(Myszków) Na ulicy Wolności w Myszkowie, dzięki odpowiedzialnej postawie innego kierowcy, został zatrzymany pijany 60-latek z Częstochowy, który prowadził osobowe Suzuki. Mieszkaniec gminy Koziegłowy obserwując sposób jazdy poprzedzającego go auta, nabrał podejrzeń, że kierujący nim może być nietrzeźwy. Kiedy samochód zatrzymał się, odebrał jego kierowcy kluczyki i wezwał policję. Wtedy agresywny 60-latek usiłował odzyskać kluczyki przy pomocy przedmiotu przypominającego broń.
Do zdarzenia doszło w środę 29 listopada. Mieszkaniec gminy Koziegłowy na ulicy Pułaskiego zauważył, że poruszające się przed nim Suzuki Liana dziwnie zachowuje się na drodze. Styl jazdy auta wskazywał, że jego kierowca może być pod wpływem alkoholu. Samochód m.in. przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle i wymusił pierwszeństwo na pieszych znajdujących się na pasach. - Mieszkaniec gminy Koziegłowy wykazał się obywatelską postawą i natychmiast zareagował. Kilkaset metrów dalej zatrzymał ten pojazd. Podbiegł do niego, wyjął kluczyki ze stacyjki i wezwał patrol. Wtedy agresywny kierowca Suzuki wyjął przedmiot przypominający broń, skierował go w stronę interweniującego mężczyzny i zagroził mu śmiercią. Zachowując „zimną krew” mieszkaniec naszego powiatu postanowił mu odebrać „broń”. Doszło wówczas do szamotaniny. Policjanci, którzy przybyli na miejsce obezwładnili agresora i zatrzymali go w policyjnym areszcie. Nieodpowiedzialny 60-latek z Częstochowy kierował osobówką nie mając do tego uprawnień. Badanie stanu jego trzeźwości wykazało prawie 2.5 promila alkoholu w organizmie. Gdy już wytrzeźwiał został za wszystko „rozliczony” – relacjonuje zdarzenie starszy aspirant Barbara Poznańska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. Obecnie pijanemu agresorowi prócz wysokiej grzywny grozi także dwuletnia odsiadka za kratami. O jego losie zdecyduje sąd. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze