(Myszków) Pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa z art. 233 par. 1 Kodeksu Karnego Prokuratura Rejonowa w Myszkowie prowadzi czynności w sprawie oświadczeń majątkowych Wiceprzewodniczącego Gminy i Miasta Koziegłowy Dariusza Stuły. Sprawa w której doniesienie złożyła redakcja Gazety Myszkowskiej została zarejestrowana i jak wyjaśnia Prok. Rejonowy Dariusz Bereza: -Zostały zlecone czynności uzupełniające. Sprawa na razie nie jest prowadzona w formie śledztwa.
Oświadczeniom majątkowym za lata 2012-16 radnego Stuły z Mysłowa przyglądaliśmy się od początku listopada, dzięki sąsiadom radnego, wyraźnie niezbyt zadowolonym z jego „pracy” na rzecz sołectwa. Pisaliśmy o swoich wątpliwościach w artykułach „Radny Stuła zagubiony w swym majątku” i „Radny Stuła nie wykazał wszystkiego w oświadczeniu?”. Zgodnie z prawem każdy radny oraz wójt/burmistrz/starosta składając oświadczenie majątkowe za każdy rok poprzedni ma obowiązek wpisać co ma, ile zarobił, jakie ma samochody i inne dobra o wartości powyżej 10.000 zł. U radnego Stuły z Mysłowa od nieścisłości w oświadczeniach aż się roi. Najciekawsze są te za rok 2016 i 2014 kiedy radny wpisał przyjęcie po 100.000 zł darowizny od ojca. Zwłaszcza ostatnia darowizna budzi wątpliwości. Najpierw radny o niej zapomniał, później dopisał. Tłumaczył też, że zapomniał, bo dostał darowiznę od ojca, a pieniądze „wpłacił na konto żony”. To wyjaśnienia z 20.09.2017. Czy zapłacił podatek od darowizny? Treść oświadczenia sugeruje, że była to darowizna w gotówce, a jako taka nie podlega zwolnieniu od spadku i darowizn, nawet jak jest od ojca. Ze swoimi wątpliwościami podzieliliśmy się z Urzędem Skarbowym w Myszkowie, szczegółowo opisując je w piśmie złożonym 27.11.2017: „Treść oświadczenia sugeruje, że radny otrzymał kwotę darowizny w gotówce, a później wpłacił ją na konto bankowe. Nie podaje daty wpłaty, ale -jeżeli darowizna była przekazana gotówką- jak przypuszczamy, nie mógł skorzystać z prawa do zwolnienia podatkowego i powinien uiścić 3% podatku od darowanej kwoty, ok. 2710 zł.” Darowizna dotyczy roku 2016, więc mogła być przekazana najpóźniej 31.12.2016. Jeżeli radny nie powiadomił o niej Urzędu Skarbowego w nieprzekraczalnym terminie 6 miesięcy (o darowiźnie przypomniał sobie we wrześniu), zapłaci nie 3 a 20% podatku. Czyli 20.000 zł. Analogicznie z darowizną z roku 2014.
14 XII Naczelnik Urzędu Skarbowego w Myszkowie powiadomiła redakcję, że ze względu na przepisy Ordynacji Podatkowej Gazeta Myszkowska nie będzie mogła być powiadomiona o tym, czy nasze podejrzenia się potwierdzą. Tylko po minie radnego Stuły będziemy więc spekulować, czy udało nam się zarobić dla Skarbu Państwa 5420 zł lub nawet… 40.000 zł.
A do Prokuratury samochody
Jak pisaliśmy, radny Dariusz Stuła porusza się samochodem Infiniti FX. Ale w oświadczeniu majątkowym po luksusowym aucie ani śladu. Gdy zwróciliśmy uwagę na ten fakt w naszym tekście, mieszkańcy Mysłowa dodali, że na podwórku radnego stoją jeszcze Renault Clio i dostawczy Renault Master. Wszystkich trzech samochodów rodzina radnego używa od ok. 2012 roku. Żaden nie znalazł się w żadnym z oświadczeń majątkowych radnego za lata 2012-16. Czyją są własnością? Początkowo myśleliśmy, że może matki radnego, ale jak się okazało Barbara Stuła nie żyje od 2008 roku. Wszystkie pojazdy są zarejestrowane na żonę radnego. We wszystkich oświadczeniach majątkowych radny wypełnia, że majątek ma w ustawowej wspólnocie małżeńskiej, więc samochody żony są również jego. Jeżeli ich rynkowa wartość przekraczała w każdym roku 10.000 zł jest oczywiste, że radny miał obowiązek wpisać je w oświadczeniach majątkowych!
6 XII 2017 redakcja Gazety Myszkowskiej złożyła w Prokuraturze Rejonowej w Myszkowie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na zatajeniu mienia o wartości przekraczającej 10.000 zł poprzez niewpisanie w oświadczeniach majątkowych za lata 2012-2016 faktu posiadania 3 samochodów. Prokuratura bada sprawę pod kątem art. 233 par. 1 Kodeksu Karnego. Jeżeli nasze podejrzenia się potwierdzą, będzie to sprawa analogiczna jak potwierdzone procesowo zarzuty postawione ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi z rządu Platformy Obywatelskiej, który nie wpisał drogiego zegarka do oświadczenia majątkowego. Proces został ostatecznie umorzony na roczny okres próby, ale wina ministra została dowiedziona.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze