(Myszków) Pijany 21-letni mieszkaniec Zawiercia rozbił w niedzielę 24 kwietnia w Myszkowie prowadzonego przez siebie Seata Toledo. Przy okazji zniszczył oznakowanie wysepki rozdzielającej jezdnię, latarnię i ogrodzenie jednej z posesji. Wpadł, bo choć chwilę po zdarzeniu uciekł, wrócił po chwili na miejsce kolizji udając gapia. Policjanci zwrócili na niego uwagę, bo …miał suche ubranie, mimo padającego deszczu.
Do zdarzenia doszło około godziny 6.00 na ul. Krasickiego. Kierujący Seatem Toledo stracił panowanie nad samochodem i najechał na wysepkę oddzielającą pasy ruchu. Przy okazji skosił znaki drogowe, następnie uderzył w słup oświetleniowy i w efekcie zatrzymał się na ogrodzeniu jednej z posesji. - Przybyłe na miejsce zdarzenia patrole policji zastały uszkodzony i porzucony pojazd. Po pewnym czasie do mundurowych podszedł młody mężczyzna, który pomimo że padał deszcz, miał suchą odzież. 21-letni mieszkaniec Zawiercia próbował wmówić policjantom, że przypadkowo przechodząc zauważył uszkodzony i porzucony pojazd, w którym nie było żadnych osób. To stało się bardzo podejrzane dla stróżów prawa i postanowili to sprawdzić. Po wnikliwej analizie policjantów okazało się, że mężczyzna jest sprawcą tego zdarzenia, w dodatku jest pijany i nie posiada prawa jazdy. Wszystko to potwierdził świadek, który widział zdarzenie. Badanie 21- latka wykazało ponad 2.5 promila alkoholu w organizmie – relacjonuje aspirant Barbara Poznańska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. Młody mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. W poniedziałek 25 kwietnia, kiedy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty, za które może trafić za kratki nawet na 2 lata. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze