(Myszków) Nie słabną emocje związane z aktualną sytuacją MTBS. Zła kondycja gminnej spółki była głównym tematem już poprzedniej sesji Rady Miasta, w sierpniu. Radni dyskutowali wtedy o konieczności wsparcia spółki „zastrzykiem finansowym”, o który wnioskowała prezes Monika Stańczyk – Mroczko. W sierpniu decyzja na ten temat nie zapadła. Do czasu kolejnej sesji, która odbyła się w czwartek 1 października wiele się zmieniło jeśli chodzi o MTBS, trudno jednak powiedzieć, że na lepsze. Posadę straciła Monika Stańczyk Mroczko, a jej miejsce zajęła Lidia Piestrzyńska, była skarbnik gminy Lelów. Nowa prezes nie spotkała się z radnymi na sesji, bo po ok. trzech tygodniach pracy udała się na urlop. Do radnych skierowała jednak pismo, które można traktować jako zaproszenie do poważnej rozmowy o spółce. Nie wiadomo tylko czy będzie wkrótce o czym dyskutować, bo trwa odchodzenie z MTBS wspólnot mieszkaniowych, zrażonych dotychczasową współpraca ze spółką. Nie wiadomo kiedy poznamy program naprawczy MTBS, za którego brak „zapłaciła głową ” Monika Stańczyk – Mroczko. Burmistrz Włodzimierz Żak twierdzi, że konkretnego terminu jego powstania nie da się określić. Dość nieoczekiwanie wobec byłej prezes Moniki Stańczyk Mroczko oskarżenia skierował radny Eugeniusz Bugaj. Zamieszanie wokół sytuacji w spółce trwa w najlepsze.
Słabe – w jego przekonaniu – zarządzanie miejskimi spółkami zarzucił na sesji Włodzimierzowi Żakowi, nie tylko w kontekście MTBS, radny Adam Zaczkowski. - Od początku ubiegłej kadencji byliśmy zapewniani, że są wdrażane tzw. „wysokie standardy zarządzania”, które poprawiają funkcjonowanie urzędu, generalnie wszystkich spraw, które dotyczą miasta, a na które burmistrz ma wpływ. Ostatnie doniesienia prasowe i sprawy poruszane na komisjach i na sesjach rady zupełnie zaprzeczają tym zapewnieniom. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że o tych wszystkich sprawach dotyczących miasta dowiadujemy się w ostatnim czasie przede wszystkim albo tylko i wyłącznie z prasy (…) Nie jesteśmy informowani o problemach bieżących (…) Co do wysokich standardów nadzoru nad spółkami. Mamy sytuację taką, że spółka SANIKO nie przystąpiła do konsorcjum (…) Mamy informacje, że są problemy z umową podwykonawstwa. Jak działa MTBS też doskonale wiemy, kolejna zmiana na stanowisku prezesa. Burmistrz mówił wtedy o konieczności przebywania w pracy w spółce, sugerował że 8 godzin to może za mało, że 12 może trzeba było być? Tymczasem po trzech chyba tygodniach pracy nowa pani prezes poszła na tygodniowy urlop. W sytuacji dramatycznej dla MTBS. Nie wiem kiedy my się doczekamy jakichś danych, informacji. Wodociągi, kolejna miejska spółka, wysyła wezwania do zapłaty mieszkańcom zasobów MTBS, choć sam burmistrz stwierdził, że niezgodne z ustaleniami. Ale jednak to zrobiła. (…) Nasuwa mi się porównanie, że to „leczenie” miejskich spółek w pana wykonaniu to wygląda tak, jak leczenie przez „słynnego” już na całą Polskę znachora, który leczył dziecko poprzez stosowanie głodówek, do momentu kiedy to dziecko umarło z powodu zagłodzenia (…) Kiedy otrzymamy program naprawczy spółki (MTBS – przyp. red) i informacje na temat jej bieżącej sytuacji? Chciałbym poznać konkretną datę, taką graniczną – wnioskował Adam Zaczkowski.
- Nie mogę odpowiedzieć na pytanie kiedy powstanie, kiedy będzie gotowy program naprawczy. Bo to nie ja go będę sporządzał. Program naprawczy sporządzać będzie spółka, w jej imieniu firmuje go swoim podpisem, swoją odpowiedzialnością, prezes zarządu.
Otrzymaliście Państwo korespondencję od nowo wybranej pani prezes, w tym piśmie wyraża ona wolę, żeby się z Państwem spotkać, to ja rozumiem, że będzie on zrobiony najszybciej jak się da, bez nieuzasadnionej zwłoki. I taki termin mogę na chwilę obecną podać (…) Umówiłem się z prezesem Woszczykiem w ten sposób, że pan prezes w trosce o finanse Wodociągów nie może nie podjąć pewnych działań (…) Ale ustaliliśmy, że absolutnie, Bogu ducha winni mieszkańcy nie mogą być karani brakiem dostaw wody - ja na to nie pozwalam póki mam coś jeszcze do powiedzenia – i ponosić konsekwencji za nieprawidłowości w rozliczaniach wspólnot. Podczas urlopu prezesa Woszczyka inna osoba ze spółki wbrew naszym ustaleniom wysłała pismo do 6 bloków grożąc odcięciem dostaw wody. To nie było potrzebne i nie tak się umawialiśmy. Byliśmy zmuszeni do konsekwencji w działaniu wobec spółki MTBS, grożąc jej odcięciem dostaw wody, ale li tylko od sieci do siedziby spółki - odpowiadał na tę krytykę Włodzimierz Żak.
Radny Zaczkowski nie był usatysfakcjonowany: - Nie mogę się zgodzić z tym, że nie można wyznaczyć daty pokazania tego dokumentu. Organy spółki powinny tak jak każdy szef wymagać od pracownika zrealizowania jakiegoś zadania w konkretnym terminie. Można ustalić datę graniczną, żeby poszła ona do opinii publicznej, a przede wszystkim do nas radnych, kiedy będziemy mogli dalej się tym tematem zajmować. I taki termin według mnie powinien zostać ustalony, bo sformułowanie „bez zbędnej zwłoki” jest tak płynne, że o niczym nie mówi. Szczególnie, że jesteśmy w sytuacji, że wspólnoty odchodzą tłumnie, a te które pozostały zastanawiają się i szereg wątpliwości zgłaszają czy zostać, czy trzeba jak najszybciej uciekać. Zastanawiają się mieszkańcy zasobów MTBS czy to nie jest ostatni moment na to, by w jakikolwiek sposób pozbywać się swoich mieszkań, dotyczy to przede wszystkim tych, którzy partycypują w kosztach i mają tzw. mieszkania partycypacyjne, a z MTBS nie można się niczego dowiedzieć – nie dawał za wygraną radny klubu Lewicy. -Termin nie jest możliwy, logika mówi o tym wprost. Jeżeli Państwo czytacie pismo księgowego, który sam mówi, że to co przedłożył Państwu nie jest wiarygodne i musi jeszcze nad tym popracować, to prosta rzecz. Albo pani prezes zmieni obsługę księgową jeżeli się nie doczeka liczb, albo odczeka, doczeka się liczb i wtedy będziemy mogli określić termin, ile pani prezes potrzebuje czasu na stworzenie programu naprawczego – obstawał przy swoim zdaniu burmistrz. Dodał, że pewną wiedzę na temat MTBS Lidia Piestrzyńska już posiada, kolejnej porcji „nowej wiedzy” dostarczy jej bieżąca sesja.
RADNY BUGAJ PYTA CZY OSKARŻA?
Mówiąc o „nowej wiedzy” dla nowej prezes MTBS burmistrz Włodzimierz Żak miał na myśli pytania zadane przez radnego Eugeniusza Bugaja, które w swojej wymowie zabrzmiały jednak jak oskarżenia. - Czy to prawda, że była już prezes Monika Stańczyk – Mroczko zdecydowała o wyremontowaniu pozostającego w zasobach MTBS mieszkania należącego do jej babci? Chodzi konkretnie o remont łazienki (…) Również chciałbym się dowiedzieć, co się stało ze sprzętem stanowiącym wyposażenie placu zabaw, znajdującym się na terenie zarządzanym przez MTBS. W plotkach mówi się, że ten sprzęt znalazł się u pani prezes. Również chciałem się dowiedzieć czy to prawda, lub nie, że za zgodą MTBS zostało zajęte przez byłą prezes mieszkanie, oczywiście bez zgody i wiedzy gminy, a przecież wiemy, że jest ona właścicielem nieruchomości – pytał radny Eugeniusz Bugaj. – Te trzy sformułowane informacje bardzo mnie zaniepokoiły, bo nie chciałbym żeby sie okazało, że to się staje jakąś prawidłowością, że jeśli ktoś tylko zostaje prezesem (MTBS – przyp. red.), to forsuje działania nie w celu rozwoju spółki i jej usług, tylko w celu jakichś prywatnych korzyści. Bo pewne sygnały mogłyby o tym świadczyć. Ale musimy to sprawdzić, bo ja po prostu o wszystkich tych trzech rzeczach absolutnie dowiedziałem się dzisiaj. Jestem tym zaniepokojony – odpowiadał Żak radnemu Bugajowi. - Te informacje, które przekazałem dzisiaj są pewną kwestią wątpliwości. Ja nie jestem ani Radą Nadzorczą ani policją, tudzież inną osobą mogącą sprawdzić te informacje (…) Na kanwie tego chcę pokazać, że to na burmistrzu spoczywa obowiązek wiarygodnego, rzetelnego rozliczenia byłych prezesów – komentował zadane przez siebie pytania Eugeniusz Bugaj.
BYŁA PREZES ODPOWIADA
Radny Eugeniusz Bugaj odpowiedzi na swoje pytania otrzyma na piśmie od burmistrza, lub może od nowej prezes Lidii Piestrzyńskiej. My postanowiliśmy dać szansę na odniesienie się do zarzutów bezpośrednio Monice Stańczyk – Mroczko. - W odpowiedzi na pytania Radnego Miasta Myszkowa Eugeniusza Bugaja wyjaśniam, że moja babcia nie mieszka w mieszkaniu pozostającym w zasobach MTBS Sp. z o. o. i za czasów mojej prezesury nie przeprowadzała remontu łazienki. Trudno mi się odnieść do pytania dotyczącego sprzętu ze zlikwidowanego placu zabaw albowiem w okresie pełnienia przeze mnie funkcji Prezesa Zarządu Spółki nie były likwidowane żadne place zabaw. Jeżeli idzie o zajęcie przeze mnie jakiegoś mieszkania uprzejmie informuję, że nigdy nie byłam w posiadaniu mieszkania z zasobów MTBS Sp. z o. o. Pozostaję w przekonaniu, że radny na raz następny zweryfikuje uzyskane informacje, a w szczególności oceni źródła ich pozyskania – napisała w odpowiedzi do naszej redakcji Monika Stańczyk – Mroczko. Odniosła się także do podnoszonego na sesji faktu odchodzenia z MTBS kolejnych wspólnot mieszkaniowych. - Poprzednie władze MTBS Sp. z o. o. prowadziły bieżącą działalność korzystając bez wiedzy i zgody mieszkańców naszego miasta z ich pieniędzy zgromadzonych na ich rachunkach bankowych. W momencie objęcia przeze mnie funkcji Prezesa Zarządu z kont Wspólnot Mieszkaniowych przelane zostały na konto Spółki kwoty sięgające 600.000 zł, konto kaucji mieszkaniowych, na którym winno się znajdować około 900.000 zł zostało wyczyszczone praktycznie w całości. W takiej sytuacji trudno się dziwić, że właściciele lokali utracili zaufanie do spółki i odchodzą w obawie, że po raz kolejny mogą zostać okradzeni – uważa była prezes MTBS.
21 sierpnia teraz już była prezes MTBS Monika Stańczyk-Mroczko złożyła doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dwóch poprzednich prezesów MTBS oraz jej głównego księgowego. W sprawie, którą prowadzi myszkowska policja, pada zarzut przywłaszczenia mienia oraz działania na szkodę spółki, którą te osoby zarządzały.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze