(Koziegłowy, Pisz) W ubiegłym tygodniu głośnym echem w całej Polsce odbił się tragiczny wypadek do jakiego doszło w Piszu w województwie warmińsko – mazurskim. W środę 12 sierpnia na krótko przed godziną 9.00 Mercedes Sprinter jadący ulicą Wojska Polskiego zjechał nagle z drogi i potracił śmiertelnie 40-letnią kobietę. Auto odjechało nie zatrzymując się. Już kilka godzin później stało się jasne, że nie był to wypadek, a… celowe zabójstwo. Za kierownicą Mercedesa siedział 46-letni mieszkaniec Koziegłów Marian K., zabita kobieta była jego byłą partnerką, z którą pokłócił się kilka godzin przed zdarzeniem.
W piątek 14 sierpnia wobec Mariana K. został zastosowany trzymiesięczny areszt tymczasowy. Sankcja może zostać przedłużona ze względu na wysokość kary jaka obecnie grozi mężczyźnie. Marian K., jeśli wszystkie zarzuty kierowane przeciw niemu się potwierdzą, może usłyszeć karę dożywotniego pozbawienia wolności. Prokuratura Rejonowa w Piszu zarzuca mu zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz zniszczenie mienia.
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę 12 sierpnia przed godziną 9.00 przy ulicy Wojska Polskiego w Piszu. - Właśnie w tym czasie kierujący Mercedesem Sprinterem koloru białego, na częstochowskich numerach rejestracyjnych śmiertelnie potrącił idącą chodnikiem kobietę. Kierowca nie zatrzymał się i odjechał z miejsca zdarzenia. Zaalarmowani policjanci natychmiast powiadomili służby ratownicze i rozpoczęli poszukiwania kierowcy. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy z psami tropiącymi i przy wykorzystaniu śmigłowca przeszukiwało teren. W lesie, 13 kilometrów od miejsca zdarzenia policjanci znaleźli porzucony spalony samochód, należący do jednej z częstochowskich firm (Zajmujących się wypożyczaniem samochodów. Marian K. był jej częstym klientem, jako zastaw za Mercedesa zostawił w firmie swoją osobówkę – przyp. red.). Technik kryminalistyki przeprowadził oględziny, zabezpieczył ślady. Po kilku godzinach od zdarzenia do komendy w Piszu zgłosił się mężczyzna, aby złożyć zawiadomienie o kradzieży Mercedesa. Kryminalni podejrzewali, że kradzieży prawdopodobnie nie było, bo już w trakcie poszukiwań wytypowali mężczyznę jako sprawcę potrącenia 40-latki. Przesłuchanie nie pozostawiło wątpliwości. 46-latek przyznał, że to on kierował autem. Jego wyjaśnienia tylko utwierdziły policjantów w przekonaniu, że było to celowe działanie, a ofiara nie była przypadkowa. Ze wstępnych ustaleń wynika, że podłożem tego zdarzenia miał być zawód miłosny (…) Tego dnia mężczyzna miał pokłócić się z kobietą, a później wjechać na znajdujący się w odległości około 3 metrów od jezdni chodnik i potrącić ją. Niestety kobieta nie przeżyła (…) Mężczyzna usłyszał zarzuty zabójstwa oraz zniszczenia mienia. W piątek 14 sierpnia po południu decyzją sądu został aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Piszu – relacjonuje podkomisarz Anna Szypczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Piszu.
Mieszkańcy Koziegłów niewiele potrafią powiedzieć o Marianie K. – To nie jest rodowity Koziegłowianin. On kilka lat temu kupił w gminie dom, właściwie to bardziej w Rosochaczu niż Koziegłowach. Ponoć to były górnik. O takich osobach mówi się: „przybytni”. Może dlatego trudno o nim coś bliżej powiedzieć. Ludzie teraz dużo na jego temat plotkują, ale trudno powiedzieć co jest prawdą, co nie, bo on raczej skryty był, nie utrzymywał z sąsiadami zbyt zażyłych stosunków. Mówią, że żył z jakąś kobietą, ale ona zmarła, potem poznał tą z Mazur. Nie miał szczęścia, a jak widać, życia też za bardzo poukładać sobie nie potrafił – mówi o Marianie K. jeden z mieszkaniec Koziegłów. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze