Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 29 kwietnia 2025 00:52
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

Urzędnicy – nie ludzie

25 października poszłam z psami na spacer. Była godzina 19. Przy drodze w Żarkach Letnisku na ulicy Wesołej, zauważyłam leżącą młodziutką, ale niestety martwą sarenkę. Jak przystało na człowieka dzwonię na policję, niestety dyżurny mówi mi, że ma już trzecie zgłoszenie w tej sprawie. Pytam dlaczego nikt nie zadziałał - jest wieczór, jest dużo zwierząt, rozszarpią, a jeśli np. sarna była wściekła, to zrobi się problem. Policjant mówi, że zawiadomił kogo trzeba, nawet nieopatrznie powiedział mi, że dzwonił już w tej sprawie do Urzędu Gminy... Niedziela wieczór. Dodał też, że nie musi się przede mną spowiadać. No nie musi. Zadzwoniłam do straży pożarnej i o dziwo trafiłam na człowieka. Ale człowiek mówi mi, że to zgłoszenie miał już rano i oczywiście zawiadomił odpowiednie służby - Pawła Przystalskiego. Człowiek miły, ale zdziwiony, że ja dzwonię o 19, a zwierzę nadal leży. Zaczynamy działać wspólnie. On telefonuje ponownie do pana Przystalskiego (rozmyślnie piszę pana z małej, bo na dużą trzeba sobie zasłużyć) i co słyszy - otóż pan Przystalski mówi Panu Strażakowi, że w ogóle nie powinien od niego odbierać telefonu w niedzielę, a jak mu się nie podoba, to może sobie sam jechać i tę sprawę załatwić (tzn. sprzątnąć zwierzątko).
Podziel się
Oceń

(tytuł pochodzi od redakcji)

25 października poszłam z psami na spacer. Była godzina 19. Przy drodze w Żarkach Letnisku na ulicy Wesołej, zauważyłam leżącą młodziutką, ale niestety martwą sarenkę. Jak przystało na człowieka dzwonię na policję, niestety dyżurny mówi mi, że ma już trzecie zgłoszenie w tej sprawie. Pytam dlaczego nikt nie zadziałał - jest wieczór, jest dużo zwierząt, rozszarpią, a jeśli np. sarna była wściekła, to zrobi się problem. Policjant mówi, że zawiadomił kogo trzeba, nawet nieopatrznie powiedział mi, że dzwonił już w tej sprawie do Urzędu Gminy... Niedziela wieczór. Dodał też, że nie musi się przede mną spowiadać. No nie musi. Zadzwoniłam do straży pożarnej i o dziwo trafiłam na człowieka. Ale człowiek mówi mi, że to zgłoszenie miał już rano i oczywiście zawiadomił odpowiednie służby - Pawła Przystalskiego. Człowiek miły, ale zdziwiony, że ja dzwonię o 19, a zwierzę nadal leży. Zaczynamy działać wspólnie. On telefonuje ponownie do pana Przystalskiego (rozmyślnie piszę pana z małej, bo na dużą trzeba sobie zasłużyć) i co słyszy - otóż pan Przystalski mówi Panu Strażakowi, że w ogóle nie powinien od niego odbierać telefonu w niedzielę, a jak mu się nie podoba, to może sobie sam jechać i tę sprawę załatwić (tzn. sprzątnąć zwierzątko).


Pytam - jak długo będzie trwała arogancja i ignorancja pracowników UG Poraj - przecież te służby po to mają telefony do ludzi odpowiedzialnych za pewne rzeczy, żeby ci właśnie ludzie w takich przypadkach podejmowali działania, a nie pokazywali plecy.

 

Przypomina mi się sytuacja, kiedy zadzwoniłam do pana Przystalskiego zimą, że niestety nie możemy dojechać do domów na ulicach: Wesołej, Okrężnej, Podleśnej i też wtedy usłyszałam, że on wyśle służby i jak stwierdzą, że jest ślisko to... posypią. Pytam: kiedy ten pan przestanie traktować interweniujących ludzi jako intruzów. Czy jest aż tak ważnym urzędnikiem, żeby olewać ludzi i swoje obowiązki, takim, że może traktować wszystkich z góry. Myślę, że nie. Cały cywilizowany świat i rządzący w nim ludzie wręcz bazują na pomocy zwyczajnych obywateli. Szkoda, że tutaj jest zupełnie inaczej. Dziś kazano nam zmienić Polskę. Tu nikt ani niczyj głos nie jest w stanie niczego, a zwłaszcza urzędników zmienić. Od bardzo, bardzo dawnej Polski byli, są i będą paniskami. Myślę, że może po interwencji gazety coś lub ktoś zacznie pracować, a nie być urzędasem.  

 

Po mojej czwartej interwencji zwierzę zostało zabrane, ale z komentarzem, że.... to Straż zawaliła. Od siebie dodam, że Pan ze Straży w Myszkowie załatwił tę sprawę po mistrzowsku i chylę przed nim czoła.

 

Czytelniczka

(dane do wiadomości redakcji)


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ReklamaAdvertisement
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ZenekTreść komentarza: Panie Wojciechu współczuję. I Trzymam Kciuki !!!Data dodania komentarza: 24.04.2025, 13:37Źródło komentarza: ZARZUTY KORUPCYJNE DLA BYŁEGO STAROSTY. KAUCJA 200.000 ZŁ I WYSZEDŁAutor komentarza: KarolinaTreść komentarza: 😍Data dodania komentarza: 19.04.2025, 16:19Źródło komentarza: Vespa na JurzeAutor komentarza: TomaszTreść komentarza: To jest chyba jednak standard. Dzisiaj (17/04/2025) identyczne obrazki były w Koziegłowach na ul. Żareckiej obok domu burmistrza Koziegłów. Zamiatanie ulicy przebiegało tak że trzeba było uciekać na drugą stronę ulicy żeby jako tako przejść. Tumany kurzu ciągnęły się na odległość 100 m za zamiatarką. Oczywiście wszystkie prace na sucho przy słonecznej pogodzie i 25 stopniach ciepła.Data dodania komentarza: 17.04.2025, 12:56Źródło komentarza: ZAMIATARKA CZY KURZARKA?Autor komentarza: WojtekTreść komentarza: Takiemu to nic nie zrobią bo ma kolegę sędziego,Data dodania komentarza: 16.04.2025, 14:09Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNEAutor komentarza: MarianTreść komentarza: Przecież to "elyta" polityczna to co mu zrobią? Jak skażą to się odwoła że sadzili ni ci sędziowie co trzeba.Data dodania komentarza: 16.04.2025, 02:59Źródło komentarza: BYŁY STAROSTA MYSZKOWSKI ZATRZYMANY. ZARZUTY KORUPCYJNEAutor komentarza: GrzegorzTreść komentarza: Jak zwykły obywatel to ma przechlapane. Jak adwokatka Monika M. miała trzykrotny zakaz prowadzenia pojazdów i wpadła po raz kolejny to dostała 7500 zł grzywny. W Myszkowie sąd jest litościwy.Data dodania komentarza: 16.04.2025, 02:51Źródło komentarza: MYSZKÓW. BYŁ TAK PIJANY, ŻE WJECHAŁ NA SKUTERZE W PŁOT
Reklama
Reklama
Reklama