(Myszków) – Tyle miesięcy czekamy na obiecany park na naszym osiedlu i nic – skarżą się mieszkańcy osiedla przy ulicy Spółdzielczej w Myszkowie i pytają co dalej z terenem rekreacyjnym. Chcą też zamontowania na głównej ulicy progów zwalniających.
O mającym powstać na osiedlu przy ulicy Spółdzielczym parku rozrywki pisaliśmy już wielokrotnie. Jego powstanie przed wyborami obiecywał burmistrz Włodzmierz Żak. Urzędnicy zrobili już pierwszy krok ku parkowi - z końcem kwietnia oddana do użytku została siłownia. Mieszkańcy nie są jednak z obrotu sprawy zadowoleni. Pytają dlaczego w pierwszej kolejności wybudowano obiekt do ćwiczeń a nie coś z czego mogliby korzystać zarówno starsi jak i dzieci. – Co się stało z pieniędzmi zabezpieczonymi na budowę? Kiedy doczekamy się tego pięknego terenu, którego projekt publikowaliście w Gazecie Myszkowskiej – pytają. Okazuje się, że winni są miejscy rajcowie.
- Na łączonym posiedzeniu komisji Rady Miasta, która odbyła się 1 lipca, radni prowadzili dyskusję nt. czy wykonać w całości pierwotny projekt zagospodarowania terenu czy ograniczyć go tylko do części. Dyskusja wskazywała drugie rozwiązanie. Jeśli na sierpniowej sesji zostaną zabezpieczone środki na ten cel, to teren poszerzymy w tym roku teren – wyjaśnia rzeczniczka myszkowskiego magistratu Małgorzata Kitala-Miroszewska. Jak rozbudowywany będzie park? W dalszych etapach powstanie plac zabaw dla małych dzieci - urządzenia zabawowe typu: huśtawka, równoważnia, zjeżdżalnia; ławki dla opiekunów, piaskownica. Wybudowany będzie plac do gry dla większych dzieci - kosz, siedziska. Powstaną ścieżki wraz z małą architekturą (ławki, kosze na śmieci), nasadzona będzie wysoka zieleń oraz zasiana zostanie trawa. Wyburzona zostanie – czego mieszkańcy oczekują od dawna – wiata śmietnikowa i wybudowana będzie nowa. - Pragniemy zaznaczyć, że rozpoczynająca się właśnie procedura przetargowa oraz to, iż z realizacją zadania wejdziemy w III kwartale, przy ewentualnie niesprzyjającej jesiennej aurze, zadanie możemy kończyć w roku przyszłym – dodaje rzeczniczka.
Rozebrali progi
- Nie dość, że nasze dzieci nie mają się gdzie bawić, to jeszcze za każdym razem cierpnę jak mój syn wychodzi na dwór. Na tej wąskiej osiedlowej uliczce kierowcy rozwijają kosmiczne prędkości. Mieliśmy tu progi zrobione z kostki, ale gdy kładli asfalt, zostały rozebrane. Chcemy by wróciły, ale urzędnicy tylko nas zwodzą – mówi jedna z matek. Okazuje się, że progi na osiedlu prędko nie powstaną. O ile w ogóle. - Jeżeli chodzi o progi zwalniające to mamy przeciwstawne wnioski mieszkańców. Dlatego też bogatsi o doświadczenia najpierw próśb o montaż progów, a następnie żądania demontażu w ul. Jedwabnej i Szpitalnej, decyzje co do montażu podejmiemy po uzyskaniu zdecydowanego consensusu w tej sprawie – informuje M. Kitala-Miroszewska. (kk)
Napisz komentarz
Komentarze