(Myszków) W poniedziałek 17 sierpnia odbyło się posiedzenie połączonych komisji Rady Miasta Myszkowa. Wspólnie obradowali radni zasiadający w Komisji Rozwoju Miasta, Małych i Średnich Przedsiębiorstw oraz Finansów i Budżetu. W porządku obrad znalazły się m.in. sprawozdania z działalności spółek miejskich oraz zatwierdzanie taryf za dostawę wody i odbiór ścieków, a także trzy warianty projektów uchwały o zmianie stawek opłat za śmieci. Już analiza przekazanych materiałów wskazywała, że komisja będzie gorąca. Sprawozdanie z działalności spółki MTBS zawierało bowiem informację o stracie za ubiegły rok w wysokości prawie pół miliona złotych, taryfy za wodę i ścieki przewidywały wzrost opłat za ścieki o prawie 30%, a jedna z propozycji nowych opłat za śmieci przewiduje wzrost z 7 do 13 złotych za osobę.
Dodatkowo radni, bezpośrednio przed komisją, otrzymali pismo Zarządu MTBS, w którym została przedstawiona fatalna sytuacja spółki, groźba upadłości i konieczność znalezienia zewnętrznego finansowania w celu utrzymania płynności finansowej. Podczas posiedzenia komisji złą sytuację spółki przedstawiła jej prezes Monika Stańczyk – Mroczko.
- W toku dyskusji odkryte zostały kolejne fakty, odsłaniające ukrywaną do tej pory fatalną sytuację MTBS-u, potwierdzając jednocześnie większość zgłaszanych od 4 lat przez klub radnych Lewicy poważnych nieprawidłowości i zaniedbań kolejnych Zarządów MTBS oraz przykłady łamania prawa, a wszystko za przyzwoleniem burmistrza Włodzimierza Żaka. Okazało się między innymi, że faktem jest zgłaszane od dawna przez nasz klub podejrzenie, że TBS wyprowadzał środki finansowe z rachunków wspólnot mieszkaniowych, które obsługiwał i pokrywał bezprawnie tymi środkami inne zobowiązania spółki. W efekcie wspólnoty mieszkaniowe, nie mogły realizować planów inwestycyjnych i nie były regulowane ich bieżące zobowiązania. Cała ta sytuacja nie przeszkadzała prezesowi Milejowi w rozpasaniu wydatków (podwyżki wynagrodzeń pracownikom, firmom zewnętrznym, zakup gadżetów typu tablety, telefony komórkowe, korzystanie z drogich hoteli, itp.), co prowadziło do pogłębiania kryzysu firmy i w efekcie wykazania w ciągu 2 lat około 2 mln zł straty. Po 4 latach walki naszego klubu o zweryfikowanie stanu faktycznego spółki i wnioskowaniu o przerwanie patologii toczących MTBS, po przedstawieniu jednoznacznej opinii o sprawozdaniu finansowym przez Biegłą Rewident, podczas poniedziałkowej komisji pani wiceburmistrz oświadczyła, że do tej pory jeszcze nie posiada wszystkich danych niezbędnych do właściwej oceny sytuacji spółki, która dałaby możliwość podjęcia decyzji, w jakim kierunku powinny iść dalsze decyzje właściciela – mówi obecny podczas obrad komisji Adam Zaczkowski z klubu Lewicy. Jego zdaniem, był to powód, dla którego burmistrz Włodzimierz Żak odmówił poręczenia kredytu, który planował zaciągnąć MTBS na spłatę zobowiązań i zwrot części środków wspólnot mieszkaniowych, które wyprowadził zarząd MTBS w poprzedniej kadencji Rady Miasta. - Na nic zdały się przedstawiane wyliczenia i informacje, że brak wsparcia finansowego z zewnątrz może spowodować konieczność postawienia spółki w stan upadłości, co z kolei może spowodować, że urealni się czarny scenariusz, że bloki TBS przejmą wierzyciele, co wywoła groźbę utraty mieszkań przez tysiące obecnych lokatorów – dodaje Adam Zaczkowski. Efektem przedstawionych danych i przeprowadzonej dyskusji było przegłosowanie przez wszystkich członków komisji wniosku do burmistrza o udzielenie wsparcia finansowego dla MTBS-u. Nie wiadomo jednak, czy Burmistrz Włodzimierz Żak przychyli się do niego. Podczas komisji Niektórzy radni (m.in. Eugeniusz Bugaj) gratulowali prezes Stańczyk – Mroczko odwagi, że nie bała się „wyłożyć kart na stół”. Radny Zaczkowski zasugerował nawet, że nie byłoby dla niego zaskoczeniem, gdyby „zapłaciła za to głową”.
CZY RADNI ZAFUNDUJĄ MIESZKAŃCOM PODWYŻKI ZA ŚMIECI?
Inną sprawą, która zdominowała obrady poniedziałkowej komisji była propozycja nowych opłat za śmieci. Stawki za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych z terenu Myszkowa jakie zaproponowała firma ASA, która wygrała przetarg, są znacznie wyższe w porównaniu z dotychczas obowiązującymi. - Fatalny nadzór burmistrza Żaka nad spółkami miejskimi objawił się również w odniesieniu do usługi odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych z terenu naszego miasta, która po ostatnim przetargu wzrosła o 62%, pomimo, że przetarg wygrała ta sama firma, która dotychczas realizowała usługę. Znamienite jest jednak to, że do przetargu stanęła samodzielnie, a nie tak jak poprzednio w konsorcjum ze spółką miejską SANiKO. Jak dowiedzieliśmy się od prezesa Trąbskiego, spółka nie była w stanie przystąpić do umowy konsorcjum. Postępująca degradacja spółki spowodowała, że utraciła ona realną możliwość uczestnictwa w postępowaniach przetargowych, a wynik przetargu odbije się na mieszkańcach Myszkowa znaczącym zwiększeniem opłat za śmieci – komentuje Adam Zaczkowski. Podczas komisji wszystkie propozycje podwyżek opłat za śmieci zostały przez radnych zaopiniowane negatywnie. Do tematu propozycji nowych stawek za śmieci wrócimy szerzej w kolejnym wydaniu Gazety Myszkowskiej.
WODA I ŚCIEKI ZDROŻEJĄ
Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Myszkowie Ryszard Woszczyk przedstawił radnym propozycję taryf za wodę i ścieki, które przewidują wzrost opłaty za ścieki o prawie 30%. Taryfy zostały zaakceptowane przez burmistrza Żaka, wejdą zatem w życie, nawet przy negatywnej ocenie Rady Miasta. Ta spotka się na sesji w czwartek 27 sierpnia o godzinie 11.00. Zapowiada się bardzo gorące posiedzenie.
Robert Bączyński
Nasz komentarz:
ZBĘDNE ETATY, DZIWNE UMOWY I OKRADANIE WSPÓLNOT!
Spółka MTBS (Myszkowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego) zajmująca się administracją mieszkaniami, w całości należąca do Miasta Myszkowa, utrzymywała pracowników, którzy od dawna byli spółce zbędni, a nawet dawała im podwyżki, płaciła za usługi (np. 1300 zł miesięcznie za obsługę informatyczną) choć „nowoczesnym” na pewno MTBS nie da się nazwać. Zarządzająca MTBS -em od ostatnich dni grudnia ub. r. prezes Monika Stańczyk - Mroczko odkryła, że od wielu lat spółka „podbierała” pieniądze wspólnot mieszkaniowych, którymi zarządzała, na własne potrzeby. Obecna prezes spółki drastycznie ograniczyła zatrudnienie, zmniejszając koszty płac w TBS ze 102 na 32 tysiące miesięcznie. O 70%! Do tego doszła zmiana lub rezygnacja z szeregu usług i umów, którą poprzednicy obudowali spółkę. Zupełnie nie wiadomo po co TBS płacił 600 zł miesięcznej składki do jednej z Izb Gospodarczych? Chyba tylko po to, żeby prezesi mogli błyszczeć na spotkaniach czy bankietach. - Zrezygnowałam też z obsługi prawnej przez zewnętrzną kancelarię, co dało oszczędność 3600 zł brutto miesięcznie. Sama jestem radcą prawnym, nie ma potrzeby, aby prowadziła nasze sprawy inna kancelaria. Od lipca br. zbieramy owoce tej restrukturyzacji, we wrześniu jak się spodziewam zakończą się spory z byłymi pracownikami – mówi Monika Stańczyk - Mroczko. Rok 2014 spółka zakończyła stratą w wysokości 445 tys. zł, a rok 2013 stratą aż 1,3 mln zł. Obie kwoty są jednak praktycznie w całości „wypracowane” przez poprzednie zarządy spółki. Do ważnych sukcesów obecnej prezes należy też skuteczna egzekucja zaległości od spółki zarządzającej Halą Kupiecką „Oczko”. Jej zaległości wobec MTBS za dzierżawę gruntu sięgnęły już 300.000 zł. Niedawno MTBS odzyskał pierwszą część zaległości, 40.000 zł. Największa bomba z opóźnionym zapłonem w MTBS to sprawa podkradania przez spółkę środków wspólnot mieszkaniowych. Z rachunku bankowego wspólnoty, jej zarządca, w tym przypadku MTBS, może płacić za wydatki tylko tej wspólnoty. A MTBS –co ujawniła Prezes Monika Stańczyk - Mroczko, od lat „podbierał” na własne potrzeby. Najprościej mówiąc MTBS okradał mieszkańców wspólnot z ich pieniędzy. - Od stycznia, jak jestem prezesem, gdy ujawniłam co się działo, te pieniądze zaczęły wracać na konta wspólnot. Z ich kont zniknęły wcześniej „pokaźne sumy pieniędzy” – mówi obecna prezes MTBS. Radnym z komisji prezes potwierdziła, że w sprawie nadużyć w spółce MTBS złożyła doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzednie władze spółki. Jej zdaniem doszło do licznych naruszeń kodeksu spółek handlowych ale również… karnego. Nowa prezes ujawniła na przykład, że spółka kupowała telefony Samsung, drogie modele, które nigdy nie trafiły do MTBS -u, co więcej, do dzisiaj są używane przez osoby prywatne, nie związane ze spółką i logują się po całej Polsce. Nawet miejsce dostawy telefonów to nie był adres MTBS -u, lecz od razu zostały zamówione z dostawą na adres prywatny. Nie od rzeczy jest zatem pytanie: czy spółkę można uratować? Stańczyk – Mroczko poprosiła radnych o „zastrzyk” 500.000 złotych. Sytuacja spółki z powodu długów jest tak fatalna, że w jej siedzibie zakład energetyczny odciął prąd (w ub. tygodniu).
Myszkowski TBS nigdy nie miał szczęścia do zarządzających nią prezesów, ani burmistrzów, którzy wiedzieliby, co chcą z firmą zrobić i jak. Moglibyśmy analizować okres 15 lat, ale 5 ostatnich, gdy miastem rządzi Włodzimierz Żak, to okres wystarczająco długi, by oczekiwać wyników restrukturyzacji gminnych spółek. A to obiecywał nam burmistrz 5 lat temu, który wstawił do spółki na prezesa konkubenta swojej przyjaciółki jeszcze z pracy w KSSE. Prezesa Milej zapamiętaliśmy, bo w jakimś sensie dostał posadę przez łóżko (jego partnerką była szefowa Rady Nadzorczej MTBS, koleżanka Żaka z KSSE), ale również z tego, że szybko pokazał, że był fatalnym prezesem. 4 lata pokazywali to burmistrzowi radni SLD, pisaliśmy my w Gazecie Myszkowskiej. Żak odwołał Mileja jak już musiał, ale do ostatniej chwili próbował namówić Radę Nadzorczą, żeby jeszcze dać mu szansę. Raczej chodziło o przewleczenie problemu na czas „po wyborach”. Na kilka miesięcy z Rady Nadzorczej na prezesa powołano przewodniczącego Rady Nadzorczej Ryszarda Romańskiego, który może nie zdążył nic zepsuć, ale też palcem nie ruszył, żeby rozpocząć realne zmiany w firmie.
Paradoksalnie, powołanie 17 grudnia 2014 roku Moniki Stańczyk - Mroczko na prezesa MTBS może bardzo zaszkodzić burmistrzowi Włodzimierzowi Żakowi, który „w teczce” przyniósł do spółki Mileja, i przez lata go chronił. A gdy Stańczyk - Mroczko okazała się po latach pierwszym prezesem MTBS –u, który wie co robi, a najgorsze brudy poprzedników niesie do prokuratury, to okazuje się, że wszystkie ataki radnych Lewicy to nie była wyłącznie walka polityczna. A burmistrz po 5 latach okazuje się człowiekiem, który odpowiada za ten bałagan. Przepraszam, to za delikatne słowo: „za ten burdel”. Na koniec ciekawe, czy okażą się prawdziwe spekulacje, że burmistrz odwoła prezes Stańczyk - Mroczko ze stanowiska. Za dużo zrobiła szumu?
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze