(Myszków) Na jednej z niezabudowanych działek przy ulicy Helenówka pojawiła się tabliczka z napisem „przyjmę gruz”. Dobrze by było, gdyby na działce był tylko gruz. Ale wśród gruzu są kanapy, fotele i wszelkiego rodzaju odpady plastikowe, które chluby właścicielowi nie przynoszą. Działka szybko przerodziła się w wygodny dla mieszkańców śmietnik. Choć za każdym razem piętnujemy wysypywanie śmieci, gdzie popadnie, to jednak nadal nie jest to powodem wstydu mieszkańców. Po naszej dwukrotnej interwencji Straż Miejska upomniała właściciela i nakazała uprzątnięcie odpadów. Działka teraz wygląda znacznie lepiej.
O ile można zrozumieć właściciela, że chciał wyrównać działkę przyjmując gruz, jednak trzeba sprawować nad tym kontrolę. Dla wielu osób nieogrodzona posesja, to doskonała okazja do pozbycia się z domu niepotrzebnych rzeczy. Wśród gruzu leżały kanapy, fotele, plastikowe wiaderka, doniczki, liczne butelki i worki. Nasza interwencja u Straży Miejskiej skończyła się ustawieniem tabliczki z zakazem wywozu śmieci. Ale śmieci właściciel nie sprzątnął. Po dwóch tygodniach sprawdziliśmy teren i odpady nadal „zdobiły” działkę. Kolejna interwencja u miejskich strażników zakończyła się dla właściciela nakazem uprzątnięcia wielkogabarytowych odpadów. - Po interwencji Straży Miejskiej, właściciel posesji uprzątnął większe gabarytowo śmieci. Następnie na teren działki dwukrotnie został przywieziony sprzęt ciężki, który miał za zadanie wyrównać teren pod budowę ogrodzenia. Niestety w związku z opadami i mocno podmokłym terenem nie było możliwości zakończenia prac. Wobec kolejnej interwencji Straży Miejskiej, właściciel zobowiązał się do uprzątnięcia terenu do dnia 19 marca oraz w dalszej kolejności do jego ogrodzenia. Straż Miejska przeprowadziła kontrolę terenu – wyjaśnia Małgorzata Kitala-Miroszewska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Myszkowie.
Sprawdziliśmy jak teren na Helenówce wygląda 22 marca. Rzeczywiście, nie widać wcześniejszych śmieci (mebli itp.) Właściciel teren uprzątnął i działka wygląda dużo lepiej. Za to gołym okiem widać, jak ładna kiedyś łąka „urosła”. Droga gruntowa prowadząca obok nagle zniknęła w około metrowej skarpie. I raczej wątpliwe, aby właściciel uzyskał wcześniej zgodę na zmianę ukształtowania terenu i zbadał jak wpłynie to na stosunki wodne.
Straż Miejska powinna jeszcze zwrócić uwagę na to, co wysypywane jest przy głównej drodze na Żarki (ulica Kościuszki). Bo gruz to nie jest na pewno, wygląda to raczej na odpady przemysłowe, pojawia się dziwna czarna, bardzo pyląca substancja w stanie suchym. O podobnych odpadach, tyle że wysypywanych na ogromną skalę alarmują obecnie media i urzędników mieszkańcy Niegowoniczek, w gminie Łazy. Będziemy więc śledzić sprawę, ale od naszych urzędników, policji mamy prawo żądać większej uwagi, co jest wysypywane np. przy Kościuszki. Wygląda na to, że plaga dzikich „niwelacji terenu” nie maleje, a nawet narasta! O sprawie powiadomiliśmy naczelniczkę Wydziału Ochrony Środowiska i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Myszkowie Agnieszkę Smugę. Ta obiecała szybką weryfikację, co i czy legalnie jest wywożone przy ul. Kościuszki: „-Musimy sprawdzić czyj to teren, ale już mogę powiedzieć, że jeżeli to działki osób prywatnych, to nie mogą one przyjmować na swój teren żadnych odpadów przemysłowych. Sprawdzimy, co tam jest wysypywane, może wspólnie z pracownikami gminy Myszków, ponieważ to do kompetencji gminy należy ewentualne wydanie decyzji nakazującej usunięcie odpadów.”
Ewelina Kurzak
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze