(gm. Niegowa, Gorzków Stary) Jak informuje katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej Sąd Apelacyjny w Katowicach umorzył postępowanie lustracyjne wobec Andrzeja Golibrody, radnego Rady Gminy Niegowa dwóch kadencji, choć wcześniej Sąd Okręgowy w Gliwicach wyrokiem z 29 maja 2015 uznał Golibrodę za kłamcę lustracyjnego. W apelacji bowiem radny podniósł zarzut, że… to nie on napisał swoje oświadczenie lustracyjne. Ale wygląda na to, że radny tym zabiegiem narobił sobie jeszcze więcej kłopotów. Po pierwsze: skoro nie on (jak twierdzi) napisał oświadczenie lustracyjne i to dwukrotnie w 2010 i 2014 roku to znaczy, że traci mandat „wobec niezłożenia w terminie oświadczenia lustracyjnego”. Katowicki IPN już powiadomił Przewodniczącego Rady Gminy Niegowa i Wojewodę Śląskiego, że wobec niezłożenia oświadczenia lustracyjnego należy wygasić mandat radnego z Gorzkowa. Jednocześnie IPN do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie 18 lutego wysłał zawiadomienie „o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw: podrobienia oświadczenia lustracyjnego przez nieznaną osobę i posłużenia się podrobionym oświadczeniem lustracyjnym przez Andrzeja Golibrodę, a także poświadczenia nieprawdy przez tego ostatniego w dwóch informacjach z 2010 r. i 2014 r. o rzekomym złożeniu przez siebie oświadczenia lustracyjnego datowanego na dzień 12 lutego 2008 r.” Radny Golibroda ma więc poważne problemy: mandat radnego Rada Gminy jest zobowiązana mu niezwłocznie wygasić, a grozi mu dodatkowo sprawa karna za złożenie do gminy podrobionego oświadczenia lustracyjnego.
Monika Kobylańska z Biura Prasowego IPN Katowice całą sprawę nazywa „precedensową”. Radny Golibroda przez cały proces lustracyjny nie kwestionował prawdziwości oświadczeń. Dopiero jak przegrał sprawę i sąd uznał go za kłamcę lustracyjnego, „przypomniał sobie”, że … to nie on pisał złożone dwa oświadczenia!
W komunikacie IPN czytamy: „W toku całego postępowania lustracyjnego Andrzej Golibroda konsekwentnie wskazywał, iż sporządził wszystkie zapisy odręczne na oświadczeniu lustracyjnym datowanym na dzień 12 lutego 2008 r.
Dopiero w apelacji od orzeczenia uznającego go za „kłamcę lustracyjnego” podniósł, iż nie sporządził wskazanego oświadczenia lustracyjnego - co potwierdziła opinia biegłego z zakresu pisma. Stąd orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach o sygn. II AKa 31/15 o umorzeniu postępowania – zgodne z wnioskiem prokuratora.
Andrzej Golibroda w trakcie wyborów samorządowych z 2010 i 2014 r. złożył dwukrotnie nieprawdziwe informacje o uprzednim rzekomym złożeniu przez siebie oświadczenia lustracyjnego datowanego na dzień 12 lutego 2008 r.”.
Dlaczego sprawę Golibrody, wg IPN współpracownika SB, co mu w toku procesu dowiedziono (kłamstwo lustracyjne miałoby polegać jedynie na zatajeniu współpracy), nazywać można precedensową? Biegły grafolog potwierdził, że złożone przez niego oświadczenie nie pisał radny, choć nie dowiedziono kto. Może ktoś z rodziny, kolega? Ale radny oświadczenie napisane nie przez siebie złożył i to dwukrotnie. Musiał wiedzieć, kto za niego pisał oświadczenie lustracyjne. Czy to świadomy pomysł? Golibroda musiał wiedzieć, że IPN oświadczenia wszystkich radnych weryfikuje, ale to trwa, nawet kilka lat. W tym czasie można spokojnie być radnym bez szemranej przeszłości. Nie chcąc przyznać się do dawnych grzechów radny złożył oświadczenie napisane przez kogo innego. A jak sprawę w sądzie przegrał, w apelacji użył „asa z rękawa”, że to nie on pisał oświadczenie. Może to być schemat działania dla innych radnych z niejasną przeszłością, tylko pytanie otwarte, czy wart powielenia. Teraz radny mandat i tak straci, bo Rada Gminy Niegowa nie ma innego wyjścia, a dodatkowo radnemu grozi sprawa karna.
Przewodniczący Rady Gminy Niegowa Mariusz Dzieża: „-Pismo z IPN wzywające od wygaszenia mandatu radnego Golibrody wpłynęło. Czekam na opinię prawną w tej sprawie, ale mamy obowiązek zająć się sprawą w ciągu 30 dni. W marcu sprawa ewentualnego wygaszenia mandatu radnego musi więc być przedmiotem obrad.”
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze