(Myszków) Ulica Jagodzińska, zresztą, jak wiele innych ulic w Myszkowie, które nie są utwardzone wymaga remontu. Po deszczu czy zimowych roztopach nie można wyjść z placu, a o spacerze z dzieckiem można tylko pomarzyć. We wtorek 8 marca burmistrz Włodzimierz Żak spotkał się z mieszkańcami ulicy. Jest szansa, że droga będzie...kiedyś na pewno.
- Tą drogą nie można przejść. Zresztą nawet przejechanie samochodem graniczy z cudem. Widać to po śladach kół. Kierowcy kombinują, jak przejechać, żeby nie utknąć w błocie, bo kto ich z niego wyciągnie. Na spacer iść też nie ma jak. Są miejsca, gdzie błoto jest na całej szerokości i nie sposób go ominąć. Wyjście z dzieckiem na spacer, po roztopach czy deszczu kończy się spacerem, ale po placu. Początek uliczki jest jeszcze w miarę utwardzony, tam mieszkańcy sami na bieżąco zasypują dziury, żeby jakoś dostać się do domu bez większych szkód dla samochodu – alarmuje nas czytelniczka.
Małgorzata Kitala-Miroszewska, rzecznik prasowy UM w Myszkowie mówi, że miasto jest otwarte na współpracę z mieszkańcami. -Pozostaje nam do regulacji prawnej ponad 60% dróg. Jedną z nich jest właśnie ulica Jagodzińska. We wtorek, 8 marca, z inicjatywy burmistrz miasta Włodzimierz Żak oraz kierownika wydziału nieruchomości i urbanistyki Jarosława Dudy odbyło się spotkanie z mieszkańcami. W wyniku spotkania ustalono, że kierownik Duda przeanalizuje i przygotuje wstępny projekt dotyczący lokalizacji i ilości działek przeznaczonych pod wytyczenie przyszłej drogi. Następne spotkanie wyznaczono w przeciągu dwóch tygodni. Gmina jest gotowa do rozpoczęcia tego procesu, jednak bez współdziałania ze strony mieszkańców nie jest możliwe rozpoczęcie regulacji prawnej drogi – tłumaczy rzecznik.
Urzędnicy potwierdzają, że stan zaniedbań dróg w mieście jest duży. Mimo, że przez ostatnie lata pieniądze przeznaczone w budżecie na drogi są zdecydowanie większe, to wszystko jednak mało. Ile czasu jeszcze musi minąć, aby dziurawe i błotniste uliczki zamieniły się w asfaltowe drogi? (ek)
Napisz komentarz
Komentarze