(powiat myszkowski) Orkan „Ksawery”, który w nocy z 5 na 6 października przeszedł nad Polską nie oszczędził powiatu myszkowskiego. Wiejący z dużą siłą wiatr powalał drzewa, łamał gałęzie, zrywał linie energetyczne, wywracał przydrożne reklamy. W piątek 6 października rano bez prądu musieli sobie radzić mieszkańcy wielu miejscowości, także Myszkowa. W niektórych prąd włączono dopiero po południu. Strażacy w związku z orkanem interweniowali na terenie powiatu blisko 100 razy.
Tylko do połamanych drzew i ich konarów strażacy wyjeżdżali 74 razy.
Jedynym pocieszeniem po przejściu „Ksawerego” jest fakt, że nie zebrał on u nas śmiertelnego żniwa, czego nie można niestety powiedzieć o innych rejonach kraju, szczególnie o jego zachodniej części, gdzie zginęły dwie osoby. W Ostrowie Wielkopolskim zginęła 59-letnia kobieta, którą przygniotło wywrócone przez nawałnicę drzewo, z kolei w Ośnie Lubuskim wiatr zabił 67-letniego mężczyznę. Orkan zdmuchnął go z dachu w chwili, gdy usiłował go zabezpieczyć. To właśnie w Wielkopolsce i w województwie lubuskim „Ksawery” wyrządził najwięcej szkód, choć jego skutki odczuli także mieszkańcy województw śląskiego, łódzkiego i Pomorza. W powiecie myszkowskim przejście wichury spowodowało spore straty materialne. - 5 października przyjęliśmy zgłoszenie o uszkodzonym maszcie radiowym na budynku Pogotowia Ratunkowego w Myszkowie. Odcięto jego uszkodzoną część, a następnie przeniesiono maszt radiowy z dachu budynku w bezpieczne miejsce. Tego samego dnia wieczorem, w Winownie wiatr uszkodził dach na budynku mieszkalnym przy ulicy Opolskiej. Zerwał całe blaszane poszycie dachu wraz z więźbą, na szczęście nie było w zdarzeniu osób poszkodowanych. Większa część zerwanego dachu znajdowała się na posesji sąsiada. Strażacy zabezpieczyli dom plandekami. 6 października przyjęliśmy zgłoszenie o blaszanym garażu, który blokował przejazd ulicą Serwin w Żarkach. Okazało się, że garaż został „porwany” i przeniesiony tam przez wiatr. Na jednej z posesji na ulicy Stolarskiej w Myszkowie wiatr zerwał przewód energetyczny. Powiadomiono o tym Pogotowie Energetyczne, które dojechało na miejsce i usunęło awarię.
W Ogorzelniku wiatr zerwał połowę dachu na budynku gospodarczym i rzucił go na podwórko. Na szczęście konstrukcja budynku nie została naruszona i nie zagrażała bezpieczeństwu – wylicza niektóre interwencje związane z przejściem orkanu kapitan Mariusz Szczepański, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Myszkowie. Skutki nawałnicy strażacy usuwali jeszcze w sobotę 7 października. W Jastrzębiu upadające drzewo zerwało linię energetyczną. Strażacy usunęli je przy pomocy piły mechanicznej po wcześniejszym odcięciu zasilania przez Pogotowie Energetyczne. Z kolei na ulicy Kościelnej w Koziegłówkach, po nawałnicy na drodze pozostał zerwany przewód telekomunikacyjny. Jego uprzątnięciem zajęli się strażacy, a naprawą wezwane na miejsce służby. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze