulicy Kościuszki kanalizacja. Ten sposób rozwiązania problemów wskazywała też Rada Miasta Myszkowa, w uzasadnieniu do odrzucenia skargi na burmistrza Żaka: „Wybudowanie w przyszłości kanalizacji sanitarnej na tym terenie, związane jest z budową kanalizacji w ulicy Kościuszki. Gmina Myszków od momentu podjęcia prac projektowych w 2007 roku starała się o umieszczenie kanalizacji sanitarnej w pasie DW 793 (ul. Kościuszki). 17.07.2017 została zawarta umowa na realizację robót budowlanych w ul. Kościuszki z budową kanalizacji sanitarnej. Termin prac 30.09.2018 r.”
Tylko że przebudowa ulicy Kościuszki, z budową w niej kanalizacji, problemu ścieków wypływających na ulicy Bocznej nie rozwiązuje. Miasto, burmistrz ze swoimi służbami mają obowiązek zlikwidować dziki zrzut ścieków w dzielnicy Podlas. Patrząc i „czując nosem” co widać i czuć na ulicy Bocznej, wrażenie, że miasto w sprawie tych ścieków jeżeli nie robi nic, to przynajmniej zbyt mało, jest uzasadnione. Do sprawy będziemy wracać, wskazując gdzie mogą być miejsca nielegalnego zrzucania ścieków do kanalizacji deszczowe. Liczymy w tym względzie na pomoc mieszkańców.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze