W pierwszej z zaplanowanych licytacji (16 lutego br.) na sprzedaż zostały wystawione nieruchomości, które zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami planowała nabyć firma Schumacher Packaging Zakład w Grudziądzu sp. z o.o. Tylko ta firma wpłaciła wadium za wszystkie cztery nieruchomości, łącznie ponad 1 mln 356 tys. zł. - Schumacher jest zainteresowany nabyciem przedsiębiorstwa w całości, tylko wtedy możemy otrzymać kredyt. Kupienie części spowoduje, że nie zrealizujemy warunków, które stawia nam bank. Wydaliśmy już ok. 150 tys. zł na analizę nieruchomości. Chcieliśmy mieć scenariusz, jak działać i co robić. Wpłaciliśmy wadium, bo chcieliśmy dać czas na decyzję naszym prawnikom. Dzisiaj prawnicy ostrzegli nas, że jeśli kupimy zakład na licytacji syndyk może nam majątku nie wydać. Złożyliśmy zatem wniosek o odroczenie licytacji. My nie mogliśmy kupić tego na licytacji. Po prostu nam zabroniono. Z naszej strony była dobra wola. Planowaliśmy za 2-3 lata ruszyć z produkcją, kiedy otrzymamy wszystkie pozwolenia – mówi prezes Sławomir Zamroch.
Licytacja nieruchomości odroczona
Sędzia Mariola Bednarczyk oddaliła wniosek Schumachera o odroczenie licytacji podając za powód fakt, że pochodzi on od osoby nie uprawnionej. Uwzględniła natomiast wniosek syndyka Silesian Paper Factory sp. z o.o., w którym żądano wyłączenia komornika Mateusza Czaplińskiego. Rozpatrzona zostanie także skarga dłużnika na czynności komornika. - Niestety takie wnioski blokują i uniemożliwiają licytację – argumentowała sędzia. Kolejny termin licytacji zostanie ogłoszony po rozpatrzeniu wniosków. Może to jednak potrwać nawet kilka miesięcy.
Marek Wizor, przewodniczący NSZZ „Solidarność” przy Fabryce Papieru był zaskoczony decyzją Schumachera. -O decyzji Schumachera dowiedziałem się w ostatniej chwili. Byłem bardzo zaskoczony. Jeśli sprzeda to syndyk, to sprzeda to w całości – komentuje Wizor.
Maszyny dalej w rękach syndyka
W siedzibie komornika przy ulicy Pułaskiego w Myszkowie oraz w siedzibie Papierni miały odbyć się kolejne licytacje (16 i 17 lutego br.). Tym razem na sprzedaż wystawione zostały głównie maszyny. Firma Schumacher planowała zakupić maszynę papierniczą wycenioną na 6 mln 500 tys. zł. Również sprzedaż tego majątku nie doszła do skutku z powodu wniosku o wyłączenie komornika z licytacji.
Komornik w konflikcie z syndykiem
Wnioski, które złożył dłużnik wpłynęły po to, aby majątek sprzedał syndyk, który jak twierdzi prezes fabryki Waldemar Hojko należy właśnie do niego.
- Syndyk nie jest właścicielem fabryki. Syndyk jest jej zarządcą – twierdzi komornik Mateusz Czapliński i dodaje: – Nie przekonam wierzycieli do wizji, żeby zakład sprzedać w całości. Wierzyciele, wśród których jest 140 pracowników chcą licytacji jak najczęściej. Ci ludzie nie dostają wynagrodzenia od listopada 2014 roku. Wielu z nich nie wróci do pracy ze względu na wiek i stan zdrowia. To ich jedyne pieniądze, które mogą otrzymać. O sprzęt się dba, a o pracowników nie. Jeśli zakład nie zostanie sprzedany w tym roku, to piec do następnej zimy nie wytrzyma. Teraz jest podtrzymywany, żeby nie zamarzł. Dalsza sprzedaż łączona nieruchomości i ruchomości jest bez sensu, bo teraz czekaliśmy 5 miesięcy na wyznaczenie terminu licytacji. Na kolejne możemy czekać nawet dłużej.
Pracownicy, którzy przybyli na ostatnią z licytacji, potwierdzają, że nie dostali żadnych pieniędzy. Wielu z nich pracowało w fabryce całe życie zawodowe. - Nie dostaliśmy pieniędzy z żadnego funduszu – mówi jeden z pracowników.
Schumacher nadal zainteresowany
Sławomir Zamroch, prezes Schumachera deklaruje, że firma nadal jest zainteresowana zakupem Papierni. - Jesteśmy zainteresowani zakupem zakładu, ale tylko w całości. Jesteśmy w stałym kontakcie z komornikiem. Chcemy tu uruchomić produkcję – podsumowuje prezes.
Napisz komentarz
Komentarze